romank romank
57
BLOG

Demokracja, ordynacja, priorytety…

romank romank Polityka Obserwuj notkę 0

 

Było o tym, co się nie podoba, o największych (moim zdaniem) bolączkach, o istniejących systemach wyborczych i ich popularności (jeśli to jest właściwe słowo w tym miejscu). „Dzięki” koledze Wojtkowi dyskusja zrobiła się nieco monotematyczna, gdyż kolega Wojtek niezbyt dobrze przyswaja, to co zostało napisane i jest absolutnie zaimpregnowany na jakiekolwiek argumenty. Ale pojawiały się głosy (Tomasz J. Kaźmierski, Jerzy Przystawa), które wnosiły dużo do dyskusji. I tym osobom szczególnie dziękuję. Teraz nadszedł czas na MOJE (podkreślenie dla Kolegi Wojtka) uwagi – na pewno nie są odkrywcze, ale blog to nie forum odkrywców i wynalazców tylko wyrażanie SWOJEJ (kolego Wojtku) opinii.
 
Demokrację różnie się definiuje, ale jej niekwestionowanym sednem są rządy większości wyrażane w wolnym i powszechnym głosowaniu, rządy bazujące na zasadzie większościowej reprezentacji i zgodzie rządzonych. Freedom House – amerykańska organizacja (nieco lewicująca) – określa, że minimalna demokracja to władza polityczna wyłaniana w trakcie regularnych, wolnych i uczciwych wyborów spośród konkurujących partii z możliwością odwołania sprawujących urząd poprzez wybory. Niestety, tak określona demokracja może prowadzić do wynaturzeń. Najdobitniejszym przykładem takiego wynaturzenia są ustawy norymberskie uchwalone przez niewątpliwie demokratycznie wybrany Reichstag. A zatem jakieś ograniczenia?
Takim wzorcem pozwalającym oceniać i ograniczać wynaturzenia jest prawo naturalne i pojęcie człowieka jako jednostki obdarzonej godnością i wolną wolą. Oznacza to jednoznacznie, że osoba ludzka jest podstawowym podmiotem, a społeczeństwo jest podmiotem wtórnym (obejmuje zbiorowość ludzi). Stąd powołaniem społeczności wraz ze wszystkimi instytucjami jest służba człowiekowi, a nie dążenie do celów w sobie i dla siebie. Z kolei nie zachodzi żadne przeciwieństwo między dobrem osoby ludzkiej, a dobrem społeczności. Osoba ludzka jest źródłem i zarazem celem życia społecznego.
Wydaje się, że Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej stoi na tym gruncie opierając się „na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, a Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio (art. 4) jasno określa suwerena władzy w zgodzie z wyżej cytowaną koncepcją społeczeństwa jako podmiotu wtórnego wobec jednostki.
 
Czy faktycznie te zasady obowiązują w odniesieniu do procedur ustanawiania władzy? Konstytucja następująco określa sposób tworzenia władz:
Władza ustawodawcza:
Sejm
art. 96: Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym
Senat
art. 97: Wybory do Senatu są powszechne, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym
Samorząd terytorialny
art. 169: Wybory do organów stanowiących [samorządu terytorialnego] są powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym.
Władza wykonawcza
Prezydent
art. 127: Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym
Rada Ministrów
art. 154: Prezydent Rzeczypospolitej desygnuje Prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład Rady Ministrów. Prezydent Rzeczypospolitej powołuje Prezesa Rady Ministrów wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów[…]. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W razie niepowołania Rady Ministrów […] lub nieudzielenia jej wotum zaufania […] Sejm […] wybiera Prezesa Rady Ministrów oraz proponowanych przez niego członków Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Samorząd terytorialny
art. 169: Zasady i tryb wyborów oraz odwoływania organów wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego określa ustawa. art. 2 ustawy o wyborze…: Wójt[burmistrz, prezydent miasta] wybierany jest w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich, w głosowaniu tajnym
Władza sądownicza
art. 173 i 179 Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz. Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony
 
Z tego wypływa podstawowy wniosek, że wybory władzy wykonawczej na szczeblu centralnym (Rada Ministrów) nie są wyborami bezpośrednimi, a więc nie spełniają podstawowego kryterium, by uznać je za demokratyczne (oczywiście zakładając zasadę trójpodziału władz wyrażoną w artykule 10 Konstytucji – „Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały.) Problem ten można rozwiązać w dwojaki sposób – albo system kanclerski i reprezentacyjne funkcje Prezydenta, albo wybory Rady Ministrów lub chociażby Prezesa Rady Ministrów.
 
Na marginesie – proszę zwrócić uwagę, że nie są tu wymienione organy samorządu terytorialnego, pomimo, że funkcjonalnie stanowią władzę ustawodawczą (Rada Gminy, Rada Powiatu, Sejmik Wojewódzki) lub wykonawczą (Wójt, Starosta, Marszałek), choć ograniczoną terytorialnie.
 
Drugi wniosek, jaki wypływa, to niedemokratyczność władzy sądowniczej. Po pierwsze nie jest ona wybierana w wyborach bezpośrednich (podstawowy warunek), to jeszcze nie jest ona poddana okresowej weryfikacji w drodze głosowania (brak kadencyjności). To trochę tak jakby wybrać parlament bez określania jego kadencji i bez poddania pod osąd wyborców.
 
A zatem pytanie, dlaczego w Polsce nie zachowano podstawowych reguł demokracji? Dlaczego dopuszcza się, by władzę wykonawczą i sądowniczą wybierał nie Naród – suweren, ale jego przedstawiciele? Jak to się ma do podziału i równowagi władz?
 
W Konstytucji wymienia się następujące cechy wyborów:

 

 
Sejm
Senat
Samorząd
Prezydent
Wójt
powszechne
+
+
+
+
+
bezpośrednie
+
+
+
+
+
odbywają się w głosowaniu tajnym
+
+
+
+
+
równe
+
 
+
+
+
proporcjonalne
+
 
 
 
 
Wybory do Senatu nie są równe, bo w sensie formalnym każdy wyborca dysponuje równą liczbą głosów, ale w sensie materialnym siła głosu każdego wyborcy nie ma jednakowej wagi i znaczenia tzn. ta sama liczba wyborców w danym okręgu wyborczym nie wybiera takiej samej liczby przedstawicieli jak równa liczba wyborców zamieszkujących w innym okręgu wyborczym (każde województwo jest okręgiem, a zamieszkuje je inna liczba wyborców tak więc na jeden mandat przypada inna ilość wyborców, więc głos wyborcy w różnych województwach ma różną wagę).
 
Ale dlaczego do rangi wartości konstytucyjnej podniesiono proporcjonalność wyborów? Na dokładkę proporcjonalność rozumianą jako proporcjonalność głosów oddanych na poszczególne listy (przeważnie partyjne) w stosunku do ilości mandatów uzyskanych przez te listy. Tego się nie da wytłumaczyć, bo równie dobrze można by wpisać proporcjonalność płci (uwaga – może niedługo to wejdzie pod nazwą parytetu), wzrostu, miejsca zamieszkania, koloru włosów lub oczu…
Oczywiście proporcjonalność wyborów jest ich zaletą (czyli sposób głosowania i obliczania głosów prowadzący do większej proporcjonalności jest lepszy), ale nie powinna to być zasada konstytucyjna. De facto ta zasada powoduje zakwestionowanie zasady równości wyborów i nie daje się z nią pogodzić.
Na skutek zastosowania technik dopasowujących ilość mandatów do ilości głosów dochodzi to nierówności głosów powodującej, że mandaty otrzymują osoby, które otrzymały niewiele głosów, a przegrywają Ci, którzy głosów otrzymali kilkakrotnie więcej.
 
Mówiąc krótko – nie sposób uznać proporcjonalność za wartość gwarantującą demokrację, nie powinna być to cecha podniesiona do godności konstytucyjnej. Tym bardziej za tym stanowiskiem przemawia stosunek samego ustawodawcy do proporcjonalności - nie jest ona taka ważna, skoro w wyborach do senatu i do ciał ustawodawczych samorządu terytorialnego takiej zasady nie wpisał.
Poza tym o jakiej proporcjonalności mówimy? Terytorialnej? Płci? Zawodu? Wieku? Wykształcenia? Ilości głosów potrzebnych do uzyskania mandatu? Nie - to dopiero ordynacja wyborcza stanowi, że mówimy o proporcjonalności partyjnej. A zatem zakładamy, że głosując na kandydata X, popieramy kandydata A z tej samej partii i nasz głos - bez naszej wiedzy i wyrażonej wyraźnie woli - może być tak policzony. Zaiste, wspaniała proporcjonalność!
 
Wynika z tego konkluzja, że można sobie darować rozważania o proporcjonalnych i mieszanych systemach wyborczych. Pozostają systemy większościowe, ale o tym następnym razem.
romank
O mnie romank

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka