Stoję w wyraźnej opozycji wobec PO. Wydawałoby się, że ostatnia lotniskowa epopeja Jacka Protasiewicza byłaby dobrym momentem do zaatakowania, ale nie zrobię tego, bo uważam kreowanie w mediach całej zaistniałej sytuacji jako tanią sensację. Nie obchodzą mnie wózki golfowe na Cyprze, nie obchodzi mnie płaszcz zarzucony na inne siedzenie w samolocie i nie obchodzi mnie ostatnie zajście na lotnisku gdzieś w okolicach Frankfurtu nad Menem.
I proszę sobie darować komentarze typu: ,,godzi to w stosunki polsko-niemieckie'', czy coś takiego, bo to śmieszne. Ciekaw jestem ilu z komentujących to zajście, jednocześnie ma pojęcie chociaż o 1 czy 2 jakichś głosowaniach w których brał udział Protasiewicz w ciągu ostatniego roku, albo nad jakimi rzeczami pracował w europarlamencie. Czy to nie jest, aby istotniejsze dla wyborców? Rozumiem pogoń różnych tabloidów i stacyjek za takimi sensacjami. Ale to nie znaczy, że my musimy brać w tym udział. Nie zamierzam czytać takich informacji na portalach i nabijać im odsłon odnośnie powyższego. Czy Protasiewicz podłożył bombę na tym lotnisku, albo poczęstował kosą z dziesięć ludzi obok? Nie. Nic takiego się nie stało. Po prostu sobie pokrzyczał trochę, a że był podpity? I tak już wysiadał z samolotu, a nie wsiadał, więc nie mógł zakłócić nikomu podróży.
Nie wdając się w dalsze takie dywagacje, podsumujmy: zbliżają się wybory do europarlamentu. Może wyborcy lepiej jak skupicie się na tym kto jak głosował i wypowiadał się tam i czy na pewno dana osoba oddaje wyraz waszym przekonaniom politycznym. Bo to czy ktoś dostanie mandat drogowy, albo coś gdzieś wykrzyknie ma faktyczne znaczenie bliskie zeru. Ważniejsze jest kto dostanie mandat do bycia waszym reprezentantem i jak to wykorzysta na sesjach parlamentarnych.
P.S. A tak na zakończenie - jeden z nieżyjących moich członków rodziny powiedział kiedyś: ,,Jak celnik widzi paszport dyplomatyczny, to ma się ładnie ukłonić i kontynuować inne swoje zajęcia".
Inne tematy w dziale Polityka