Radio Zet o obłożnie chorym mężu Witek na OIOM-ie. "Jestem wstrząśnięta"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 270
Dziennikarze Radia Zet twierdzą, że jedna z pacjentek w Legnicy zmarła, czekając na miejsce na oddziale intensywnej terapii w szpitalu. Informator Mariusza Gierszewskiego twierdzi, że to wina utrzymywania przy życiu męża marszałek Sejmu, Elżbiety Witek. W sieci rozpętało się piekło - łącznie z oskarżeniami pod adresem polityk PiS o to, że czuje się lepsza od zwykłych Polaków. Marszałek Witek odniosła się do publikacji w liście.

Śmierć pacjentki w Legnicy

- Pacjentka zmarła czekając 8 dni na przeniesienie na OIOM w Legnicy. Rodzina złożyła zawiadomienie do prokuratury twierdząc, że miejsce na OIOM-ie od kilkunastu miesięcy zajmuje mąż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Może chodzić nawet o dwa lata - ujawnił Mariusz Gierszewski, który pokazał list od bliskiej. 

Kobieta złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Legnicy po tym, jak zmarła jej mama, oczekując na miejsce na oddziale intensywnej terapii. Twierdzi, że to łóżko było "wykorzystywane" jako przywilej dla męża marszałek Elżbiety Witek, będącego w bardzo ciężkim stanie. Dziennikarz Radia Zet twierdzi, że podtrzymuje się go przy życiu, mimo że jest w stanie wegetatywnym, podczas gdy nie znalazło się miejsce dla pacjentki. Ta po 8 dniach zmarła. 

"Dowiedziałam się, że Stanisław Witek w stanie wegetatywnym przebywa kilkanaście miesięcy na oddziale intensywnej terapii, choć powinien być już od dawna objęty leczeniem paliatywnym" - napisała informatorka radia. 

 


Chory mąż marszałek Sejmu to temat na kampanię? 

Marek Migalski - politolog, były kandydat opozycji do Senatu w 2019 roku - zasugerował, że KO powinna wykorzystać tę sprawę w kampanii wyborczej. - Nie będę podpowiadał opozycji, bo ani to moja rola, ani nikt tam chyba na moje sugestie nie oczekuje, ale sprawa ma potencjał kampanijny - zasugerował. 

 

"Takich rzeczy się nie robi"

Na zarzuty zareagowała marszałek Witek w specjalnym oświadczeniu. - Jestem wstrząśnięta dzisiejszym artykułem opublikowanym na stronie internetowej Radia ZET, który w bezprecedensowy i poniżający sposób opisał sytuację mojego męża przebywającego w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie - napisała. - Ten artykuł to niewyobrażalne i niezrozumiałe cierpienie. Uważam, że informowanie o stanie zdrowia w ten sposób to sytuacja skandaliczna. Dość powiedzieć, że moja rodzina nie wiedziała o wielu szczegółach stanu zdrowia mojego męża Stanisława - podkreśliła. 

- (...) zdrowie członków rodziny, zwłaszcza w tak ciężkim stanie, jest jednym z bardziej bolesnych tematów dla wszystkich bliskich. Dziś, w Wielkim tygodniu Wielkanocnym, zrobiono mojej rodzinie wielką krzywdę i niesprawiedliwość - oświadczyła Witek. 

- Trudno opisać jak czują się moi bliscy i ja sama czytając materiał radia ZET. Takich rzeczy najzwyczajniej się nie robi. Zarówno po ludzku, z empatii i zrozumienia bólu rodziny jak i ze względów prawnych – prawo zakazuje informowania o stanie zdrowia osób prywatnych. Co więcej, w tym tygodniu odbyłam z Panami redaktorami blisko godzinną rozmowę tłumacząc złożoność sytuacji, jej szczegóły i to jak trudne jest to dla mojej rodziny. Niestety Radio ZET pominęło ten fakt i napisało, że nie otrzymało ode mnie informacji - podała marszałek Sejmu.  


W liście Witek określiła też stan zdrowia swojego męża. - Mój mąż, Stanisław Witek, od dwóch lat jest w ciężkim stanie zdrowotnym wymagającym ciągłej interwencji szpitalnej. Leży w swoim rejonowym szpitalu w Legnicy. (...) Lekarze od dwóch lat starają się o uratowanie jego życia. Nigdy nie zabiegałam o żadne specjalne traktowanie męża, ani o przeniesienie ze szpitala rejonowego, ani o inne ekstraordynaryjne środki przysługujące mnie oraz mojej rodzinie z mocy ustawy w związku z pełnionym urzędem. Wszelkie kwestie medyczne zostawiam lekarzom ze szpitala w Legnicy, do których mam pełne zaufanie i szacunek za ich pracę - doprecyzowała. 

- Decyzje dotyczące przebiegu leczenia i procedur są wyłączną prerogatywą zespołu medycznego szpitala. W tym kontekście jestem zszokowana działaniem radia ZET, które tylko dlatego że jestem osobą publiczną w oburzający sposób używa zdrowia mojego męża do działań politycznych. To działanie niegodziwe. Na pewno wystąpię w tej sprawie na drogę prawną - zapewniła Witek.  

Zdj. Elżbieta Witek. Fot. arch. PAP

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka