W orbicie PiS-u jest jeden polityk, który posiada przymioty, aby wystartować w wyborach prezydenckich zamiast Lecha Kaczyńskiego. To oczywiście polityczne science fiction, bo PiS już zaapelował o start do aktualnego prezydenta i nikogo innego zapewne nie wystawi. Ale hipotetycznie można rozważać różne scenariusze. Jeden z teoretycznych wariantów, który miałby szanse na powodzenie w praktyce, gdyby bracia Kaczyńscy wykazywali się większą elastycznością, to Maciej Płażyński.
Prof. Jadwiga Staniszkis podpowiedziała niedawno PiS-owi, aby partia ta wystawiła w wyborach prezydenckich Zbigniewa Romaszewskiego. Zasłużony dla niepodległości senator, choć dysponuje piękną życiową kartą, pewnie jednak większego poparcia by nie zdobył. Brakuje mu cech typowo wizerunkowych. Jak powiedzieliby spece od pr-u – jest za mało medialny.
Wielu z działaczy PiS-u widzi w roli swojego wymarzonego kandydata Zbigniewa Ziobro. Europoseł z Krakowa zapewne zdobyłby wiele głosów, bo do tej pory we wszystkich wyborach uzyskiwał świetne wyniki, ale przymiotów osobowych, jakimi powinna dysponować Głowa Państwa, to on raczej nie ma.
Ciekawym politykiem jest Maciej Płażyński. W latach 1997 – 2001 marszałek sejmu i jeden z liderów AWS-u. Zaliczany do tak zwanych trzech muszkieterów, czyli „ojców założycieli” Platformy Obywatelskiej. W ostatnich wyborach parlamentarnych kandydował z ramienia PiS-u, obecnie poseł niezrzeszony. Polityk ideowy – konserwatysta, ale zarazem i pragmatyk. Państwowiec, kierujący się w swym postępowaniu interesem Państwa; łączący w sobie cechy męża stanu z umiejętnością zdobywania poparcia wyborców. Szczery w głoszonych poglądach, nie kierujący się pr-em, ani tanią polityczną hipokryzją. Nastawiony na kreowanie reform, a nie wirtualnej, medialnej rzeczywistości.
Maciej Płażyński to aktualnie jeden z najbardziej niedocenianych polityków w Polsce. Człowiek rozważny, pragmatyczny i odpowiedzialny. Zdolny do prowadzenia polityki realnej. W roli prezydenta sprawdzić mógłby się o wiele lepiej niż Lech Kaczyński, czy Bronisław Komorowski. Na pewno przywróciłby prezydenturze wymaganą estymę, obronił jej pozycję przed atakiem Platformy Obywatelskiej i zapewnił odpowiedni prestiż. To oczywiście jeden z godnych rozważenia typów, który należałoby brać pod uwagę w politycznych spekulacjach.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka