Po wycofaniu się ministra sportu Mirosława Drzewieckiego z dopłat od "jednorękich bandytów", w rozmowie Sobiesiaka z Koskiem padły słowa: – „Musimy wyprostować Mirka”. Sformułowanie to pokazuje rzeczywisty charakter relacji pomiędzy biznesem, zorganizowaną przestępczością, a światem polityki. Ważni funkcjonariusze państwowi są po prostu chłopcami na posyłki.
Z zeznań byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą wynika, iż znanym dolnośląskim biznesmenem hazardowym – Ryszardem Sobiesiakiem, służby specjalne interesowały się już od połowy lat dziewięćdziesiątych. Miał on rzekomo brać udział w wielu przedsięwzięciach korupcyjnych, a jego rozpracowywaniem zajmował się nieistniejący już Urząd Ochrony Państwa. Wymiar Sprawiedliwości dopadł Sobiesiaka dopiero w 2005 roki, kiedy został skazany przez sąd za przestępstwo korupcyjne.
Jednocześnie według wiedzy Kamińskiego – Sobiesiak posiadał bardzo intensywne kontakty ze zorganizowaną przestępczością i z tego właśnie powodu interesowała się nim policja.
Nawet, gdyby parlamentarni śledczy nie ustalili nic więcej, to już same te fakty (o ile są oczywiście prawdziwe, a raczej są) powinny być dla rządzącej formacji wystarczająco pogrążające. Wygląda, bowiem na to, iż najważniejsi politycy Platformy Obywatelskiej (a pewnie również i nie tylko oni) byli po prostu na usługach mafii. Jak zaś zrobili coś na przekór przestępczo-biznesowym „bossom”, to poddawano ich procesowi „prostowania”. Przypomina to trochę mechanizm „fali” w wojsku polegający na „docieraniu” młodych żołnierzy. Ciekawe kogo jeszcze „prostowano”?
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka