rozanystok rozanystok
437
BLOG

Europejski problem.

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Co robi wieczorem młody człowiek, wychowujący się (to paradoksalnie właściwe określenie) w tzw. rodzinie dysfunkcyjnej?

Otóż właśnie „się wychowuje” – sam, albo w towarzystwie podobnych mu nastolatków.
 
Jeśli rodzice chcą się na przykład z nim napić – to się z nimi napije.
Jeśli nie chcą – alternatywę do spędzenia wolnego czasu stanowią koledzy, którzy mają takie same, a przynajmniej podobne problemy.
 
Czasem takim, prozaicznym wydawałoby się z perspektywy przeciętnego obywatela europejskiego państwa w 2 dekadzie XXI wieku problemem, jest niemożliwość zjedzenia kolacji.

Bo lodówka, (jeśli jest), to jest pusta.

W zestawieniu z tym faktem, mniejszym, ale jednak problemem jest też brak możliwości pójścia do kina czy na siłownię, bo we wspomnianym, europejskim państwie, w drugiej dekadzie itd. itp, takie sposoby spędzania wolnego czasu po prostu kosztują.
 
A we wspomnianych, dysfunkcyjnych rodzinach, wydanie minimum kilkudziesięciu złotych miesięcznie na karnet na siłownię czy basen, o bilecie do kina nie wspominając, jest już nie tyle ekstrawagancją, co wręcz abstrakcją.
 
Żeby nie przeciągać tego opisu stanu faktycznego, który ma tę wadę, że nas obywateli europejskiego państwa w drugiej itd. itp. po prostu drażni, między innymi dlatego, że jest prawdziwy, przejdę do rzeczy:
 
w Ośrodku o 18 jest codziennie kolacja.
 
Kolacja, jak kolacja – na ciepło budyń, półmiski z dwoma rodzajami wędliny, twarożek, chleb, masło (dziś roślinne), ciasto, herbata.
 
Chłopcy rozkładają na stole zastawę, porcjują dostarczone z kuchni jedzenie i napoje.
Najpierw modlitwa, potem wspólny posiłek.
 
Jak wspomniałem przy okazji wpisu o naszej ośrodkowej Wigilii, chłopcy przy stole zachowują się poprawnie i zwroty, jak poproszę/podaj /czy ktoś jeszcze będzie jadł/ itp.są normą.
 
Po posiłku znów modlitwa – spokojnie! Krótka – jakieś pół minutyJ.
Nie chodzi o to, by długo klepać formułki, ale by w krótkich, zwyczajnych słowach zastanowić się nad wagą tego, że się pożywienie ma i że się je wspólnie spożywa.
 
19:00, w sali gimnastycznej trwa gra pod opieką wychowawcy w koszykówkę. Są 4 kosze, można grać jeden na jeden, można trenować rzuty do kosza, można zorganizować szybki mini mecz.
 
W tym samym czasie, na siłowni 3 chłopców ćwiczy na Atlasie, w międzyczasie robiąc fikołki na gimnastycznych materacach. Wszystko pod okiem wychowawczyni.
 
A ponieważ nie ma śniegu, 4 wychowanków wraz wychowawcą gra w piłkę nożną na Orliku. Schodzą z boiska o 20:30.
 
Co ten opis banalnych w sumie, codziennych czynności oznacza?
 
Miedzy innymi to, że ci chłopcy tego dnia zjedli kolację, z nikim się nie napili, wyszaleli się sportowo, wcześniej mając odrobione lekcje.
No, i pomodlili się. I to – o zgrozo! aż dwa razy!

I grzecznie poszli spać o 22, żeby rano, po zjedzeniu śniadania, pójść do szkoły.

 
Ktoś powie – phi! Wielka mi nowina!

Hm – czyżby? A może, drogi Czytelniku, rozejrzysz się po swoim sąsiedztwie, przyjrzysz się nastolatkom stojącym na klatce schodowej, albo przemierzającym osiedlowe alejki szybkim, nerwowym krokiem, z papierosami w rękach i kapturach nasuniętych na twarze?
 
Budząc obawę wśród obywateli europejskiego państwa w drugiej…. itd. itp.?

 
I jeszcze jedno: wg badań zrobionych na zlecenie UE, w Polsce codziennie 2 miliony dzieci jest głodne.*
 
---------------
 
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości