rocky rocky
79
BLOG

Ateistów problem z krzyżem.

rocky rocky Kultura Obserwuj notkę 1

Cała ta afera z krzyżem przypomina mi nieco pewną anegdotkę o radzieckich komsomolcach. Otóż w pierwszych latach wojującego bolszewizmu, spotkali się na zebraniu młodzi adepci Przodującej Doktryny i zaczęli wygrażać Bogu, wznosząc pięści ku niebu. Tylko jeden z młodych ludzi, widocznie nieco bardziej rozgarnięty, siedział gdzieś w kącie i nie brał udziału w zabawie. Zapytany przez przewodniczącego zebrania, dlaczego nie ponosi w górę pięści i razem z innymi nie wykrzykuje przeróżnych bluźnierstw, indagowany młodzieniec miał odpowiedzieć : "Po co mam grozić komuś, w kogo istnienie nie wierzę ? ".  Znając realia Leninizmu i Stalinizmu, za tak kontrrewolucyjną działalność dostał pewnie młody człowiek dychę z art. 58, ale przynajmniej pokazał, co tam w główkach ateistów siedzi, jak się okazuje już od dawien dawna. Otóż Szanowni Ateiści nie wierzą w istnienie Boga, ale symbole z Nim związane traktują tak, jak gdyby było zupełnie inaczej. Jakiś prowincjonalny zdaniem polskiej sceny metalowej szarpidrut pali Biblię ( a wierzcie mi, na koncertach dzieją się dużo gorsze rzeczy - słowo ex-metalowca ), ktoś tam rozbije gipsowy posążek Matki Boskiej, którego to aktu heroizmu dopuści się obowiązkowo w nocy, w obawie przed rozsierdzonymi moherowymi hordami, a banda oszołomów wychowanych na szkole frankfurckiej i francuskich marksistach, orzeknie, że krzyże powinny zniknąć ze szkolnych klas. Trochę temu wszystkiemu brak logiki.

Na mój prosty rozum Krzyż, ten konkretny, jest symbolem odsyłającym do pewnej treści. Podobnie jak inne symbole, stanowi znak, z którym siecią powiązań połączonych jest wiele elementów. Tak np. swastyka odsyła do historii, do tego kim był Hitler, holokaust "Mein Kampf", itd. Podobnie sierp i młot oraz tęczowa flaga. Są to symbole pewnych idei, ideologii, a także wszystkich materialnych oraz niematerialnych wytworów owych idei. I podobnie rzecz ma się z Krzyżem. Odsyła on nas do dzieł św. Augustyna, do scholastyki, do wszystkiego tego, co konserwatyści określają mianem "cywilizacji zachodu", lecz przede wszystkim do miłości Boga, który oddał za nas swoje życie, o bezgranicznym poświęceniu dla człowieka, itd. Jest jednak jedna, zasadnicza różnica pomiędzy Krzyżem, a swastyką np. O ile znaczenie symbolu swastyki wyczerpuje się w sferze profanum, o tyle w przypadku Krzyża treść ta rozszerzona jest o sferę sacrum. Wobec tego, aby zrozumieć treść, do której odsyła nas symbol Krzyża, potrzebny jest jeden absolutnie niezbędny element, który nie jest wymagany w przypadku symboli świeckich. Elementem tym jest wiara albo jak określiliby to katolicy, łaska wiary. Poświęcenie dla człowieka, za którego Bóg oddaje swoje życie aktualizuje się w symbolu Krzyża tylko dla kogoś, kto w to wierzy i tylko wówczas, jeśli w to wierzy. Jeśli natomiast ktoś nie wierzy ? Krzyż pozostaje dlań jedynie zbitymi razem deskami, w wersji deluxe z kiepsko odlaną pozłacaną figurką skazańca, który dwa tysięce lat temu na tym krzyżu oddał ducha. Kiedy ja byłem ateistą, tak właśnie na ten symbol patrzyłem.

Wobec tego pytam, po co cała ta walka ? Zwróćcie uwagę, że krzyż w miejscu publicznym nie przeszkadza mieszkającym w Polsce Tatarom, czy Protestantom. Ujadają wściekle tylko ateiści, co zresztą pokazuje, dlaczego w I Rzeczypospolitej muzułmanie, protestanci i Żydzi mogli żyć koło siebie, podczas gdy w budowanych przez ateistów rajach ziemskich, wierzący w cokolwiek poza wolnością, równością i braterstwem kończyli z ołowiem w potylicy. W czym ateiście, człowiekowi, dla którego symbolika krzyża nic nie znaczy, przeszkadzają zbite ze sobą dwa kawałki drewna ? Posługując się retoryką liberałów, możemy odpowiedzieć : nie podoba się, więc nie patrz. Nikt cię przecież do tego nie zmusza. Uszanuj przy tym światopogląd innych ludzi, dla których symbol ten jednak coś znaczy i mają taki kaprys, że chcą koło niego postawić świeczkę i położyć kwiaty. Tu przy okazji wychodzi na jaw liberalna moralność Kalego. Niebawem w Warszawie "Gey Pride" ( też mają ludzie powód do dumy we współczesnych czasach ! ), który zdaniem liberałów jest manifestacją poglądów pewnej mniejszości, a demokracja - jak wciąż podkreśla tow. Sierakowski - to rządy większości przy poszanowaniu praw mniejszości. Dlaczego w takim razie pederaści mogą manifestować swoje poglądy, a katolicy już nie ? Doprawdy doskonały to przykład na neutralność światopoglądową pod egidą państwa, jaką chce się nam z Zachodu implementować. 

rocky
O mnie rocky

Wacław Potocki - SOFISTA : Przyjechał syn do ojca, długo bywszy w szkole, / I obaczy we środę trzy jaja na stole. / Chcąc rodzicom pokazać, że ma olej w głowie: / "Nie trzy tu, ale pięć jaj, panie ojcze" - powie. / "Nowej wnosisz nauki - rzecze ojciec - modę, / Jakoż to?" Aż sofista: "Zaraz się wywiodę, / Kto ma trzy, ten ma i dwie, według mowy mojej, / Kto trzy i dwie, ten ma pięć, tak się to ostoi." / A tu gdy po wszystkie trzy jaja ojciec sięgnie: / "Ja trzy, ty zjedz tamte dwie, coć się w głowie [lęgnie."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura