Pod Coron Wandejczycy zdobyli zaplątane w zdradzieckie wici bukszpanu 24 republikańskie działa, straty ludzkie były mniej więcej wyrównane, bo wynosiły po około 500 zabitych, lecz straty moralne po stronie republikańskiej były niewymierne.
Markiz Piron de La Varenne przeznaczył część sił do kontynuowania pościgu za wycofującą się w stronę garnizonu Dywizją „Saumur”, a sam pospieszył z siłami głównymi i zdobycznymi armatami w stronę domniemanych pozycji Dywizji „Angers”, naprzeciw której ustawiono 9000 powstańców w Pont-Barré Layon, w pobliżu Saint-Lambert-du-Lattay.
20 września 1793 republikańskie siły w liczbie 18000 gwardzistów i 30 dział, pod dowództwem gen. Charles Duhoux Hauterive, wchodzące w skład Dywizji „Angers” starły się z owym ośmiotysięcznym oddziałem Wandejczyków. Kuriozalnym jest fakt, ze dowodził nimi... bratanek dowódcy sił republikańskich: Pierre Duhoux Hauterive (!). Oczywiście wszystkie aspekty cywilno-wojskowe, a więc i wyższość żołnierza wandejskiego pod względem moralnym, bo bronił rodzinnych pól i własnej zagrody, także doświadczenie wojenne i świadomość, ze przeciwnik mający dwukrotną przewagę liczebną, nie ma jej popartej wyszkolonym wojskiem – wzięły górę. Poza tym Wandejczycy tocząc bitwę obronną pod Pont-Barré Layon zastosowali obronę okrężną, co przy źle prowadzonym rozpoznaniu przez niedoświadczonych Republikanów spowodowało niepotrzebne rozciągniecie ich linii ataku, co spowodowało, ze w każdym punkcie obrony Wandejczycy zrównoważyli stosunek sil do 1:1,5. Nikt normalny nie atakuje z tak minimalną przewagą w polu i generał Charles Duhoux Hauterive dowodzący Dywizją „Angers” podjął słuszną taktycznie decyzję o odwrocie..
i w tym momencie dotarły na pole bitwy zwycięskie oddziały Markiza Pirona de La Varenne. Bitwa rozpoczęła się na nowo, lecz sytuacja Republikanów zmieniła się diametralnie, bo oto zostali zaatakowani z lewej flanki przez kawalerie Wandejczyków, z pobliskich wzgórz zaczęły wstrzeliwać się w pozycje gwardzistów zdobyczne armaty, a oddziały piechoty wandejskiej z kosami osadzonymi na sztorc uderzyły z kierunku Angers, a więc od strony garnizonu macierzystego. Mimo rosnącej paniki wśród nieopierzonych rekrutów, tym razem szyki gwardyjskie nie pękły, lecz płacąc straszliwa danine krwi i porzucając owe 30 dział wycofały sięw stronę Pont'de-Cé na przedpolu Angers.
W wyniku dwóch stoczonych dzień po dniu bitew 20000 Wandejczyków rozgromiło blisko czterdziestotysięczne zgrupowanie Dywizji „Saumur” i „Angers”. Republikanie stracili całą swoją artylerię i nieszczęsnego wuja owego przesławnego już bratanka generała Charlesa Duhoux Hauterive, który poległ śmiercią żołnierza rozniesiony na kosach piechoty wandejskiej.
Po bitwie Wandejczycy zachowali się jak zwykle szlachetnie i pozwolili pozbierać zabitych z pola, a było ich po stronie republikańskiej aż 1362, straty powstańców były minimalne, poza tym 1000 wzietych do niewoli rekrutow przeszlo natychmiast na strone Wandei.
Te dwie zwycięskie bitwy o Coron i pod Pont-Barré Layon stanowią jeszcze jedną piękną kartę w historii oręża powstańczego, a Republikanie...
pośmiertnie oskarżyli o zdradę dzielnego generała Charlesa Duhoux Hauterive..
31
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura