„Bitwy, która trwa teraz, nie wygramy w ciągu miesięcy. Musimy się przygotować na długą walkę.”
Pomysłem na bandytę mają być sankcje, izolacja.
Czy Europa odwróci sie od putina? jakoś wątpię. niestety nie ma bata na niemcow, a przynajmniej ja go nie widze. sankcje.. od lat były obchodzone. to fikcja. dlaczego teraz miałoby sie to zmienić? bogatą europe jakas tam ukraina nie obchodzi. juz miało jej nie być, wszystko było dogadane (merkel-putin), tylko Władymir zawalił sprawę. no i teraz trzeba uzbroić sie w cierpliwość, czekać na wykrwawienie Ukrainy.
Tak, wykrwawienia – bo odrzucono pomysł interwencji zbrojnej, misji pokojowej.. jak zwał tak zwał. A zatem powolna i przedłużana agonia. A zatem Ukraina będzie tylko wspierana sprzętowo i humanitarnie. Rosja tez będzie się wykrwawiać, słabnąć – czyli w długofalowej perspektywie cel zostanie osiągnięty.
Lepszych pomysłów brak.
Globalnie, na tym rozwiązaniu zyska przemysł zbrojeniowy, stłumi się inflacje itd. To spostrzeżenie faktu, bez negatywnej interpretacji. To naturalne, że podczas wojny zyskuje zbrojeniówka, która przecież nie jest sektorem charytatywnym (btw: podobnie podczas epidemii zyskały np. firmy kurierskie – czy ktoś uważa, ze to inpost stworzył coronawirusa?). Wracając zaś do kosztów: kto jeszcze za to zapłaci prócz Ukrainy? Wszyscy po trochu. Tak to jest na wojnie. Ta wojna nie jest obok. Jest wszędzie wokół. Tylko na szczęście nie wszędzie leje się krew.
No i lokalnie. i ciut optymistycznie:
1. Możemy czuć się bezpieczniej po przypomnieniu „świętości artykułu”. Ale głównie z tego powodu, że bandyci wykrwawiający się na ukrainie tracą siły, którymi mogliby nas zaatakować. Ukraina walczy z Rosją (nie z putinem) dla nas.
2. Możemy tez czuć się bezpieczniej, bo szkopy utraciły impet. obecna niemiecka rzesza (dowcipnie zwana Unią Europejska) mocno się zakuglowała. Przynajmniej na jakiś czas. Oby na jak najdłużej. Niemiecka agentura w Polsce (dowcipnie zwana platformą obywatelską) podobnie.
3. Ukraińcy w Polsce. Nie na chwilę, nie na kilka miesięcy. Na zawsze. Trzeba ich społecznie zaasymilowac. Nie zakładać, że są tu przelotnie. Nie powinno być to bardzo trudne, biorąc pod uwagę, że to ludzie z naszego kręgu kulturowego i mentalnościowego. Stworzyć warunki, by mogli tu zacząć żyć samodzielnie, nie na garnuszku państwa. Dostrzec długofalowe plusy demograficzne (głównie kobiety i dzieci!). Przyjąć, że jest nas więcej, z tym że ci nowi, niektórzy z nas mówią bardziej śpiewnie. Innych różnic nie ma.
-
Inne tematy w dziale Polityka
