rozanystok rozanystok
750
BLOG

Taśma, monocykl, czyli rzecz o równowadze.

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Rano, przed budynkiem bursy, nastolatek , opierając się o ścianę, próbuje usiąść na monocyklu (taki rower z jednym kółkiem),
 
Kiedy za którymś razem udaje mu się usiąść, naciska pedały i..... ląduje na ziemi.
Chłopak jest zawzięty – próbuje raz za razem:
 
1. Oparcie się o ścianę,
2. Ręce na boki,
3. Naciśnięcie pedałów
4. Gleba
 
Koledzy się podśmiewają, czasem dają dobre rady, a on swoje: ściana- siodełko - pedały- gleba.
 
Ktoś pyta, czyj ten dziwny rower? Pada odpowiedź, że „Pani Ani”.
 
I potwierdzenie, że „ona umie na tym jeździć”, a i jeden z kolegów już też się nauczył.
 
Przerwa pomiędzy lekcjami się kończy, chłopak zabiera monocykl i znika w budynku szkoły.
 
A proszę sobie teraz wyobrazić kilkumetrową taśmę, rozpiętą pomiędzy dwoma potężnymi, starymi drzewami (w Różanymstoku prawie wszystkie drzewa są i stare i potężne).
 
Na taśmę wskakuje zgrabnie młoda, szczupła kobieta i pewnym (tak!) krokiem przechodzi po taśmie tych kilka metrów, balansując w razie potrzeby dłońmi.
 
Żeby nie potęgować napięcia (wystarczy, że napięta jest taśma) , ważna informacja:
 
taśma jest zawieszona na wysokości 40-50cm i spadnięcie z niej nie grozi żadnym wypadkiem.
 
Zadanie dla grupy kilkunastu chłopców jest proste: przejść po taśmie. I tyle.
 
Chłopaki ochoczo zaczynają wskakiwać na taśmę, próbują po niej przebiec, ustać choć przez chwilę – wszystko bezskutecznie.
 
Spadają na trawę jak dojrzałe gruszki (mamy przecież jesień!).
 
Pani Ania tłumaczy cierpliwie, że należy kontrolować napięcie liny – jeśli się ona niechcący rozbuja, starajmy się nawet sami ją wprawić w lekki rezonans i będziemy ją mieli w ten sposób pod kontrolą.
 
Kilku chłopców zaczyna się popisywać:
 
a to skok „tygrysem” przez taśmę, a to rozbujanie jej, oczywiście w czasie, gdy kolega próbuje złapać równowagę.
Inni jeszcze, po jednej – dwóch nieudanych próbach, marudzą i pytają, kiedy koniec zajęć.
 
Pani Ania odpowiada cierpliwie, że za15, 10, 5 minut.
 
Za to Adrian nie może się od taśmy odczepić: wchodzi, idzie, spada i znowu, i od początku.
 
Ma do tego dryg: raz i drugi udaje mu się dojść do połowy taśmy.
 
W końcu – przeszedł całą.
 
Wow !!! (to po angielsku – po polsku będzie Łał !!!)
 
Czy jesteśmy na lekcji wuefu?
 
Nie, Pani Ania jest pedagogiem i .... pedagogiem cyrku.
 
Bo my staramy się gromadzić w naszym ośrodku nauczycieli i wychowawców, którzy mają zupełnie niebanalne pasje i umiejętności.
 
Pani Ania uczy naszych wychowanków rozwijania sprawności, refleksu, koordynacji i poczucia równowagi.
 
Bo św. Jan Bosko, nasz patron, dbał bardzo o to, by rozwój młodych, będących pod jego opieką ludzi był... zrównoważony :-).
 
Również, gdy chodzi o sprawność i , jak to się dawniej mówiło – tężyznę fizyczną.
 
Ale i skupienie, cierpliwość, wytrwałość, motywacja, podnoszenie się po upadkach – to wszystko są umiejętności przydatne w życiu każdego człowieka.
 
Również i takiego, (nomen omen) rozchwianego, przysłanego do ośrodka na mocy wyroku sądu.
 
A, i jeszcze jedno: św. Jan Bosko, jako chłopiec, potrafił świetnie chodzić po linie :-)
 
 
Więcej zdjęć z tych nietypowych zajęć można znaleźć tutaj:
 
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości