Nasz artykuł został przygotowany
z zachowaniem dziennikarskiej staranności.
Gierszewski&Gruza (radio Z, Agora)
Napisałem wcześniej: "o leczeniu w szpitalu, na jakim oddziale, jak długo, w jaki sposób itd decydują lekarze (zarówno o leczeniu męża p.Marszałek, jak i tej zmarłej kobiety). p. Marszałek mogła najwyżej decydować o miejscu leczenia (w rządówce). "
Teraz małe uzupełnienie:
Główną przyczyną przepełnienia oddziałów intensywnej terapii jest, zdaniem prof. Gaszyńskiego, nierozwiązany w Polsce problem opieki nad pacjentami przewlekle chorymi, wymagającymi terapii respiratorem, czy stałego monitorowania.
Jego zdaniem problem polega na tym, że nie ma ani zaplecza szpitalnego ani okołoszpitalnego, w którym można takich przewlekle chorych leczyć, więc oddziały intensywnej terapii muszą się nimi zajmować.
- Czasami w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi mam 30 proc. łóżek OIT zajętych przez pacjentów, którzy ukończyli intensywną terapię i teoretycznie powinni być leczeni gdzie indziej - informuje prof. Gaszyński. - Są też oddziały intensywnej terapii, które raportują, że pacjent na OIT leży dwa lata - dodaje.
Dzieje się tak, ponieważ nie ma ani rehabilitacji na odpowiednim szpitalnym poziomie ani warunków do prowadzenia przewlekłej terapii domowej. - Po prostu nie ma warunków do prowadzenia terapii respiratorowej poza OIT - wyjaśnia.
- Z doświadczenia jednak wiem, że pacjenci, których uratujemy, przeciągniemy przez "cienką czerwoną linię" i wyślemy na inny oddział, częściej umierają -mówi Kuśmierski. Przyznaje, że jest mało placówek gotowych zajmować się pacjentami, którzy powinni zostać przeniesieni z oddziałów intensywnej terapii.
https://www.rynekzdrowia.pl/Finanse-i-zarzadzanie/Blad-systemowy-dlaczego-pacjent-lezy-dwa-lata-na-intensywnej-terapii,107691,1.html
Autor: Daniel Mieczkowski/Rynek Zdrowia • • 06 kwietnia 2011
-
Inne tematy w dziale Polityka