Ta notka to pokłosie poprzedniej o całkowitym zanegowaniu majdanu w Kijowie, skoro tacy cudacy (widzący Przemyśl w granicach Ukrainy) rosną tam w siłę lubczasopismo.salon24.pl/ukraina/post/564468,przemysl-odlaczyc-od-polski-0-poparcia-dla-majdanu
Wpis ten dedykuję zwłaszcza wszystkim banderowcom oraz innym Ukraińcom uważającym, że granica z Polską jest niesprawiedliwa. Tak się składa, że granica polsko-ukraińska jest bardzo korzystna dla strony ukraińskiej.
Widać to zresztą na ogólnej mapie Polski, że granica na południe od Hrubieszowa w nienaturalny sposób skręca na południowy zachód (tak jakby ktoś sobie odmierzył linię prostą ołówkiem i linijką na mapie). Żeby uzmysłowić to lepiej, na poniższej mapie narysowałem, jaką ewentualnie granicę mógłbym uznać za akceptowalną, gdybym żył w tamtych czasach, podobnie zresztą jak zapewna spora część ówczesnego społeczeństwa polskiego.
I tak taka minimalnie akceptowalna granica od Hrubieszowa szłaby dalej wzdłuż Bugu, pozostawiając Sokal po stronie ukraińskiej, a Bełz i Krystynopol po polskiej; następnie za Kamionką Strumiłową (pol.), granica odstąpiłaby od Bugu zmierzając na południe i okrążając Lwów od wschodniej i południowo-wschodniej strony na odległości 20-kilku kilometrów, pozostawiając Gołogóry po stronie ukraińskiej; następnie dalej na południe wzdłuż rzeczki Zubrzy, wpływającej do Dniestru (Komarno i Gródek Jagielloński po stronie polskiej); następnie granica szłaby na Dniestrze w kierunku zachodnim, a następnie południowo-zachodnim - Sambor i Stary Sambor byłyby miejscowościami przygranicznymi po stronie polskiej (Drohobycz ukr.); nasstępnie granica prowadziłaby od źródeł Dniestru do Przełęczy Użockiej, pozostawiając Turkę nad Stryjem po stronie ukraińskiej.
Mówimy tu o terytorium mniej więcej 9-9,5 tys. km kw, a więc obszarze porównywalnym z województwem opolskim.
Oczywiście uznaję w pełni obecną granicę polsko-ukraińską i nie mam żadnych rozszczeń, ani ambicji rewanżystowskich względem terytorium Ukrainy. Powyższym wpisem chciałem po prostu wykazać, że Ukraińcy spod znaku Bandery czy inni nacjonaliści stamtąd nie mają co ugrać względ granicy polsko-ukraińskiej, bo jest ona i tak już ustawiona praktycznie maksymalnie na korzyść Ukrainy.
Każdy kto uważa, że Ukraina mogłaby jeszcze coś zyskać kosztem Polski, plecie po prostu straszne banialuki i takich ludzi absolutnie nie powinno się traktować jako partnerów do jakichkolwiek rozmów politycznych.
Inne tematy w dziale Polityka