Komorowski nie wybiera się do Soczi. I co to ma mieć za wydźwięk? Jestem bynajmniej ostatnim, który chciałby łączenia polityki i sportu, ale jeżeli odbywa się taka impreza i nie chce się na nią wybierać, to czemu po prostu nie zamilknąć, zamiast dawać o temu znać całemu światu? Widocznie miało mieć to jakiś wydźwięk. Tylko jaki? Może to, że prezydent Bul chce obniżenia cen ropy w Polsce? A może gazu? Haha wątpię. Nie tędy droga.
Postępuje coraz większe zapotrzebowanie na surowce i coraz większa wizja fiaska gazu łupkowego, a przynajmniej najwidoczniej nie będzie wydobywany on w Polsce w takiej ilości, w jakiej to się decydentom kraju nad Wisłą zdawało. I nigdzie sprowadzany gaz, ropa z drugiego końca świata nie będą tak tanie jak za miedzą z Rosji, zwłaszcza gdy nałożyło się embargo na drugie dosyć tanie źródło jakim jest Iran (o tym może szerzej jeszcze kiedyś w osobnym wpisie).
Czy lepsze ogrzanie się przez nieco mocniejsze przytulenie do Federacji Rosyjskiej to grzech? Nie wydaje mi się. I niech bynajmniej nie stoi na przeszkodzie temu Ukraina, ta Ukraina (już po kuczmowska), którą raz już Polska wsparła w kryzysie energetycznym, a w podziękowaniu otrzymała pokazanie wypiętej, niepodtartej dupy. Ukraina Ukrainą, a każde państwo i tak sobie rzepkę skrobie, co zresztą pokazuje dobrze ostatni przykład układu energetycznego Rosja-Węgry, które temu krajowi mogą wyjść jak najbardziej na plus*.
_________
*Przy pominięciu zagrożeń związanych z energią jądrową i zalożeniu, że tak czy siak Węgry były nastawione na to
Inne tematy w dziale Polityka