
Smutna ta jesień, bo w końcu
tylko wrzesień był w słońcu.
O Wandei i Chartres
A jakby tak kontynuować opowieści
o Wandei i Katedrze wChartres
wierszem, nawet białym?
Ostatecznie Bard Bob śpiewał wieści
o Taliesinie. Ten pomysł jest wart
pieśni o chwilach chwały..
Wandea
Wandea, to opowieści o Sacre Coeur,
o ludziach, co bronili Wiary,
o tym jak zwykły Lud na bagnety szedł,
za co doznał przerażającej kary.
To obnaża Czternasty Lipca zbrodniczy,
to Wandejczycy pierwsi poznali,
ze Rewolucja jest kantem, jest niczym.
Jej Matka krwawa, mało dobra Gilotyna,
co głaskała szyje swych własnych dzieci
ostrzem ostrym zgładziła corke i syna,
niejednemu katu kat inny zaświecił.
I na Wiernych Tradycji wysłała legiony,
co przy nich rzymskie są niby dzieci
mordować bez sądu tysiące, miliony,
a wszystko dla Pajdokracji (polityki dzieci).
I tak, jak tamta rewolucja krwawa,
po dziś dzień trwa zaczęta w Wandei - „zabawa”.
Chartres
Przy tym Wandejczyków smutku
trudno o Katedrze opowiadać.
Walka do opłakanych skutków,
a tam piękno witrazy badać.
Pokazać piękno Gotyku,
dusze Wieków Średnich,
czuc Chartres w dotyku,
jak czul ja Teofil-Mnich.
To jednak witraze były tym,
co kiedyś obudziło Człowieka
w chłopie, a w nim inny rytm,
który był w Wandei po wiekach.
StanKubik&RobertzJamajki
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura