roux roux
103
BLOG

Przez pielgrzymkę Radia Maryja do Sejmu i Senatu?

roux roux Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Kto naprawdę wyznaczył „jedynki” na listach?

Demokracja, jako sposób rządzenia krajem, przypomina farsę, a właściwie tragifarsę. Z jednej strony, wzniosłe słowa o władzy realnie sprawowanej przez Naród, zwany - zwłaszcza w okresie przedwyborczym - suwerenem, poprzez wybranych przedstawicieli. A z drugiej strony rzeczywistość - przedstawiciele narodu zostali już przed wyborami wybrani przez liderów poszczególnych partii.

Farsa:
lekki, wesoły utwór sceniczny o niewybrednej fabule, oparty głównie na efektach komicznych; przen. Rzecz niepoważna, głupstwo, niedorzeczność, kpina
Tragifarsa:
utwór dramatyczny łączący elementy tragiczne z farsowymi
(W. Doroszewski, Słownik języka polskiego)
Elementem tragicznym tej żałosnej tragifarsy (demokracji pośredniej, jest oczywiście wmawianie, sprowadzonym do roli marionetek, „wyborcom”, że udział w „wyborach” jest ich patriotycznym obowiązkiem, ważnym dla przyszłości kraju.

Tutaj ciekawostka, chociaż przy dokładniejszej analizie nie niespodzianka.
Jeżeli chodzi o rzeczywisty wybór przedstawicieli narodu, to nie trzeba być wyjątkowo spostrzegawczym aby zauważyć, że nazwiska osób zajmujących najbardziej eksponowane miejsca na listach wyborczych zostały wcześniej, zanim zrobił to Lider partii, publicznie wymienione przez ks. Rydzyka podczas pielgrzymki rodzin Radia Maryja.

Ingerowanie KRK w sprawy państwowe, to w Polsce nic nowego. Szczytowym osiągnięciem takiego ingerowania jest, mający swój początek za czasów panowania króla Zygmunta III Wazy, upadek I Rzeczpospolitej.
Podczas zaborów możliwości ingerowania były ograniczone lecz wraz z odzyskaniem  niepodległości i powstaniem II Rzeczpospolitej pojawiły się na nowo.
Relacje z ówczesnych wydarzeń wydają się brzmieć znajomo..

Warszawa, rok 1921

„Coraz częściej odbywają się wszelkiego rodzaju zjazdy pod hasłem religijnem. Najbardziej z nich głośnym i ważnym by i wrześniowy “Zjazd Katolicki” w Warszawie. Zjazd ten, według opinii wpływowego jezuity redaktora “Przeglądu Powszechnego” ks. Urbana, był punktem zwrotnym i przełomowym w dziejach naszego kościoła i narodu. W rezolucyach tego zjazdu ujawniły się prawdziwe zamiary, prawdziwe dążenia grup rzymsko-klerykalnych w Polsce. Błędem byłoby wielkim nie doceniać sił tych grup, które organizują się celowo, mobilizują swe siły, przygotowują się do całkowitej dyktatury Rzymu nad Polską - mamy tu do czynienia z istotnym zamachem na niepodległość Państwa, na jego kulturę, na jego życie społeczne.
Ks. Urban pisze, że zjazd warszawski był “przeglądem sił” katolickich: "poczuliśmy własną siłę, przekonaliśmy się, że jesteśmy i jesteśmy w takiej liczbie, że z niej dadzą się utworzyć silne zastępy bojowników o ideały katolickiej prawdy i katolickie go życia” .
Na zjeździe warszawskim mało się zajmowano religią, jako taką - był to zjazd polityczny w całem tego słowa znaczeniu, który wytknął całkowity obszerny program polityki klerykalnej. Byłoby więc głupotą i zbrodniczą naiwnością zamykać oczy na charakter tego zjazdu i nie widzieć, o co chodzi: chodzi o koncentracyę zastępów rzymskich, zastępów do opanowania naszego życia państwowego, a zarazem o wzmocnienie naszej reakcyi, czającej się chytrze za plecyma owych zastępów rzymskich Co bowiem było najbardziej charakterystyczne i zasadnicze na Zjeździe? Naszem zdaniem niewątpliwie to, że rzucono raz jeszcze dobitnie hasło dyktatury rzymskiej nad państwem. Posłuchajmy opinii ks. Urbana:
‘'Zapewne najbardziej zasadniczemi były myśli wypowiedziane w mówię powitalnej ks. arcyb. Teodorowicza i referacie ks. posła Lutosławskiego o prawno-państwowem stanowisku kościoła w Polsce, jak również rezolucye, jakie z tego referatu wypłynęły” .
Czegóż chcieli w swych zbożnych referatach i rezolucyach ci dwaj głośni bojownicy rzymscy w Polsce? Oto nie mniej i nie więcej, jak skasowania konstytucyi polskiej, która zdaniem mówców nie odpowiada interesom rzymskiego katolicyzmu:  “Musiało się stwierdzić jasno i dobitnie, że w naszej konstytucyi nie w całości przyznano kościołowi tę prawa, jakie mu się należą”. a więc mało mówcom, ks. Urbanowi i zjazdowi tego, że według art. 114 Konstytucyi “wyznanie rzymsko-katolickie zajmuje w państwie naczelne stanowisko"; mało tego, że “kościół rzymsko-katolicki rządzi się własnymi prawami’' i  że “stosunek państwa do kościoła będzie określony na podstawie  układu ze Stolicą Apostolską’';  mało tego. że według art. 120 Konstytucyi  “dla młodzieży poniżej łat 18-stu nauka religii jest dla wszystkich uczniów obowiązkowa” itd.  Wszystkiego tego mało, gdyż zdaniem ks. Urbana: „Podstawy filozoficzne i prawne, z jakich wyrosły dotyczące kościoła artykuły marcowej konstytucyi, są obce chrześcijańskiemu duchowi i tchną religijnym agnostycyzmem i indyferentyzmem ”. Autor uważa, że wolność kościoła jest w Polsce wciąż jeszcze zagrożona przez “ pogańską koncepcję wszechwładzy państwowej”. Dlatego też, omawiając uchwały warszawskiego zjazdu, dowodzi ks. jezuita, iż należy “nadać narodowi i państwu polskiemu katolickie piętno w całem życiu publicznem, prawodawstwie i polityce”.
Zjazdowi chodziło nie tylko o  wewnętrzną politykę Polski, ale także o zagraniczną politykę. Dlaczegóż bowiem w polityce zagranicznej ma ujawniać się “pogańska koncepcya” ? Trzeba więc, żeby w obu dziedzinach  niepodległe państwo polskie było oddane władzy rzymskiej. Dlaczego np. nie uczynić z Polski narzędzia polityki rzymskiej na wschodzie Europy? Dlaczego nie kazać Polsce stać się narzędziem polityki misyjnej w Rosyi? Dlaczego Polska nie ma poświęcić swych sił dla zawierania unii pomiędzy Rzymem a opustoszałą cerkwią rosyjską? Wprawdzie ta straszliwa polityka rzymska na wschodzie już raz wpędziła Polskę do grobu, ale co to szkodzi? Polska może zginąć - byle Rzym trwał, i ks. Urban z zachwytem przytacza tę rezolucyę Zjazdu, która omawia konieczność polityki misyjnej na wschodzie:
“Iść z kulturą europejską na wschód - oto cel Polski. Dać Rosyi to, co tę kulturę wypielęgnowało, co stanowi jej duszę  -  katolicyzm  - oto misya polskiego Kościoła”
                ♦♦♦

Józef Beck, minister spraw zagranicznych II RP (1932-1939):

„Do głównych sprawców tragedii mego kraju należy też Watykan. Zbyt późno pojąłem, że nasza polityka zagraniczna służyła interesom Kościoła katolickiego"

K. Czapiński, „Czarna zaraza” Toledo, Ohio, 1922

roux
O mnie roux

szczególarz, wszystko sprawdzam dwa razy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo