Po pobieżnej analizie wyników wyborów samorządowych na Podkarpaciu można zaproponować kilka wniosków generalnej natury odnoszących się do wyborców i wybrańców.
Po pierwsze, okazało się, że społeczeństwo Rzeszowa nie jest tak bardzo podatne na propagandę medialną jak można by sądzić. Otóż jeden z podkarpackich dzienników poświęcił całą kampanię na drukowanie tekstów bijących w Tadeusza Ferenca w klasycznie brukowym stylu. Ferenc zdobył 53% głosów i będzie prezydentem Rzeszowa po raz trzeci z rzędu. Jego stowarzyszenie zdobyło 11 z 25 mandatów w radzie miasta. Co prawda stan posiadania Ferenca się pomniejszył, ale bez większych trudności powinien się porozumieć z PO, które wprowadziło do rady 5 kandydatów.
Po drugie, wspomnieć można o dosyć osobliwym zjawisku, jakim było zarejestrowanie przez dziennik „Supernowości” komitetu wyborczego składającego się również z czynnych dziennikarzy gazety. Wspomnieć można również, iż to ten dziennik bił w toku kampanii w Ferenca jak w bęben. Dziennikarz to obywatel jak każdy z nas, ale styk dziennikarstwa z czynną polityką lokalną jest w moim przekonaniu co najmniej niesmaczny.
Po trzecie, należy podkreślić dobry wynik PSL w wyborach do Sejmiku. Ludowcy przeprowadzili bardzo sprawną i widoczną kampanię czego nie można zarzucić PO - wyniki mówią same za siebie. Zresztą kampania PO na Podkarpaciu pozostawiała wiele do życzenia; była chaotyczna i nieprzemyślana. Wynik kandydata PO na prezydenta Rzeszowa jest tego najlepszym przykładem – 7%. Na pierwszych miejscach list z PO do rady miasta oprócz samego kandydata na urząd prezydenta wystartował radny z PiS i radny z komitetu wyborczego Ferenca. Ten pierwszy zdobył mandat, ale nie zdobył imponującej liczby głosów. Ten drugi zrezygnował z ubiegania się o fotel radnego w trakcie kampanii. Kazus Krzaklewskiego z kampanii do Parlamentu Europejskiego niczego widać nie nauczył działaczy PO. PiS zdobył 37% głosów w wyborach do sejmiku i 9 mandatów w wyborach do rady miasta. Nie jest to wynik oszałamiający, ale na pewno PiS utrzymuje przewagę nad PO w regionie. Kampania PiS była po prostu solida i takiż jest jej wynik.
Podsumowując w bastionie PiS po raz trzeci wygrał kandydat kojarzony raczej z lewicą niż z prawicą, a jego komitet wyborczy wygrał wybory do rady. PiS jest drugą siłą w mieście, a do sejmiku wprowadziło największą liczbę szabel. PSL poparło w wyborach Ferenca, a sejmiku jest drugą siłą ex aequo z PO. Platforma ma czterech radnych więcej w radzie miasta w porównaniu z poprzednimi wyborami, ale to wynik osłabiania Ferenca przez media, a nie zasługa partii. W wyborach do sejmiku PO została uratowana przez PSL.
Inne tematy w dziale Polityka