Przegrałem bój z mamusiami. Z mamusiami synków. Logika podpowiadała, że wygraną miałem w ręku, ale mamusie pokonały logikę. Demokratycznie ją pokonały, bo miały większość.
Spadkobierczyni będzie miała bal kończący edukację w podstawówce. Nie udało mi się na zebraniu rodziców przeforsować zamiany Balu Absolwentów (wow!) na imprezę w parku linowym. Spadkobierczyni mój plan się podobał, bo zdecydowanie bardziej woli łazić po drzewach niż podrygiwać w krenolinach. Ale pląsać też może. Bez entuzjazmu, ale może.
Bal absolwentów za dwa tygodnie, a tu pojawił się zupełnie niespodziewany problem: obrzydliwiec-dżender molestuje małych chłopców! Okazało się (co było absolutnie nie do przewidzenia, ani nie do przyjęcia przez mamusie małych chłopców, gdy o tym wspominałem na zebraniach), że małych chłopców w obu klasach VI jest zdecydowanie więcej niż małych dziewczynek. No i nadmiarowi mali chłopcy będą musieli zatańczyć Poloneza ze sobą. Ale nie chcą. I jest histeria, płacz i zgrzytanie zębów, w sumie typowe dla tej fazy. Cholerne homofoby!
Obecnie demokratycznie zwycięskie mamusie małych chłopców pertraktują z jeszcze mniejszymi dziewczynkami z piątych klas by te partnerzyły ich synkom, jednakże tam pojawia się jakiś taki, wicie, feministyczny opór... no że one (te jeszcze mniejsze) nie chcą. Że nie będą wcielać się w role, brutalnie narzucane im przez tradycjonalistyczny system. W końcu nie po to PBK ratyfikował, żeby dawały się tak przemocować! Nno:D
Sytuacja jest dynamiczna, ale jedno można już stwierdzić - to mamusie zgotowaly swoim synkom ten los, zamiast wysłać smarkaczy do parku linowego. Tarzany by się szczerze ucieszyły i miały dobre wspomnienia, a dziewczyny.. same by przyszly - w kwestii dżejnowania nie mają problemów, a wręcz lubieją. No ale w demokracji to mamusie mają większość :(
Dżejny dadzą radę. Tarzanów żal. Mamusiów też żal, ale mniej.
Na pocieszenie - parę dni później będzie pożegnalny klasowy park linowy.
Stroje dowolne, żadne krynoliny. Może tarzany dojdą do siebie po balowej traumie..
PS. Nie miałem takich problemów, gdy prowadziłem pierworodnego. Ale to było dawno temu. Teraz przyszło inne i narobiło. Cieszę się, że rozstajemy się z podstawówką spadkobierczyni. Mam nadzieję, że w gimie córa trafi do klasy dzieci myślących rodzicieli :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości