rozum rozum
273
BLOG

Pomoc nie może być przymusowa

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 5

Wychodząc od najprostszego rozumienia słowa „pomoc” oznacza zachowanie mające na celu polepszenie sytuacji innego podmiotu, lub jego samego – samopomoc. Tak pojmowana pomoc nie zwiera w swej głębi pojęciowej „przymusu”, albowiem pomoc jest nierozerwalnie związana z dobrowolnie wyrażonym aktem woli, ergo zachowanie sprzeczne z wolą pomocą być po prostu nie może.

Jeśli posłużymy się przykładem dziecka, które bez pomocy rodziców nie byłoby w stanie przetrwać – dajmy na to – okresu niemowlęcego, to należy podkreślić, iż pomaganie osobom, które w sposób oczywisty nie rozpoznają rzeczywistości i nie potrafią komunikować swych spostrzeżeń jest faktycznie pomocą. Jest to jednak specyficzna więź rodzinna i trudno z tym faktem polemizować. Jednak ów argument przeniesiony na rozważania o państwie nie jest pożyteczny. Dzieje się tak ponieważ, dzieci dojrzewają i rozpoczynają erę samostanowienia. W państwie socjalnym założenie jest następujące: zawsze będziecie dziećmi, które wymagają całodobowej opieki. Państwo wyznacza zakres tej opieki, nakłada w wszystkich podatników przymus płacenia by „pomagać” maluczkim, a ich jest cała masa. Zasad jest prosta: jesteś ode mnie uzależniony, zrobisz co zechcę i jak zechcę.
Kiedy chcę komuś pomóc, czynię to z własnej woli, stąd wyraz „chcę”. Kiedy ktoś by mnie zmuszał do „pomagania” bliźniemu słowo pomoc straciłoby swój sens. Państwo tworząc prawo pozytywne powszechnie obowiązując zdecydowało, iż wszyscy chcą pomagać biednym itd. Na fakt ten nie ma się co boczyć i - póki co - podatki należy płacić jak stoi w prawie. Nie oznacza to jednak, iż przesądza to, iż państwo „pomaga”. Zgodnie z moją wiedzą np. zasiłki dla bezrobotnych są instrumentem wpędzania biednych w nędze, co raczej im nie pomaga. Płacę więc podatki, nie z tego względu, że akceptuję ową „pomoc”, ale z zasadniczo przyjętego szacunku do tego państwa. Tym niemniej mam świadomość istnienia oczywistego przymusu płacenia na coś, co jest niezgodne z moją wolą, a marginesie zastrzegając, że jest to szkodliwe dla samych beneficjentów. Nie jest to z całą pewnością pomoc. Gdyby Pan Ezekiel poprosił mnie bym pomógł mu przenieść szafę, a ja by wyraził akceptację dla tego pomysłu, to mielibyśmy do czynienia z pomocą. Jednak gdyby Pan Ezekiel powiedział, iż jeśli mu nie „pomogę” to więcej nie powie mi „dzień dobry”, to nie mielibyśmy już do czynienia z pomocą.
Jeżeliby przyjąć, iż wszyscy się zgadzamy, że bezrobotnym należy pomagać, to po co, stosować przymusowe składki? Organizacje charytatywne, komitety społeczne, czy znajomi zapewne pomogliby tym bezrobotnym. No, chyba że by nie pomogli, ponieważ nie uważają, że należy im pomagać. Takie myślenie jest jednak niebezpieczne, ponieważ mogłoby się okazać, iż bezrobotni będą musieli szukać pracy. I tu pojawia się państwo, które mówi, że musimy „pomagać”, ponieważ wszyscy tego chcemy. Czy tak jest na pewno? Nie będzie nam dane się o tym przekonać.          
 Pozdrawiam
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka