Wczoraj przechadzając się zauważyłem na wystawie buty za 500 euro. I tak mi się przypomniało, że często widziałem w Polsce równie astronomiczne ceny za obuwie, sięgające nawet tysiąca zł. I nie mówię tu o jakichś specjalistycznych butach do wspinaczki czy coś. Nie wiem kto to kupuje, ale na pewno nie ja. Nigdy na buty nie wydałem więcej niż dwie stówki (w pln). Przecież i tak większość z nich jest produkowana gdzieś w Chinach, Indiach, Wietnamie itd. i ich realna wartość (wyprodukowanie, przywiezenie, cła) jest pewnie z dobre kilka razy mniejsza. Nawet jak buty włoskie, to owszem jeszcze dekadę temu Włochy miały znaczną produkcję własną obuwia - ale teraz? Przypuszczam, że często we Włoszech są przepakowywane tylko. A za tysiaka to ja mogę mieć, ale kompleksową wycieczkę do wspomnianej Italii, a nie buty, które pewnie i tak prędzej niż później się rozlecą.
Inne tematy w dziale Gospodarka