rozanystok rozanystok
703
BLOG

Tatuaże i T-shirty.

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 12
 
 
Idzie lato.
Za niedługo, ulice zapełnią się młodymi ludźmi płci obojga, ubranymi stosownie do tej pory roku, a zatem – kuso:
 
w krótkie rękawy, szorty, mini spódniczki, sandały.

I wtedy, ukażą się też mimowolnej publiczności dowody na falowość (w sensie – przemijanie, ale i powracanie) mody:
 
pokażą się dosłownie i do tego wzbudzając tzw. mieszane uczucia. Bo mowa jest o tatuażach, oczywiście.
 
Kolorowe i jednobarwne, wykonane starannie i wręcz przeciwnie – ledwie naszkicowane,
rozbudowane i minimalistyczne, brzydkie i ...paskudne (nie napisałem, że ładne, bo ich nie znoszę).
 
Ja jestem z pokolenia, gdy tatuaż był oznaką przynależności do subkultury, a już sam przedrostek „sub” tłumaczy, że to nic dobrego, ta subkultura.
 
Moda na tatuaże nie tyle dotarła do naszego Ośrodka, co dotarły do niego same tatuaże, porobione przez naszych chłopaków w życiu, nazwijmy to – przedośrodkowym.
 
Szczerze mówiąc, 80% chłopców ma na sobie takie, jak to je nazywają -  dziary.
 
Są różne, ale na ogół cenzuralne.
A trafiają się też takie, które skłaniają do refleksji.
 
Chłopak, gestem jakby wręcz skopiowanym od Azji Tuhajbejowicza,  dumnie pokazuje tatuaż.
Nie, nie są to Tuhajbejowe ryby – w dzisiejszych czasach to mógłby być, co najwyżej znak jakiegoś kółka wędkarskiego.
 
Nie jest to też żadne imię damy serca (tu nie ma co się śmiać: sam Włodzimierz Wysocki zawarł w kultowej balladzie* nie tyle pochwałę, co hymn na cześć tatuowania męskiej piersi drogim sercu, kobiecym imieniem).
Na torsie chłopca w pełnej, że tak to określę, krasie prezentuje się wytatuowany… polski orzeł!
 
W dzisiejszych czasach!

A teraz, żeby do tej (wg mnie jednak optymistycznej, choć niekonwencjonalnej) puenty, dodać coś mniej zaskakującego, pozwolę sobie na krótkie zajrzenie na lekcję wychowania plastycznego.
 
Lekcję prowadzi Pan Jacek, artysta po ASP, który ma najwyraźniej pedagogiczną smykałkę, bo potrafi swoich uczniów zainteresować.
 
Przejęty (naprawdę) i skupiony (to niebywałe, ale ci mocno rozbrykani chłopcy potrafią się skupić!) nastolatek, starannie maluje sobie – nie, spokojnie, żadnych tatuaży J - t-shirt.

Pokrywa farbami akrylowymi zaznaczony na materiale unikalny wzór.

Taka koszulka, jak wyjaśnia mi Pan Jacek, może być bezpiecznie prana, malunek się nie spiera, jedynie podlega normalnemu procesowi zużycia – jak ma to miejsce w przypadku każdej koszuli.

T-shirt wyprodukowany „w ilości sztuk 1”, to jest na świecie szpan i snobizm. W Polsce też się takie t-shirty produkuje i ceni (także dosłownie, bo drogie są).

I niech mi ktoś powie, że w różanostockim, Salezjańskim Ośrodku Wychowawczym nie nadążamy za modą.
 
 
* Dla nieznudzonych tym „tatuowanym” wątkiem, fenomenalna (tak – fenomenalna) interpretacja Piotra Fronczewskiego, w oparciu o świetne tłumaczenie Wojciecha Młynarskiego.
 
 

 

rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości