Wielu komentatorów twierdzi, iż premier Jan Olszewski był nieudolnym politykiem, ponieważ nie potrafił zbudować trwałego zaplecza politycznego wokół swojego rządu. Zgoda! W takim jednak razie śp. prof. Bronisław Geremek i Waldemar Pawlak byli super nieudacznikami, gdyż oni nie potrafili nawet skonstruować gabinetu i uzyskać w parlamencie wybranym w 1991 roku poparcia wystarczającego do jego powołania, a Hanna Suchocka „skapitulowała” po dziesięciu miesiącach.
Komentatorzy zapominają, iż pierwszym desygnowanym przez prezydenta Lecha Wałęsę, po wyborach w 1991 roku kandydatem na premiera był prof. Bronisław Geremek. Jego misja zakończyła się jednak totalnym fiaskiem. Polityk Unii Demokratycznej nie zdołał skonstruować żadnej parlamentarnej większości. Następnie inicjatywę przejęła tak zwana „koalicja pięciu” (PC, ZCHN, KPN, PL i KLD), obsadziła swoimi ludźmi prezydium sejmu i wysunęła na premiera kandydaturę mec. Jana Olszewskiego. Po długich „przepychankach” z ośrodkiem belwederskim, Olszewski zdołał utworzyć rząd. Dla celów czysto taktycznych, w grudniu 1991 roku premier podał się nawet do dymisji, ale w sejmie uzyskał większość, która go obroniła.
Parlamentarna baza centroprawicy, choć była mocno rozdrobniona, to jednak liczyła wówczas około 220 „poselskich szabli”. Do bieżącego zarządzania w zupełności to wystarczało, gdyż w Sejmie rzadko kiedy jest stuprocentowa frekwencja. Do tego jeszcze gabinet Olszewskiego mógł liczyć na poparcie PSL-u, który otrzymał za to wiele mniej eksponowanych, ale jednak intratnych i wpływowych posad, a także mniejszości niemieckiej, która zawsze co do zasady popiera działania każdego rządu.
Rozszerzenie zaplecza rządowego o UD i KLD było w praktyce niemożliwe, gdyż ugrupowania te prezentowały programy sprzeczne z linią ówczesnego rządu, a po powołaniu tak zwanej „małej koalicji” (UD, KLD, PPL), stało się to jeszcze trudniejsze. Fakt ten przekreślał możliwość wprowadzenia do rządu któregokolwiek z tych ugrupowań pojedynczo i trzeba je było traktować wszystkie razem – pakietowo, prowadząc rozmowy z całą „małą koalicją”. Ponadto pole manewru gabinetu Jana Olszewskiego było bardzo ograniczone, albowiem wprowadzenie do rządu UD oraz liberałów zraziłoby wyjątkowo wówczas antyliberalne PSL, a także KPN. Możliwość poszerzenia koalicji w drugą stronę również nie istniała, gdyż KPN mimo, że w wielu sprawach popierał rząd Olszewskiego, to jednak nie był zainteresowany wchodzeniem do jego struktur, gdyż zbijał sondażowe punkty na opozycyjności; z kolei PSL był zadowolony z tego co ma, odpowiadała mu rola faktycznego dzierżenia stanowisk rządowych, a jednocześnie formalnego nie uczestniczenia w koalicji. Rząd Olszewskiego w warunkach dużego rozdrobnienia posiadał jednak pewien realny parlamentarny obszar, do którego mógł się odwołać. Przypuszczalnie, gdyby nie lustracja i zdrada PSL-u, to gabinet Olszewskiego mógłby przetrwać o wiele dłużej.
Po Janie Olszewskim funkcję premiera objął Waldemar Pawlak. Co stworzył?! NIC! Pozwolił jedynie na zablokowanie lustracji i wyczyszczenie tematu „teczek”. Mimo deklarowanego poparcia ze strony UD, KLD, KPN, rodzimego PSL i sympatii postkomunistycznej SLD – rząd Pawlaka nigdy nie powstał. Waldemar Pawlak nie zdołał nawet w najmniejszym stopniu zbliżyć się do tego co zrobił Jan Olszewski. Nie zbudował żadnego zaplecza parlamentarnego. Następny natomiast rząd Hanny Suchockiej mimo, iż cieszył się poparciem największych ówcześnie sił parlamentarnych i nie prowadził tak newralgicznych przedsięwzięć, jak lustracja, czy dekomunizacja, to jednak został odwołany po niespełna roku, przy udziale głosów członków własnego gabinetu. Dlaczego zatem publicyści i komentatorzy nie nazywają Pawlaka, Suchockiej, czy wcześniej prof. Geremka nieudacznikami, a wytykają nieudolność jedynie Olszewskiemu? W warunkach arytmetyki parlamentarnej 1991 – 1993 trudno było stworzyć, cokolwiek konstruktywnego, a chęć realizowania programu rozliczeń z przeszłością, jeszcze bardziej to utrudniała.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka