rozum rozum
3467
BLOG

Platforma i gorsi Polacy powinni podziękować Jarosławowi

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 98

Przy okazji pisowskich uroczystości upamiętniających katastrofę smoleńską Jarosław Kaczyński swymi wystąpieniami zainaugurował  kampanię wyborczą. Nim przejdę do cytowania expremiera Kaczyńskiego godzi się zauważyć, iż to właśnie on zignorował oficjalne uroczystości państwowe, jak również te organizowane przez kościół.

 Do rzeczy, w Sali Kongresowej prezes stwierdził:Obchodzimy pierwszą rocznicę wielkiej tragedii. Zebraliśmy się tu ku pamięci prezydenta RP i jego małżonki, ale też ku pamięci wszystkich, którzy odeszli rok temu tak nagle, tak gwałtownie. Można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta: zostali zdradzeni o świcie. Szkoda że prezes nie wypowiedział otwarcie przez kogo zostali zdradzeni i w jaki sposób. Można się domyślać o co prezesowi chodziło. Oczywiście prezes nie dzieli Polaków, nie obraża, to nie jest mowa złowroga. Oczywiście, oczywiście.
 
O wiele bardziej pouczające było jednak kolejne przemówienie prezesa z Krakowskiego Przedmieścia. Ciągnie wilka do lasu – chciało by się rzec. Nim jednak ponownie zacytuję klasyka podzielę się pewną myślą przechodzącą w pytanie: nastrój na Krakowskim Przedmieściu miał wiele z politycznego wiecu, ale – i tu pytanie – czy nie mieliście państwo wrażenia, że Jarosław Kaczyński jest traktowany jak następca Papieża? Zabrakło jedynie okrzyku: zostań z nami, zostań z nami! Przejdźmy od okrzyków do słów. Jarosław Kaczyński powiedział:ci, którzy chcieli zabić pamięć, przegrali.My pamiętamy i będziemy pamiętać. A pamiętamy dlatego, że szanujemy tych, którzy zginęli, bo szanujemy naród polski, bo szanujemy samych siebie(…)Kto może nie pamiętać? - Tylko ci, którzy nie szanują ani Polski, ani poległych, ani nawet siebie. A ci, którzy siebie nie szanują nie są szanowani także przez innych.Kto chciał zabić pamięć?Prezydent RP wraz z premierem złożyli hołd ofiarom w katedrze, w parlamencie i na Powązkach. A zatem oni pamiętali. W parlamencie zresztą wraz z nimi byli przedstawiciele wszystkich klubów, więc i oni pamiętają. Przyznam, iż nie znam osobiście Polaka, który by nie pamiętał i nie szanował tych, którzy zgięli. Kogo miał na myśli prezes? Od jutra będę pytał ludzi czy szanują siebie, może w ten sposób się dowiem? A może idzie, o tych którzy się politycznie z prezesem nie zgadzają, ale byłaby to teza nieuprawniona i głupia bezdennie, a przecież prezes to niesłychanie inteligentny człowiek.
 
Na tym nie koniec:kapitał, którzy Polacy zgromadzili przez 20 ostatnich lat, musi zostać wykorzystany. - O takiej Polsce marzył mój świętej pamięci brat i pracował dla niej - powiedział Jarosław Kaczyński. - Walczył o nią i może dlatego nie ma go wśród nas - dodał prezes Pis. Ergo Lech Kaczyński mógł zginąć z powodu swej aktywności politycznej, a nie w wyniku katastrofy. Czy to jest sugestia, iż został zamordowany? Rozumiem, iż słowa z Sali Kongresowej o zdradzie mogą tę sugestię wzmacniać – ale to tylko moja luźna interpretacja, wszak w tej samej sali prezes mówił, iż przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane. Jak w takim razie prezes mógłby ferować wyroki? Tym bardziej dziwi kolejne zdanie:Polacy dobrze wiedzą co zdarzyło się 71 lat temu w Katyniu, Miednoje, Charkowie, Twerze i doskonale wiedzą co zdarzyło się rok temu, co zdarzyło się w Smoleńsku.Większość, co wynika z badań, uważa że w Smoleńsku doszło do katastrofy lotniczej. Czy o katastrofę właśnie chodziło prezesowi? A może o zamach? Ale wówczas poprzednie słowa o niepoznaniu przyczyn katastrofy są bezsensu. Chyba że istnieje z góry założona teza, a może i wnioski końcowe i one są wykorzystywane do celów politycznych? Raczej nie, prezes Pis-u na pewno by tak nie postąpił i to w dzień uroczystości upamiętniających katastrofę w której zginęło 96 osób w tym jego brat. Więc nie wiem jak jest.
 
Jarosław Kaczyński powiedział również: Musimy pamiętać o tym, by nie dać sobie wmówić, że ci którzy nie szanują Polski, nie szanują nas, nie szanują siebie, mają prawo mówić w naszym imieniu, w imieniu naszego kraju. Nie mają prawa. I znowu mam kłopot ze wskazaniem tych o których mówił prezes. Na pewno prezesowi nie chodzi o rząd Donalda Tuska i prezydenta Komorowskiego. Jest to oczywiste, ponieważ gdyby było inaczej, to oznaczałby negację tych organów państwa, w sensie głębszym negację samego państwa konstytucyjnego, a to mogłoby oznaczać swoisty obłęd polityczny – dlatego też odrzucam to wyjaśnienie. Zresztą premier i prezydent pamiętają. O kogo więc chodzi? Może chodzi o litewską policję, które niedawno nie poszanowała polskich patriotów kulturalnie dopingujących polskich piłkarzy, albo tych co podmienili tablice? No, może. A jeśli nie o nich idzie, to o kogo? Może o lobby niemieckie w Polsce.
 
Na koniec perła: Pamiętamy, że ta najlepsza część narodu była zjednoczona. Jak głęboko byliśmy zjednoczeni. Ile siły czerpaliśmy z tej jedności. Była wsparciem, wspomożeniem w ciężkiej chwili. Ufff, całe szczęście, że jestem w tej lepszej części – byłem i jestem zjednoczony z resztą narodu, co nie znaczy, że muszę się zgadzać z każą pierdołą wypowiedzianą przez rodaka. Jestem za te słowa wdzięczny prezesowi, są one koronnym dowodem na to, że prezes nigdy nie dzieli Polaków na lepszych i gorszych. Rozumiem, iż nie dzieląc Polaków prezes  uważa, że  lepsi są ci, którzy głosują na Pis i wyznają jego wizje, a reszta to ci gorsi. Więc jest w tych lepszych z jednej strony i w gorszych z drugiej. Tak czy siak, dobrze wiedzieć co myśli prezes, wszak niedługo wybory.
 
Pozdrawiam.     
    
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (98)

Inne tematy w dziale Polityka