rob2004 rob2004
1615
BLOG

Polacy nie chcą walczyć za Polskę, czyli advocatus diaboli.

rob2004 rob2004 Polityka Obserwuj notkę 6

- A ja ich rozumiem - odpowiedział znajomy.

- Tak? - zapytałem zaciekawiony - Dlaczego?

- Chcesz wiedzieć? Proszę bardzo. 

Zapowiadało się na dłuższy wywód.

- Prawa strona sceny politycznej lamentuje, że połowa Polaków nie oddałaby nawet guzika za Polskę, gdyby wróg stanął u bram. No to rozważmy .... - wyciągnął do mnie dłoń wskazując na jeden palec.

- Po pierwsze płacę podatki, z których państwo utrzymuje zawodowe wojsko. Nieformalnie zawarty między mną, a państwem kontrakt zakłada, że wojsko to będzie mnie bronić w wypadku zagrożenia naszego bezpieczeństwa z zewnątrz. Ja w zamian odprowadzam część moich dochodów na to wojsko, tak?

- No tak - przytaknąłem. Wszystko się do tej pory zgadza.

- No właśnie. Wojskowi w zamian za niebezpieczną służbę otrzymują przywileje np. emerytalne. Ale kiedy służba wojskowa staje się niebezpieczna? Podczas wojny, czy podczas pokoju? - zadał mi pytanie.

Wzruszyłem ramionami:

- Wiadomo, że podczas wojny.

- A widzisz. Czyli zakładamy, że przywileje emerytalne należą się wojskowemu ponieważ podczas wykonywania zawodu może zaistnieć sytuacja, że będzie on musiał narażać swoje życie dla Polski. Czyli wtedy kiedy wybuchnie jakiś konflikt.

- Może też zginąć lub zostać poważnie ranny podczas ćwiczeń na poligonie - zauważyłem.

Znajomy zaśmiał się:

- Wybacz, ale ja jako kierowca też mogę zginać lub zostać poważnie ranny wykonując swój zawód. I biorąc pod uwagę statystyki oraz to co dzieje się na polskich drogach zapewniam cię, że mam znacznie poważniejsze na to "szanse" niż wojskowy podczas wykonywania swojej służby w okresie pokoju.

- No dobrze, ale podczas wojny .... - próbowałem wtrącić wyjaśniając, że przecież ten człowiek będzie mnie bronił i narażał za mnie życie, ale rozmówca jakby przewidując co chcę powiedzieć nie dał nawet mi dokończyć.

- No właśnie! Podczas wybuchu wojny, czy innego konfliktu ty i tobie podobni żądają ode mnie, abym założył mundur i poszedł na wojnę narażać swoje życie! Czyli co? Mam robić dokładnie to samo za co przez te wszystkie lata płaciłem temu wojskowemu zawodowemu, tak? Kiedy "wróg u bram" mam założyć mundur tak jak ten zawodowy wojskowy i razem z nim walczyć z wrogiem oddając być może swoje życie tak jak on?

Złapał oddech aby kontynuować:

 - To odpowiedz mi - powiedział coraz bardziej poirytowany - po cholerę w takim razie przez tyle lat płaciłem podatki na utrzymanie tego żołnierza zawodowego, jeśli to ja muszę później sam bronić siebie i swojej rodziny? Jeśli to ja muszę wykonywać coś co za moje pieniądze miał zlecone ten wojskowy? 

Zdębiałem. „No coś w tym jest”. - pomyślałem

Ciągnął dalej:

- Ale powiedzmy, że wojna sie kończy, mnie i temu żołnierzowi zawodowemu udaje się przeżyć i obaj wracamy do domów. Obaj narażaliśmy tak samo życie dla kraju, tak?

- No tak - odpowiadam już niepewnie.

- A widzisz. Ale to on w wieku 55 lat za swoją służbę dostanie przywilej pójścia na wcześniejszą emeryturę. Ja, który dokładnie tak samo narażałem życie dla Polski na emeryturę będę mógł przejść dopiero w wieku 67 lat. A przecież wykonywaliśmy dokładnie to samo zadanie i tak samo się narażaliśmy. - na koniec swojego wywodu machnął jeszcze ręką - Już nie wspomnę, jaką wysokość tej emerytury dostanie on, a jaką ja. 

Przez chwile milczałem "trawiąc" jego argumenty.

- Ale Ojczyzna to nasze wspólne dobro .... - zagadnąłem już niepewnie

- Nie rozśmieszaj mnie. - odpowiedział - Miliony ludzi już miało dość tego "dobra" i uciekło od niego na drugi kraniec Europy.

Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu.

Znajomy zaczął znów rozmowę uważając, że dał mi dość czasu na zastanowienie się nad tym co powiedział:

- A teraz po drugie.- złapał się za drugi palec -  Załóżmy, że wybucha konflikt i idę na wojnę. Niestety nie mam szczęścia i ginę. Moje poświęcenie nie idzie na marne, gdyż Ojczyzna wygrywa z potencjalnym przeciwnikiem, a nasza suwerenność zostaje obroniona. 

- No i? - pytam wiedząc, że zaraz znów znajdzie jakieś argumenty więc nawet za bardzo mu nie przerywam tego wywodu.

- Mam kredyt. To znaczy miałem ponieważ teraz już nie żyję i zostanie nim obarczona moja żona. Kredyt na dom czy mieszkanie. Bez znaczenia. Tak jak setki tysięcy młodych ludzi w Polsce, którzy nie chcąc mieszkać pod mostem zostali przez państwo pozostawieni sami sobie i zmuszeni do zaciągnięcia tego cholernego kredytu.

Co sie wówczas stanie z moją żoną i dzieckiem, kiedy ja zginę? Państwo jej pomoże? Wesprze ją? Obroni ją przed bankiem?

Nie! - jego wzburzenie sięgało chyba zenitu - Z mocy prawa sąd tego państwa, za które oddałem życie wyznaczy komornika, a ten wyrzuci ją na ulicę! Za co? Za to, że jej mąż okazał się być głupcem i poświęcił swoje życie za kraj! Za to, że zginął i nie miał kto dokończyć spłaty tego kredytu! Taki będzie finał!

- Ale jeśli wszyscy Polacy tak by myśleli i nikt nie bronił Polski to okupant i tak mógłby zabrać ci ten dom.

- Oczywiście jest takie prawdopodobieństwo. Ale to jest tylko prawdopodobieństwo. Natomiast to, że kiedy ja bym zginął i moją żonę wyrzuciłoby to państwo na ulicę za niespłacony kredyt, to nie jest to prawdopodobieństwo. To jest pewnik!

- Wiesz, - postanowiłem jeszcze chwycić się ostatniej szansy uderzając w tematy historycznie - ale ludzie w powstaniach tracili całe dwory walcząc za wolność .....

- I co?! I jak to się skończyło? Zostali wymordowani, albo zesłani na Sybir! I tyle było z ich zrywu. Po powstaniu styczniowym tysiące polskich dworów zostało zagrabionych przez zaborcę, a ich właściciele przepędzeni w kibitkach! I tak skończyła się ta polska tradycja rozgrabiona i przepędzona w kołymską tajgę.

Na zakończenie dodał:

 - Najpierw niech to państwo zacznie traktować mnie jak wolnego obywatela, a nie jako niewolnika. Nigdy w historii nie wymagano, żeby niewolnik walczył za tych, którzy go ciemiężą. Więc dopóki to się nie zmieni niech mój ciemiężyciel nie liczy na to, że będę nadstawiał za niego moje cztery litery. Na razie!

 

 

rob2004
O mnie rob2004

Normalny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka