Otwieram gazety, a tam, że zamach jest jednak prawdopodobny, włączam komputer, a tam pan Dubieniecki prawi, że hipoteza o zamachu jest jeszcze bardziej prawdopodobna, włączam radio i to samo. Nagle okazuje się, że po zeszłotygodniowym opublikowaniu raportu MAK niebagatelnie wzrosły notowania teorii spiskowej, ergo zamachu w sensie ścisłym.
Ja, widać funkcjonuje w alternatywnej rzeczywistości do tej, w której żyją zamachowcy. Okazuje się, że wiarygodnymi ekspertami są wyłącznie ci, którzy popierają fantastyczne hipotezy, rodem z książek Ericha von Dänikena.
Nic to, że - jak donosi PAP – akredytowany Klich powiedział, że analizując ostatnie sekundy lotu trzeba brać pod uwagę także wcześniejsze rozmowy pilotów i ich założenie, że będą odchodzić na autopilocie. "Przy tym samolocie i braku ILS (Instrument Landing System - radiowy system nawigacyjny wspomagający lądowanie - PAP) na lotnisku w Smoleńsku taki wariant jest niemożliwy. Naciskają więc przycisk i jest zaskoczenie.
Czym innym jest zrzucanie z siebie odpowiedzialności a czym innym zacieranie śladów zamachu. Im mniej faktów wskazuje, że za teoriami zamachowymi nic nie przemawia, tym gorzej dla faktów. Już kiedyś nazwałem teorie spiskowe teoriami nadgenialnymi, ponieważ nie da się ich podważyć. Liczba kombinacji jest nieskończona; a to z łuku, a to meteorytem, a może hipnoza, niewidzialni komandosi, samobójca schowany w luku bagażowym, a może ktoś złapał tupolewa na lasso?
Nawałnicy spekulacji nie da się inaczej tłumaczyć, niż chęcią uzyskania fruktów politycznych. Od pierwszego momentu katastrofy wielu pisowskich komentatorów i blogerów „wiedziało”, że mieliśmy do czynienia z zamachem. Są również tacy, którzy wierzą, że koniec świata nastąpi w czasie EURO 2012, być może w trakcie finału Polska-Niemcy. Wyobraźcie sobie państwo, nadchodzi koniec świata, a na tablicy świetlnej (LED) Polska – Niemcy 3:0. To musiałby być koniec świata, piękny koniec. Ów wyniki przeszedłby do historii wszechsportów. Wróćmy jednak do „zamachu”. Jedyny zamach, jaki dostrzegam, to zamach na logikę i racjonalność. No, ale może dojedzie kiedyś do tego, że wyznawcy Jarosława doczekają jego triumfalnego powrotu na tron, a on „Urbi et Orbi” ogłosi, że jednak „ruscy” przy użyciu „GOLDEN EYE” strącili tupolewa, ponieważ nasza polityka zagraniczna w latach 2005-2007 była dla nich nie do zniesienia. Kto wie?
Ja dziś państwu polecam dokument „Obcy na poddaszu”.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka