rossonero rossonero
555
BLOG

KASETA.

rossonero rossonero Rozmaitości Obserwuj notkę 32

 

Zastanawiali się kiedyś Państwo i usiłowali przywołać w pamięci, jaką pierwszą kasetę/płytę nabyli jako pierwszą? Co to był za wykonawca? I w jakich okolicznościach kupili Państwo to wydawnictwo? Dziś, jadąc do pracy samochodem, wśród kilkupłytowego zbiorku twórczości Depeche Mode szukając ulubionego longplaya natknąłem się na rzadziej słuchany, drugi album grupy z Basildon.
A Broken Frame. To była pierwsza kaseta jaką kupiłem w życiu. Za pierwsze kieszonkowe, jako dziesięcioletni chłopak. Twórczość DM wówczas poznałem już nieco, dzięki koledze z klasy, który zaraził się tą muzyką za sprawą starszej siostry, oraz bodajże kuzynki, która mieszkała już wtedy w Stanach i przesyłała rodzeństwu mnóstwo płyt. Dzięki temu i ja stałem się posiadaczem legendarnego już Violatora, przegranego na taśmę TDK z analogowej płyty.
Po nagraniu i wysłuchaniu Violatora uznałem, że zostanę fanem Depeche Mode. Był to rok 1990. Pewnego jesiennego dnia, krótko po otrzymaniu pierwszego kieszonkowego, udałem się do najbliższej księgarenki, która pełniła w moim dawnym miasteczku rolę okna na świat. Mnóstwo pirackich kaset w szklanych ladach, zachodnie czasopisma pod ladą oraz Burda, pismo dla kobiet, które niemal biły się o kolejny egzemplarz kolorowej gazety.
Wśród dziesiątek kaset (firma kopiująca Roberto), był rządek z nagraniami DM. Oko zatrzymało się na jednym obrazku. Postać w stroju raczej ludowym, z sierpem w ręku, porywająca się na pole zboża. Kupiłem. Na dawne pieniądze było to 10 tys. złotych. Po wrzuceniu w popularnego jamnika – radość! Pierwsza rzecz, kupiona za własne pieniądze! I mimo ochłonięcia po paru dniach, kiedy jednak okazało się, że Violator bardziej mi podchodzi – po równych 20 latach, darzę większą sympatią właśnie drugi LP w dyskografii DM.
Jest różnica w brzmieniu i nastroju Złamanej ramki i poprzedniego Speak & Spell. Mniej beztroskich rytmów i dyskoteki,  więcej powagi i zadumy, mimo iż jedno i drugie podlane elektronicznym beatem. A Broken Frame wyznaczył piękny kurs w twórczości DM i dziś cieszę się z tego, że właśnie ten album był moim prawdziwie pierwszym, tak jak pierwszy pocałunek pierwszej kobiety, skradziony przy okazji pierwszego odprowadzania pod dom.
Dziś, kiedy jesienną porą jechałem do pracy, a wycieraczki miarowo zbierały deszcz z przedniej szyby, pięknie brzmiały takie utwory jak Leave in Silence, Nothing to Fear, Satelltte, A Photograph of Youczy See You,który notorycznie dedykuję mojej Damie Serca.
A grupa Depeche Mode i ich muzyka? Cóż, słucham regularnie do dziś, a kojarzy mi się od jakiegoś czasu, pozwolą Państwo, że pozostanę przy wątku damsko-męskim, z czymś takim, jak pierwszą miłością, potem małżeństwem z ową pierwszą, w późniejszym czasie burzą, która doprowadziła do rozwodu, ale teraz – jesteśmy w bardzo dobrych relacjach, spotykamy się często, nawet sypiamy ze sobą od czasu do czasu i jest nam razem dobrze.
PS – jeśli kogoś znudziłem, przepraszam, a jeśli choć jedna osoba przywołała dawny czas i uśmiechnęła się wspominając – dziękuję.
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Rozmaitości