Urządzenie VAR miało w założeniu rozsądzać kwestie sporne w sprawie strzelonych lub nie goli, lecz jak to w życiu bywa VAR a’la Katar stał się w zasadzie ważniejszy od sędziego głównego. Piłkarze zaś szybko się nauczyli, że choć „nowy cieć” jest w zasadzie nie do oszukania, to wykorzystując niewinną naiwność AI (sztucznej inteligencji) można grać na czas, bez zagrożenia pokazania żółtego kartonika przez tradycyjnego sędziego głównego, wystarczy oprotestować ewidentny faul, jako sfingowany, lub zareklamować prawidłowo strzeloną bramkę, jeśli oczywiście istnieje choć procent prawdopodobieństwa, ze mamy rację i już sędzia ma zajęcie i jak dobrze pójdzie to i minutę można i dwie utargować, a ze system dolicza potem i 10 minut dodatkowi do standardowego czasu gry, to konieczne koszty.
Faule „drukowane” widać przy pomocy VAR jako ewidentne fuszerki, ale nie zawsze, bo to, gdzie jest która…
kontynuacja notki 462 słowa więcej
Komentarze