rolandzik rolandzik
103
BLOG

Jezus potencjalnie był gejem?!

rolandzik rolandzik Polityka Obserwuj notkę 19

Samo to stwierdzenie brzmi śmiesznie. Ukazało się ono w DF, przybudówce GW.

Artykuł o tytule 'Homolekcja' opowiada o radosnych perypetiach niemieckich gejów-nauczycieli, stawia ich w korzystnym świetle i udowadnia, że niczym nie różnią się oni od innych nauczycieli. Cóż z tego, że propagują chory model życia? Jest tam zdawkowa informacja, że główny bohater swojego pierwszego partnera poznał ... przez internet(sic!) i był z nim 8 lat, teraz ma następnego. W miłość przez internet nie wierzę, ale niech będzie. Wszak w homoseksualizm też. Nie będę się rozpisywał o procederze dopuszczania homoseksualnych kapłanów do sprawowania sakramentów świętych w niektórych 'kościołach'. To jest jeszcze większa hipokryzja, ale wróćmy do rzeczy. 

Otóż bohater udaje się do muzeum homoseksualistów (Schwules Museum czyli "Pedzio Muzeum") i co tam widzimy? Obraz Jezusa. Oczywiście nasz bohater, ani też pani kasjerka nie wiedzą po kie licho on tam wisi. Dopiero ktoś z dyrekcji stwierdza, że "przypuszczalnie Jezus był gejem, a to z powodu jego niezwykle bliskiej relacji z Janem. Jan to ten facet, co na »Ostatniej wieczerzy « obejmuje Jezusa. Do tego dochodzi niezaprzeczalny fakt niezwykle silnego sfeminizowania wizerunku Jezusa we wszystkich jego wyobrażeniach."

 Brzmi to najmniej jak kpina, ale brnijmy. Dostrzegam tutaj jednak ślad. Zaczynam na serio wierzyć w ewolucję. Otóż to 'coś' na ostatniej wieczerzy to już nie jest św. Maria Magdalena. To jest już Jan. Tylko, że ten Jan jest gejem i gejuje się z Jezusem. Patrzmy dalej. 'Silnie sfeminizowany wizerunek', to ja się pytam, czy to jest silnie sfeminizowane?


 

Jak nie to mam jeszcze Jezus Heavy Metal:

 

Oba wizerunki nieco makabryczne. Ale sfeminizowane? Kto w wizerunku Chrystusa ujrzy kobietę, ręka do góry?

 

Przejdźmy jednak dalej. Dzisiejsza GW daje artykuł o biednych apostatach.

I tutaj dość ciekawa schizofrenia. Otóż rodzinka wypisała się z Kościoła dla 500 euro, za które mogli sobie kupić aparat cyfrowy. Później zaś oświadczenie: "Kościół nie ma monopolu na Boga. Jeśli mam ochotę pójść do kościoła i pomodlić się lub spotkać z innymi wiernymi, to będę to robił, przynajmniej dopóki nie wprowadzą płatnych biletów do świątyni. A skoro Kościół uważa, że nasze pieniądze są dla niego ważniejsze niż nasza wiara, to to jest dopiero niemoralne! - denerwuje się. I nie chce słyszeć, że się sprzedał za garść srebrników. - Bo to przecież z powodu tych srebrników, których im nie daję, oni mnie wykreślają! "

To ja nie rozumiem, pan Irek Warmowski nie chce płacić na utrzymanie owego kościoła, na światło, prąd, sprzątanie, ale spotykać się w nim chce? Wóz albo przewóz drogi panie. Kościół w sprawie pieniędzy nie ma tutaj nic do gadania. Radziłbym zapoznać się z niemieckim prawem, a nie psioczyć. A co do srebrników ot śmieszne. Srebrniki owe pan Irek wolał wydać na aparat cyfrowy, nie na swojego Boga na którego zresztą kościół monopolu nie ma. Ale jak w artykule wypowiada się jeden ksiądz trzeba wybrać co jest ważniejsze, Bóg czy aparat.

I ten pan wybrał, niestety wybrał konsumpcjonizm. Jemu dedykuję słowa z wierszyka:

Nur fur dojcz, nur fur gelt, nur fur mason, Boga wróg! 

 

A wam czytelnicy życzę dużo refleksji na ten temat. Czy warto było by w Polsce wprowadzić tzw. Podatek Kościelny... 

rolandzik
O mnie rolandzik

Jestem jaki jestem. Niech moje słowa świadczą o mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka