Pozdrawiam serdecznie
Stałem i wpatrywałem się w ekran komórki, jakbym zobaczył tam demona.
Czasami tak bywa, że piszemy do osoby nam bliskiej ciepły list i otrzymujemyw zamian jakieś dziwne, schematyczne tekścidło zakończone zimnym:
Pozdrawiam serdecznie..
Taki ostatnio miałem zakręcony czas, że nawet mnie ten zimnoprysznicowaty tekst nie zmartwił, a zważywszy na blisko pięćdziesięciostopniowy upał, jaki panuje ostatnio za dnia w Lozannie, to owe „pozdrowienie” zabrzmiało nawet orzeźwiająco.
Ostatnio przydarzyło mi się mieć przyjemność poleżenia w klinice „Source”, gdzie operowano mi przepuklinę pachwinową. Przyjemnością było być gościem kliniki, czuć opiekuńczość personelu medycznego. Przyjemnością było również korzystać z dobrodziejstw techniki medycznej, w tym z doskonalej anestezjologii, pospałem sobie troszeczkę i samego zabiegu nie dane mi było nawet usłyszeć.
Potem przebudzenie i już przestało być miło, bo żyła zaczęła puchnąc od kroplówki i ogólnie to widziałem czujne spojrzenia personelu kliniki, z niemym pytaniem w oczach(czy już coś nie tak?). Aż od tego zacząłem się wczuwać w dolną, znieczuloną połowę ciała, no ale za dobrze była widać znieczulona, bo nic nie czułem..
Mysz dzwoniła przed i po zabiegu, gdy już przewieziono mnie z bloku operacyjnego, do miłego, jednoosobowego pokoiku, gdzie odzyskałem mój telefon komórkowy.
Jej głos był miły, ciepły i kochany, jak zawsze. Nic mi nie brakowało, nawet oglądałem w tele mecz Isi z Chinka i Mysz wiedziała, ze mi nic nie brakuje, ale wiedziała tez ze dzwoniąc do mnie daje mi dodatkowy lek – swój głos..
Potem, gdy znieczulenie zaczęło mijać, mimo zaaplikowania mi leków przeciwbólowych, poczułem jednak pewien dyskomfort i mimo iż śliczne infirmierki, uśmiechnięte cały czas, dbały o Boba, jak o własnych facetów, to zacząłem je męczyć pytaniem: kiedy mogę iść już do domu?
Przyszedł Dr G. który mnie operował, zbadał ranę, wypisał receptę na kompresy i zaordynował wyjście na koniec dnia, nie ma problemu, jak pacjent chce i szwy wytrzymają, to niech idzie, skoro czuje, ze musi. To był przecież drobny zabieg, a nie poważna operacja. No i poszedłem, a co :)
Minęło parę dni i nastał czas wakacji. Mysz wyjechała do Kraju, a tam czekał poważny problem w postaci chorej Mamy Myszy. Tak chorej, ze trafiła do szpitala. Nim jednak tam się znalazła, to musiała przejść gehennę na Pogotowiu, a tam nawet kroplówki nie mogli znaleźć na czas.
I ja się teraz dziwię, ze Mysz mi odpisuje na mój message roztargnionym pozdrawiam serdecznie ?
Nie o tym to jest, ale powiedzcie mi:
Czemu po kilkudziesięciu latach, po upadku komunizmu polska opieka medyczna jest tak cholernie nieefektywna?
Wasz stary ogórek sezonowy
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka