W zdrowych społeczeństwach ważną rolę odgrywają mechanizmy społecznej kontroli. Dzięki nim usuwane są patologie w życiu publicznym. Gdy ktoś „ustawia” konkursy, służące do naboru urzędników na różnego rodzaju stanowiska, lub też „przekręca” przetargi na rozmaite atrakcyjne inwestycje, to od razu wybucha potężny skandal. Ci, którzy stali się animatorami bezprawnych działań, a także Ci, którzy byli tego procederu beneficjentami muszą się wstydzić. W Polsce doszło natomiast do ogromnego odwrócenie standardów. Cnotą życia społecznego nie jest cnota, tylko jej brak…
Patologie „wybiela” ich powszechność. Gdy coś, bowiem (niezależnie od prawdziwej wartości) staje się powszechne, to funkcjonuje, jako ogólnie akceptowalna norma. Napiętnowani zaś są ludzie, których działalność jest niezgodna z obowiązującą normą. Opinia publiczna w swym masowym żywiole przeważnie nie bada czy dana norma jest zjawiskiem pozytywnym, czy też negatywnym. W ten sposób dochodzi do afirmacji (zaakceptowania) negatywnych wzorców postępowania. A to podstawa demoralizacji.
Skalę korupcji oraz nepotyzmu odczytuje się z ich poziomu w świadomości społecznej. Obydwie cechy odgrywają w Polsce najważniejszą rolę przy rozstrzyganiu różnego rodzaju konkursów, w procesie naboru na stanowiska urzędnicze, bądź też przetargów, w sferze zamówień publicznych. Prawie w każdej instytucji administracji centralnej i większości samorządów organizuje się tak zwane „ustawki” (słowo rodem zapożyczone z subkultury pseudokibiców). Nikt jednak przeciwko temu nie protestuje. Skandal nie wybucha, co oznacza, iż mechanizmy społecznej kontroli, albo nie działają w ogóle, albo bardzo słabo.
Odwrócenie standardów powoduje, iż Ci którzy przeprowadzają rozmaite „ustawki”, ani Ci, którzy stają się ich beneficjentami nie muszą się wstydzić. Wstydzić muszą się za to Ci, którzy nie korzystają z takich okazji, unikają ich, bądź tropią „przekręty”. W chorym, zdemoralizowanym społeczeństwie prędzej zostanie zrozumiany złodziej, skorumpowany urzędnik, niż człowiek naprawdę sprawiedliwy. Ludzie, w potocznej mowie znaleźli sobie nawet wygodne twierdzenie dla usprawiedliwienia wszelkiego rodzaju korupcyjnych postaw, głosząc, że: – „grabie grabią zawsze do siebie”. Zapomina się jednak, iż grabie służą przeważnie do zagrabiania śmieci i oddzielania chwastów od zdrowego ziarna… Ofiarami relatywizmu oraz tolerancji, w stosunku do negatywnych zjawisk, padają w ostatecznym rachunku nieuchronnie osoby, które dawały na to przyzwolenie, a także całe państwo i społeczeństwo.
Zło najgroźniejsze jest wówczas, kiedy ludzie tracą zdolność do jego rozpoznawania, albo gdy występuje ono w postaci ogólnie akceptowalnego porządku, bądź nawet dobra. Gdy nie istnieje świadomość prawdziwej natury zła, jego ciężaru gatunkowego, albo też kiedy poszczególne sytuacje są bagatelizowane. Mylenie normy z patologią jest jedną z najczęstszych dysfunkcji opinii publicznej. Upowszechnienie się pewnych niepożądanych przypadków wyłącza społeczną kontrolę. Skandal spełnia w zdrowym społeczeństwie funkcję mechanizmu obronnego. Społeczeństwo nie potrafiące zareagować na patologiczne poczynania zmierza zawsze ostatecznie ku erozji.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka