Kurier z Munster Kurier z Munster
107
BLOG

Kalendarium matactwa i pierwsze trzy litery alfabetu…

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 26

 

W sprawie afery hazardowej Platformę Obywatelską i premiera Donalda Tuska pogrąża sam układ dat. Jakby nie patrzeć jest to swoiste kalendarium matactwa. Te daty naprawdę robią  wrażenie, a przede wszystkim mówią same za siebie. 

 

14 sierpnia

Premier Donald Tusk dowiaduje się – według jego zeznań przed sejmową komisją śledczą – po raz pierwszy o nieprawidłowościach przy tworzeniu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych z ust szefa CBA Mariusza Kamińskiego, podczas spotkania w obecności sekretarza rządowego kolegium ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego. Dlaczego zatem dwa tygodnie wcześniej …

 

30 lipca

Premier Donald Tusk podczas rozmowy z wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską i szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Michałem Bonim poleca w trybie pilnym przygotować nowy projekt nowelizacji ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, domagając się bardziej radykalnego potraktowania sektora branży hazardowej, ograniczenia dostępu do „jednorękich bandytów” ze strony dzieci oraz wprowadzenia różnego rodzaju dodatkowych obciążeń wspierających budżet państwa? Jakie są obiektywne przesłanki tej decyzji? Dlaczego…???

 

26 sierpnia

Minister Finansów Jacek Rostowski dopiero dowiaduje się od premiera, iż od prawie miesiąca jego podwładny wiceminister Jacek Kapica pracuje nad założeniami do nowej ustawy?

 

2 września

Minister Sportu Mirosław Drzewiecki pisze do Ministerstwa Finansów pismo wycofujące się ze stanowiska, wyrażonego w innym dokumencie z 30 czerwca i stwierdza, iż dopłaty będą jednak mu potrzebne mimo, iż nowy projekt nowelizacji ustawy, nad którym rozpoczęto pracę 30 lipca nie przewiduje dopłat? Czyżby o fakcie rozpoczęcia prac nad założeniami do nowego projektu ustawy nie powiadomiono jednej z najważniejszych stron procesu legislacyjnego?

 

A może – jak zeznał przed sejmową komisją śledczą premier Donald Tusk  sprawa ta (czytaj afera hazardowa) miała wiele początków? Jednym z nich mógł być dzień…

 

14 lipca

Do kancelarii premiera wpływa pismo byłego prezesa Toru Wyścigów Konnych Marka Przybyłowicza, informujące o nieprawidłowościach przy pracach nad ustawą hazardową. Dlaczego autor pisma nie otrzymał na nie odpowiedzi? Dwa tygodnie później premier kazał pisać projekt ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych od nowa...

 

Przenieśmy się jednak w czasie o miesiąc do dnia…

 

14 sierpnia

Szef CBA Mariusz Kamiński informuje premiera Donalda Tuska, w obecności sekretarza rządowego kolegium ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego o lobbingu prominentnych polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego oraz Mirosława Drzewieckiego, w toku procesu legislacyjnego nad przygotowywaniem ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. W kręgu podejrzeń znajduje się również nazwisko ówczesnego wicepremiera Grzegorza Schetyny. Wersje na temat słów Kamińskiego budzą do dziś kontrowersje, ale nawet przy uwzględnieniu wszystkich rozbieżności w zeznaniach Tuska, Cichockiego oraz Kamińskiego pewne jest, iż szef CBA powiedział, że Kodeks karny może mieć zastosowanie. Okoliczność ta wymagała od premiera Donalda Tuska zachowania szczególnej ostrożności; o co zresztą sam Mariusz Kamiński upraszał. Mimo to…

 

19 sierpnia

Premier Tusk spotyka się z Mirosławem Drzewieckim i Grzegorzem Schetyną (o obecności tego drugiego w spotkaniu przynajmniej na początku nic nie było wiadomo, w notatce Cichockiego wątek ten został zupełnie pominięty) i indaguje Drzewieckiego o jego rolę w procesie tworzenia ustawy hazardowej. Od tego momentu coś zaczyna się dziać, a wydarzenia toczą się bardzo szybko.

 

20 sierpnia

Doradca Ministra Sportu Marcin Rosół już wie… że pierwsze trzy litery alfabetu (bez pochodnych) to ABC... Rozpoczyna się nerwowe wycofywanie Magdaleny Sobiesiak z konkursu na członka zarządu Totalizatora Sportowego. Z rozmów podsłuchanych wcześniej przez CBA wynikało, iż pod Sobiesiakównę przygotowywano tak zwaną „ustawkę” i miała ona pewny „stołek” w TS-ie. Problem Rosoła polegał jednak na tym, iż osoba merytorycznie odpowiedzialna za przeprowadzenie konkursu znajdowała się akurat na urlopie. Być może na urlopie przebywała również sama Magdalena Sobiesiak. To by tłumaczyło dlaczego Marcin Rosół o zagrożeniu jakie pojawiło się w związku z „szytą” sprawą, poinformował ją dopiero…

 

24 sierpnia

W restauracji „Pędzący królik” dochodzi do (zapewne czysto kurtuazyjnego) spotkania Marcina Rosoła z Magdaleną Sobiesiak. Według zeznań Mariusza Kaminskiego to właśnie wówczas miało dojść do "przecieku".

 

25 sierpnia

Ryszard Sobiesiak już wie…, że pierwsze trzy litery alfabetu to ABC... Szemrani hazardowi biznesmeni zaczynają rozmawiać między sobą grypsem niczym "menele" z więziennej celi i zamieniają telefony abonamentowe na popularne „zdrapki”, czyli telefony na kartę.

 

26 sierpnia             

Sekwencja spotkań… Najpierw premier Donald Tusk spotyka się z Ministrem Finansów Jackiem Rostowskim oraz wiceministrem Jackiem Kapicą. Premier poleca Jackowi Kapicy przygotowanie projektu nowych założeń zmian ustawy, w taki sposób aby podatkami objąć cały zakres gier hazardowych oraz zwiększyć dochody budżetu z tego tytułu, a państwo uzyskało jeszcze większe wpływy niż z wcześniej planowanych dopłat. Jaki sens mają jednak te decyzje premiera w kontekście faktu, iż 30 lipca kazał pisać nową ustawę...?!  Przecież Jacek Kapica pracuje nad założeniami do nowego projektu nowelizacji ustawy hazardowej, już od prawie miesiąca... Żeby było ciekawiej jego szef minister Jacek Rostowski dowiaduje się o tym dopiero teraz.

Tego samego dnia premier rozmawia jeszcze ze Zbigniewem Chlebowskim i pyta go dlaczego interesował się pracami nad ustawą o grach losowych i zakładach wzajemnych. Dzień później…

 

27 sierpnia

Zbigniew Chlebowski już wie…, że pierwsze trzy litery alfabetu to ABC... Do swojego sejmowego gabinetu zaprasza wiceministra finansów Jacka Kapicę i tłumaczy mu się ze swojego wcześniejszego  zainteresowania pracami nad ustawą hazardową. Postępowanie Chlebowskiego jest na tyle dziwne, iż Kapica postanawia sporządzić sobie notatkę ze spotkania.

 

2 września

Minister Sportu Mirosław Drzewiecki zmienia stanowisko w sprawie dopłat. Do Ministerstwa Finansów kieruje specjalne pismo, w którym stwierdza, że jednak dopłaty będą mu potrzebne. Po co...?! Przecież od 30 lipca trwają już pracę nad nowym projektem nowelizacji ustawy hazardowej, w którym przewidywane są inne niż dopłaty rozwiązania. Czy możliwe jest, aby Drzewiecki nie został o tym poinformowany? Przecież 30 lipca nie był jeszcze w kręgu podejrzeń.

Premier Donald Tusk – jeżeli trzymać się jego wersji przedstawionej przed sejmową komisją śledczą – o nieprawidłowościach przy tworzeniu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych oraz niechlubnej roli Mirosława Drzewieckiego dowiedział się dopiero 14 sierpnia z ust Mariusza Kamińskiego. Kancelaria premiera oraz resort finansów w ciągu więc 14 dni mogły zawiadomić jednego z najważniejszych uczestników procesu legislacyjnego o fakcie pisania projektu ustawy od nowa. Dlaczego tego nie zrobiły...?!

Albo cała wersja, jakoby premier polecił w dniu 30 lipca tworzyć ustawę hazardową od nowa, to zwykły „kit”, albo premier wiedział o wszystkim wcześniej (choćby z pisma byłego prezesa Toru Wyścigów Konnych Marka Przybyłowicza) i celowo izolował Mirosława Drzewieckiego, aż do momentu, w którym Donald Tusk dowiedział się, że pierwsze trzy litery alfabetu to ABC i postanowił, w jakiś sposób uprzedzić Drzewieckiego, aby przy okazji ratować siebie.

 

14 lipca

Premier mógł się dowiedzieć z pisma Marka Przybyłowicza jedynie o nieprawidłowościach przy projektowaniu nowelizacji ustawy hazardowej, na tyle jednak istotnych, aby podnieść alarm i rozpocząć proces tworzenia tak zwanych „dupochronów”, czyli dokumentów oraz okoliczności, które miałyby później posłużyć jako linia obrony, w razie ewentualnego "odpalenia" afery hazardowej. Od tego momentu zapewne premier zaczął też sukcesywnie pogłębiać na ten temat swoją wiedzę, choćby za pośrednictwem sprzyjającej rządowi ABW. Dokładnie miesiąc później…

 

14 sierpnia

Donald Tusk mógł już mieć pewność, że CBA "chodzi" wokół całej sprawy, bo dowiedział się o tym z ust samego Mariusza Kamińskiego. Trzeba więc było zintensyfikować działania ratunkowe i przejść do kontrofensywy, zmierzającej do odwołania szefa CBA. Poza tym – dlaczego premier Tusk gwarantując objęcie osobistego nadzoru nad procesem prac legislacyjnych nad ustawą hazardową nie poinformował Mariusza Kamińskiego o fakcie „zresetowania” prac od nowa, wprowadzając tym samym szefa służby, prowadzącej w tym obszarze działania operacyjne  w poważny błąd…???

 

Romano Manka-Wlodarczyk

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka