To nie był zwykły mecz.
To był (dla nas) mecz, sparafrazujmy język urzędników - podwyższonych emocji.
Przecież reprezentacja Polski, to nasza duma i chwała - Polska! Biało-czerwoni!
A reprezentacja Włoch, to reprezentacja kraju św. Jana Bosko – naszego założyciela i patrona.
Oczywiście, że kibicowaliśmy biało-czerwonym. Jakże by inaczej.
A św. Jan Bosko trzymał pewnie w niebie kciuki za azzurrich.
I dlatego wyszło, jak można się było spodziewać:
święci, z racji samej swojej pozycji, mają lepsze, jak to się mówi, przełożenie :-)
O tym, że życie sportowe (w tym piłkarskie) w Różanymstoku kwitnie, że mamy swoją piłkarską ligę ośrodkową pisałem już
miesiąc temu.*
Nic w tym dziwnego - św. Jan Bosko doceniał rolę sportu w wychowaniu młodzieży i sam świecił sportowym przykładem.
Zwykł mawiać: boisko żywe, diabeł martwy. Boisko martwe, diabeł żywy!
Dziś jednak będzie o roli symbolu w życiu każdej społeczności.
W czasie meczu było to widać wyraźnie:
piękne, niebieskie koszulki reprezentacji Włoch – praktyczne niezmienione od dziesiątków lat.
Nowe koszulki reprezentacji Polski – ciągle ulepszane, unowocześniane, żeby nie napisać - udziwniane.
Bez orła (nazywanego teraz orzełkiem) na piersi, za to z logo.
Działacze i rzecznik PZPN tłumaczą dość mętnie, że to wymóg marketingowy i w ogóle znak (nowoczesnych oczywiście) czasów.
Firma Nike przytomnie umywa ręce.
Ba! Prezydent się dystansuje.
Słowem – zamieszanie na 24 fajerki (czy ktoś jeszcze wie, co to fajerki są i do czego służą?)
My w Różanymstoku mamy swoje logo, które widzą Państwo w prawym górnym rogu naszego bloga.
I nie mamy z tego powodu żadnych kompleksów – bo to jest logo, w pełnym znaczeniu tego słowa – światowe, by nie rzec globalne.
Wszystkie placówki salezjańskie takie logo mają: od Argentyny – po Australię i od Kanady – po Afrykę Południową.
Ale mamy też - i jesteśmy z tego bardzo dumni, swój sztandar z orłem.
Przedwojenny sztandar, który zniknął w 1954 roku z chwilą
wypędzenia salezjanów z Różanegostoku** przez komunistów, pod osobistym nadzorem Mieczysława Moczara, został odnaleziony i uroczyście
wprowadzony do naszej szkoły 25 listopada 2008 roku.***
W centrum sztandaru jest orzeł biały i nikomu z nas nie przyszłoby do głowy zastępowanie orła czymkolwiek.
Nasi chłopcy patrząc na ten sztandar widzą i wiedzą, że dostali (jakby to paradoksalne nie zabrzmiało) szansę uczenia się w placówce, która nie powstała rok czy dwa lata temu, z przyczyn i dla realizacji celów komercyjnych.
Że uczą się w szkole, z której wyszły roczniki młodych ludzi wyposażonych w wiedzę i wzorce zachowań, dające możliwość znalezienia godnego miejsca w społeczeństwie.
I jeszcze jeden związany z tym starym sztandarem aspekt:
nasi wychowankowie często pochodzą z rodzin, w których Rodzice, sami borykający się z własnymi kłopotami, słabościami, czy nawet nałogami, nie potrafili zadbać o wpojenie swoim dzieciom dumy ze swojej Ojczyzny, z bycia Polakiem.
A okazywanie sztandarowi z orłem szacunku, ba! - oddawanie mu podczas szkolnych uroczystości honorów, to dla młodych ludzi, którzy z różnych przyczyn czują się , użyjmy nowomowy - społecznie wykluczeni, ważny sygnał:
znak przynależności i wspólnoty, a co za tym idzie – przydatności.
I dlatego śmiem twierdzić, że św. Jan Bosko, zamiłowany sportowiec i wybitny pedagog, kibicując z nieba zwycięskiej drużynie Italii, wiedział co robi:
bo po tym meczu, i po tej przegranej, istnieje bardziej niż realna szansa, że PZPN przywróci orła na reprezentacyjne koszulki szybciej, niż myśli.
-----------------------------------------------
*
**
***
http://www.rozanystok-salezjanie.pl/SZTANDAR-POWROCIL-DO-ROZANEGOSTOKU-172.html
Inne tematy w dziale Rozmaitości