Kurier z Munster Kurier z Munster
123
BLOG

Gary Cooper symbolem sanacji moralnej Rzeczpospolitej!

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 8

 

Wiem, że rzucam perły przed wieprze… Klasa polityczna, a także większa cześć opinii publicznej pewnie tego nie zrozumie. Ale mniejsza o to… wszystko co piszę adresuję, bowiem do ludzi prawych oraz mądrych. I choć oni nie stanowią niestety w dzisiejszej Polsce większości, to tym bardziej dlatego można o nich mówić w kategoriach prawdziwej elity. Wszak mniejszość, nawet ta najbardziej dramatyczna przeważnie ma w życiu rację.  

O co mi chodzi? Warto się czasami zastanowić na jakich fundamentach moralnych powinna się opierać nowa Rzeczpospolita (pozwolą Państwo, że aby uniknąć niepotrzebnych skojarzeń politycznych, na razie nie będę posługiwał się żadnymi numerami). W jaki sposób musi zostać określony jej porządek aksjologiczny? Pomimo szumnych zapowiedzi budowy IV Rzeczpospolitej do tej pory niestety prawdziwych głębokich dyskusji na ten temat raczej brakowało. A szkoda, gdyż od tego należało zacząć. System wartości, który powinien obowiązywać w nowym państwie, po dokonaniu w nim odnowy moralnej można (w sposób dość niekonwencjonalny) zilustrować za pomocą kilku głośnych ekranizacji telewizyjnych. Ci co wypisali sobie na sztandarach konieczność sanacji moralnej, poważnych ustrojowych reform, bezwzględnej walki z korupcją oraz przestępczością zorganizowaną, powinni od ich oglądania rozpoczynać właściwie każdy dzień. Pozwoliłoby im to wiele rzeczy lepiej zrozumieć.

Zacznijmy od klasyki… Najlepszą ikoną moralną nowej Polski byłby Gary Cooper. Symbol i legenda Ameryki mógłby się stać również symbolem i legendą przyszłej Rzeczpospolitej. Raz już dał społeczeństwu nadzieję na zwycięstwo ze złem, kiedy 4 czerwca 1989 roku spoglądał na ludzi z plakatów „Solidarności”... Problem jednak w tym, iż Ci którzy użyli go do wyborczej rozgrywki zaspokoili się tylko i wyłącznie efektem socjotechnicznym, zapominając o etosie.

„W samo południe”, to film o bezkompromisowym, niezłomnym oraz nieustraszonym szeryfie, bezwzględnych, brutalnych bandytach, ale przede wszystkim o konformistycznym, oportunistycznym społeczeństwie. Fabuła tej produkcji tak doskonale pasuje do rzeczywistości dzisiejszej Polski... Will Kane jest wspaniałym, ideowym i kierującym się zasadami człowiekiem. Jedynym w okolicy niekonformistą. Mógłby w newralgicznym momencie dać przysłowiową „nogę”, wyjechać bez trudu daleko od niebezpieczeństwa, mówiąc kolokwialnie „olać” sprawę. Tym bardziej, że nie był już szeryfem i nie ciążyły na nim jakiekolwiek obowiązki. On jednak wie, że człowiek idei, wartości, honoru, nigdy i nigdzie przed wyzwaniem walki ze złem, uciec nie zdoła. Wraca do przerażonego miasta, aby stanąć w obronie ludzi, aby rozprawić się z bandytami. Jego najgroźniejszym wrogiem nie są jednak wcale okrutni rewolwerowcy z grupy Franka Millera, tylko bezduszne, obojętne społeczeństwo. Gary Cooper byłby wspaniałym wzorem moralnym dla młodych pokoleń odnowionej Rzeczpospolitej. Nie ma lepszej „twarzy”, która mogłaby symbolizować walkę z tak zwanym „układem”.

O honor chodzi też w drugim wielkim amerykańskim westernie, pod tytułem: – „Siedmiu wspaniałych”. Mała meksykańska wioska jest nękana ciągłymi napadami przez potężną grupę przestępców ściągających haracz. Miejscowi chłopi nie mają wystarczająco dużo odwagi, ani też umiejętności, aby stawić czoła złu. Do wioski przybywa siedmiu kowbojów, aby podjąć się na pozór niewykonalnej misji obrony sterroryzowanej ludności. Dla czterdziestu dolarów… Warto czasami w życiu być bezinteresownym. Służyć wartościom oraz ideom. W filmie jest taka piękna, wzruszająca scena. Do Bernardo O'Reillyego (Charles Bronson) przybiegają dzieci, synowie meksykańskich chłopów, schlebiając mu, a jednocześnie rozpaczają, iż ich ojcowie to tacy tchórze. Postać słynnego rewolwerowca wyraźnie im imponuje. O'Reilly karci ich jednak za te słowa niemiłosiernie, mówiąc, że do założenia rodziny potrzeba o wiele więcej odwagi niż do sięgnięcia po rewolwer. (…) „Wasi ojcowie pozakładali rodziny, uprawiają ziemię i Was wychowują. Ja mimo, że jestem wielkim rewolwerowcem nigdy się na to nie zdobyłem” (…). Święta racja… bo rodzina to najważniejszy fundament każdego państwa, a jej założenie jest jednym z największych aktów odwagi. Siedmiu wspaniałych stało się wspaniałymi przede wszystkim dlatego, iż potrafili zrobić coś bezinteresownie; dla zasady, dla idei. Dla czterdziestu dolarów!

Honor jest również głównym motywem fabuły innego (bardziej współczesnego) amerykańskiego filmu, o jakże wymownym tytule „Ludzie honoru”. W amerykańskiej bazie wojskowej w Guantanamo zostaje zamordowany żołnierz. O morderstwo zostają oskarżeni dwaj wyjątkowo dzielni komandosi – Downey i Dawson. W jednostce obowiązywała tak zwana „fala” (każdy kto był w wojsku wie co to znaczy). Downey i Dawson, przyczyniając się do śmierci swojego kolegi wykonywali rozkaz. Nie „sypią” jednak nikogo, gdyż żołnierski honor im na to nie pozwala. Nie przyjmują kompromisowej propozycji prokuratury, która pozwoliłaby im wyjść z więzienia po zaledwie dwóch i pół roku, w zamian za przyznanie się do winy. Oni wolą usiąść na krześle elektrycznym niż stracić honor. Odważnie stają przed sądem w przeświadczeniu swojej niewinności, gdyż „docierając” zmarłego żołnierza wykonywali tylko rozkaz, a rozkaz to dla komandosów rzecz święta.

W tym filmie wszyscy są ludźmi honoru… i kierujący się twardymi żołnierskimi regułami dwaj oskarżeni; i broniący ich za darmo (bez dodatkowych gratyfikacji), w beznadziejnej sytuacji adwokaci; paradoksalnie również i płkNathan R. Jessep (Jack Nicholson), który stojąc na straży bezpieczeństwa Narodu Stanów Zjednoczonych musi kierować się swoją własną żołnierską logiką, bo pod jego nosem znajdują się miliony kubańczyków gotowych go zabić.

Człowiekiem honoru jest też Logan Fallon syn niezłomnego prokuratora Chicago, w filmie „Cena zemsty”. Gangsterzy mordują całą jego rodzinę. Tuż przed śmiercią ojciec powiedział mu, iż w życiu trzeba być niezłomnym nawet za cenę bezpieczeństwa. To było ostatnie przesłanie, przekazane z ust ojca do syna. Logan „nie odpuścił” i pomścił śmierć rodziny. Wszedł w świat przestępczy, aby rozprawić się z gangsterami.

Polskiej kadrze urzędniczej poleciłbym film „Amerykanin w klasztorze Shaolin”. To opowieść o twardych prawach, ale również zachowaniu wyobraźni przy kierowaniu się nimi. Młody chłopiec (Drew) jedzie do Chin, aby wstąpić do słynnego klasztoru Shaolin. Uczy się sztuki walki oraz twardych, zakonnych reguł. Każde od nich odstępstwo jest surowo karane i grozi wydaleniem z klasztoru. W dniu egzaminu na mnicha, Drew otrzymuje zadanie polegające na dostarczeniu przesyłki w trudno dostępne, górzyste miejsce. W drodze do celu napada go miejscowy rzezimieszek, aby ukraść mu przenoszoną paczkę. Na rzecznej kładce wywiązuje się walka, w wyniku której do wody wpada napastnik i przesyłka, płynąc w dwóch rożnych kierunkach. Drew podąża na pomoc człowiekowi (swojemu napastnikowi), tracąc bezpowrotnie przesyłkę. Świadomie naraża się tym samym na niewykonanie zadania przełożonych. Gdy jest przekonany, iż nie zdał egzaminu okazuje się, że mnisi klasztoru Shaolin dokładnie takiej postawy od niego oczekiwali, a sam napastnik, jako element egzaminu był przez nich podstępnie podstawiony… Prawa nie można traktować bezdusznie. Nawet najtwardsze reguły nie powinny wyłączać rozumu oraz wyobraźni. Prawo jest, bowiem dla ludzi, a nie ludzie dla prawa…

Nowa Rzeczpospolita potrzebuje i Gary Coopera, podejmującego bezkompromisową walkę ze złem; i siedmiu wspaniałych, którzy zrobią porządek z terroryzującymi społeczeństwo bandytami, a przede wszystkim skorumpowanym politycznym układem; i dzielnych, oddanych komandosów z jednostki wojskowej w Guantanamo, stojących wytrwale na straży bezpieczeństwa Narodu; i rozsądnych, ludzkich urzędników, stosujących prawo z wyobraźnią.  Polska potrzebuje ludzi honoru!

 

Romano Manka-Wlodarczyk 

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka