rosemann rosemann
2069
BLOG

Spoty czyli kij ma dwa końce

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 24

Zdziwiła mnie dyskusja, która rozgorzała po upublicznieniu przez PiS spotu, otwierającego kampanię wyborczą. Tym bardziej, że w zasadzie zapanowała zgoda co do oceny za walory artystyczne. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla niektórych był to oczywisty powód do manifestowania schadenfreude i nie zważali, że to w zasadzie było tak gówniarskie, jak reagowanie śmiechem, gdy ktoś w towarzystwie puścił bąka.

Co się jednak towarzystwo ubawiło, to jego.

Jednak trudno zaprzeczyć, że Bóg jest sprawiedliwy i w dodatku rację mają ci, co twierdzą, że jak chce on kogo ukarać, to mu rozum odbiera.

Z tym odbieraniem rozumu okazało się tak, że postanowił Bóg sprawiedliwy zastosować tę retorsję tak wobec spondoktorów PO (czyli Miśków różnych) jak i tych, co pozwalali sobie rechotać z tamtej głupoty. Pokazał też ów Bóg sprawiedliwy swoja sprawiedliwość spindoktorowi PiS, co to wyszedł na idiotę największego. Ze wszech miar zasłużenie.

 Głupota wymyślona naprędce nie hańbi tak bardzo, jak ta sama głupota powtórzona świadomie przez kogoś innego. O ile spot PiS był tak głupi, jak głupi jest pomysł oddania partyjnej propagandy w ręce Hofmana, o tyle spot PO jest głupi przez to, że się próbuje ścigać ze spotem PiS.

Ale nie o tym chcę pisać. Spoty to taki wstęp do dyskusji o czym innym. O tym, do kogo te spoty są adresowane.

Spotem PiS byłem osobiście urażony. Bo teoretycznie to antykoncepcyjne dzieło jakiegoś pozbawionego kompletnie wyobraźni i szacunku dla widza mikroEisensteina skierowane jest do mnie. Człowieka, który zastanawia się, czy warto popierać obecną opozycję w walce z obecną władzą. Tak więc obecna opozycja postanowiła przekonać mnie do tego przekazem dla debili. No, przesadzam trochę. Dla debili byłoby jakby do Protasiewicza dodali jeszcze krokodyla- ludojada i pałeczki dżumy. Wówczas przekaz byłby pełen.

Wbrew przekonaniu i pewnie oczekiwaniu niektórych, na pełen przekaz zdecydowała się Platforma Obywatelska. Dość zresztą skutecznie. Po latach przekonywania swego elektoratu, że ten jest lepszy, szlachetniejszy i wszelkie inne „…szy”, uderzyła prostym przekazem. „Jesteście tacy sami jak te prymitywy i kartofle, które popierają tamtych”.

I kiedy widzę zakłopotanie po stronie tych, którzy są adresatami spotu, dziwię się ich dość letniej reakcji. „Poziom spotu zbliżony do tego Prawa i Sprawiedliwości, ale cóż. To PiS zaczął pierwszy.” pisze kolega JózefMoneta sprowadzając dyskusję na poziom lekko przedszkolny.* Tak naprawdę powinien być wściekły, że partia bliższa jego sercu traktuje go tak, jak „pisiaki” potraktowały swoich „wyznawców”. No chyba że jemu to odpowiada.

Sprowadzanie walki, od której, jak zapowiedział dramatycznie Donald Tusk, zależy czy 1 września dziatwa popędzi do szkół czy też do schronów, do tego czy lepszy kolo artykułujący „Heil Hitler” ze świetnym akcentem czy też ten, co jednak ma długiego siusiaka, to tak naprawdę kpina z własnych wyborców obu ugrupowań, mających się, jak widać, czym a raczej kim pochwalić.

Jaki przynosi to skutek, mogę pokazać na swoim przykładzie. Jeśli pan Hofman, zamiast informować mnie co ma mi ze swym ugrupowaniem do zaoferowania w Brukseli, jeszcze raz wyskoczy do mnie z podobnym konceptem, będę miał go tam, gdzie on ma moją inteligencję i poczucie smaku. Może nie za duże ale lubię je i oczekuję dla niego szacunku.

Oczywiście nie namawiam kolegi Monety do tego samego. Jeśli nie przeszkadza mu to, niech popiera. I niech powtarza częściej swoje „No cóż…”

 

* http://jozef.moneta.salon24.pl/576386,cieta-riposta

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka