[Żeby nie ułatwiac niektórym dyskusji przypomnę, że nigdy nie wypowiedziałem ani jednego dobrego słowa o gwizdżących na cmentarzach ani w ich obronie]
Choć może komuś wydać się to mało zrozumiałe, odniesieniem dla przedwczorajszej i wczorajszej erupcji kultury dyskusji w wykonaniu członków i sympatyków czy to KOD czy w ogóle sympatyków opozycji pozwolę sobie uczynić opinie Adama Zagajewskiego zawarte w jego wywiadzie dla belińskiego „Tagesspiegel”.
O wypowiedzi Adama Zagajewskiego, którzy żali się „u Niemca” w „Tagesspiegel”, że mu „kraj ukradziono” może i nie warto w ogóle wspominać. Ot tyle, że się znalazł następny z prawami właścicielskimi do Polski i z pretensjami o nie do demokracji.
Jednak postawienie jego opinii w najświeższym kontekście staje się zdecydowanie ciekawsze. I dla jego opinii i dla tego kontekstu. Tym bardziej, że niejako kontekst postanowił mocno acz przewrotnie dopełnić słowa poety.
W ocenie Zagajewskiego „przez cały okres trwania III RP Polacy mieli szczęście, mimo istnienia problemów można było o nich otwarcie dyskutować. Aż do teraz.”
Równolegle z troską Zagajewskiego o „kradzież prawa do otwartej dyskusji o problemach” w Suwałkach otwarcie swoje problemy zdecydowała się zasygnalizować grupa osób oznakowanych logo Komitetu Obrony Demokracji. Problemy suwalskiego KOD zostawmy Suwałkom i KOD-owi. Ja zaś zwrócę uwagę wyłącznie na to, co niemal natychmiast wychwycili komentatorzy zdarzenia. I co bardzo mocno nie chce zgodzić się z przekonaniem Zagajewskiego, że za III RP można było „otwarcie dyskutować” a teraz już nie. Przypominać zaczęto jak to o swoich problemach za III RP postanowili porozmawiać z ówczesną władzą w osobie Donalda Tuska kibice z nieodległego od Suwałk Białegostoku. Można dyskutować o ich kulturze dyskusji tak, jak można oceniać wyczyny KOD-u z Suwałk. Nie da się jednak obronić tezy Zagajewskiego o swobodzie dyskusji w III RP, skazującej przed sądami „dyskutujących” z władzą na grzywny. Tym bardziej, że w Suwałkach opresyjne, „ukradzione” Zagajewskiemu państwo było bardzo pobłażliwe.
Cieszy się też Zagajewski, po objęciu władzy przez PiS w Polsce odrodził się humor polityczny.
„ - Nagle pojawiło się całkiem sporo żartów, np. ten, w którym Kaczyński spędza dzień z Viktorem Orbanem. Oboje rozumieją się tak dobrze, że Kaczyński mówi na koniec: możesz sobie przez minutę potrzymać sznureczki od Dudy - przytacza.”
Nie mam ani ochoty ani potrzeby oceniać poziom poczucia humoru Zagajewskiego. Ani on lepszy ani gorszy od tego, którym popisywali się kpiący z Komorowskiego. Jednak i tym razem kontekst okazał się dla zatroskanego poety bezlitosny.
Wczorajszy wypadek Prezydenta Dudy wywołał wiele „dowcipnych” komentarzy ze strony jego krytyków. Tomasz Lis na twitterze napisał „ BTW, dzięki Bogu nic się nie stało. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę.” ** Lisowi, nie do końca skutecznie ale trudno się temu dziwić, kroku starali się dotrzymać Sławomir Nowak i Beata Tadla. Pewnie poecie Zagajewskiemu tez na chwilę uśmiech zagościł na twarzy w reakcji na ten rodzaj poczucia humoru.
Ale zostawmy Zagajewskiego, jego wielkie strachy i małe radości. Pozostając przy wypadku Prezydenta i reakcjach niektórych kontestujących odeślę do screenu, który jest hitem sieci.***
To wypowiedzi ludzi, dyskutujących pod logo KOD o całym zdarzeniu. Osobliwa dyskusja. Przytoczę „wyróżniające się” glosy: „Guanta namera, dudzie opona wystrzela, guanta namera, a niech go jasna cholera!!! Narodzie słuchaj”, „Myślałę, że będziemy robić zrzutkę na kwiaty. Nie wyszło.” ”No szkoda, że się nie udało. Kierowca miał szansę zostać bohaterem.” (pisownia za oryginałem)
Nie, nie chodzi mi o to by wkurzyć czytających, by wywołać reakcje, które będą adekwatne do tych wypowiedzi. Nie będę oceniał autorów bo pierwsze, co mi przyszło do głowy to głębokie współczucie z powodu ich głębokich deficytów intelektualnych i emocjonalnych.
Przytaczam to i wracam do zdarzeń w Suwałkach bo to, co obie sytuacje łączy to wzrastająca agresja kontestatorów obecnej władzy. Choć twórcy KOD starają się przekonywać, że ów ruch to oczywista „flower-power” nie da się zaprzeczyć, że coraz mocniej zaczyna pokazywać pałkarskie oblicze. Trudno by było inaczej skoro siła napędową KOD, nawet tego „szlachetnego” jest tworzenie czarno-białego schematu, w którym superbohaterowie demokracji walczą z prawdziwym potworem.
Dla tych „szlachetnych” o pojemnych umysłach i mniej odpornych nerwach obojętność władzy jest niczym płachta na byka. Stąd jest coraz ostrzej. Bo przecież ma być ostrzej. A że władza nie chce? Tym gorzej dla niej. Starsze panie i panowie młodzi duchem muszą mieć swego „Janka Wiśniewskiego”!
I to jest coś, czego trzeba się bać.
* http://wiadomosci.onet.pl/kraj/adam-zagajewski-w-tagesspiegel-o-pis-ukradziono-nam-kraj/9fc2h6
** https://twitter.com/lis_tomasz/status/705871602253209600
*** https://twitter.com/slaw_sieradzki/status/705892537366609920
I takie post scriptum do cytowanego fragmentu wypowiedzi Zagajewskiego. Kiedy uznany poeta czyli niejako „książę języka” o spotkaniu dwóch panów mówi „oboje” to mi serce krwawi, dusza płacze.
Inne tematy w dziale Polityka