rozum rozum
3605
BLOG

Pani doktor Fedyszak – Radziejowska uważa rze…

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 76
W poniedziałkowym wydaniu tygodnika „UWAŻAM RZE” z ciekawością przeczytałem wywiad z doktor Barbarą Fedyszak – Radziejowską. Rzecz oczywiście o Polsce i polskiej polityce.
 
Pani doktor odpowiadając na pytanie braci Karnowskich stwierdza: Polityka bez konkurencji wyrodnieje. Przecież w środowisku tego samego establishmentu, który autentycznie tęskni za monopolem władzy, bez kontroli, bez opozycji i krytycznych mediów, bez związków zawodowych, panuje przekonanie, że żeby hydraulik dobrze pracował musi mieć konkurencję. Musi wiedzieć, że na jego miejsce może przyjść pięciu innych. Dlaczego niby w przypadku władzy ma być inaczej? Nie będziemy mieli dobrych rządów, jeśli nie będzie konkurencji między ekonomicznymi pomysłami, planami rozwoju, diagnozami społecznymi i – to ważne! – elitami. Ale one tego nie chcą.
 
Muszę wyznać, iż z większą częścią tej wypowiedzi pani doktor się zgadzam. Konkurencja jest ogólnie rzecz biorąc jest naturalna w każdej dziadzinie życia, i co więcej jest niezmiernie pożyteczna. Oczywiście, jeśli ktoś nie chce, to konkurować nie musi. Pani doktor za brak konkurencji obwinia obecną ekipę i tą część elity z którą pani doktor się nie utożsamia. Skoro pani doktor jest w innej elicie, to śmiało może konstruować koncepcje konkurencyjne do tych, które obecnie kontestuje, chyba że tego nie chce. Żeby istniała konkurencja potrzeba konkurentów, ale nie kreowanych sztucznie – konkurent musi wyrazić wolę konkurowania. Pani doktor o brak realnej konkurencji obwinia rządzących. Dlaczegóż establishment ma kreować sobie konkurencje? Na marginesie należy zaznaczyć, iż takiej krytyki opozycji z ust pani doktor bym się nie spodziewał, wszak na PiS i SLD spada odpowiedzialność za brak alternatywy w polskiej polityce. Zabawnie wypada w tym konkurencyjnym kontekście zdanie pani doktor z dalszej części wywiadu: Odmawiam polemiki z panem ministrem Sikorskim…
 
Pani doktor wyznaje również: słyszę wokół nawoływania do delegalizacji opozycji, widzę brutalne, nawet barbarzyńskie ataki an inaczej myślących, a panowie spokojnie pytają, czy możliwa jest niezależna telewizja. To literatura fantastyczna. Bardzo żałuję, iż nie mam okazji zapytać pani doktor, kiedy ostatnio słyszała te nawoływania do delegalizacji opozycji. Być może chodzi o te słowa:Musimy pamiętać o tym, by nie dać sobie wmówić, że ci którzy nie szanują Polski, nie szanują nas, nie szanują siebie, mają prawo mówić w naszym imieniu, w imieniu naszego kraju. Nie mają prawa. Faktycznie autor tych słów wyraża chęć delegalizowania określonych środowisk politycznych, ale problem w tym, iż wypowiedział je pan prezes Jarosław Kaczyński, który w ramach walki o niezależną telewizję zbratał się postkomunistami. Czy Pani doktor mogłaby przytoczyć podobne wypowiedzi premiera Tuska lub prezydenta Komorowskiego albo marszałka Schetyny? Raczej nie.
 
Kolejna wypowiedź wielce szanownej pani doktor o pokłosiu katastrofy smoleńskiej: na przykład poczucie upokorzenia, trauma i podział nasycony pogardą i nienawiścią u części moich rodaków. Jedni, w poczuciu wyższości, traktują innych jak wykluczonych (w tym miejscu autor wpisu odsyła do powyższego cytatu z Jarosława Kaczyńskiego) a co najmniej stygmatyzowanych, jak obcą, wrogą mniejszość narodową(…) to przypomina nienawiść quasi-rasową. W pełni podzielam pogląd zaprezentowany przez panią doktorFedyszak – Radziejowską, dodałbym jedynie, iż w tym poczuciu wyższości część moich i pani doktor rodaków zarzuca innym zdradę własnego państwa i lokajstwo, ale żeby od razu mówić o nienawiści.
 
Słowa pani doktor oddają pewien schemat polskiego dyskursu publicznego; jeśli my obrzucamy obelgami innych, to jest oczywiście konkurencja w duchu wolności słowa. Kiedy zaś inny czynią analogicznie wobec naszego środowiska to mamy do czynienia z pogardą, nienawiścią i wykluczeniem. Niezbyt to skomplikowane.
 
Pani doktor narzeka w nowym – bardzo poczytnym – tygodniu na ograniczenia w odstępie do kanałów komunikacyjnych ze społeczeństwem, na brak konkurencji. Niestety w całym wywiadzie pani doktor nie raczyła wypowiedzieć nawet jednego zdania, które można by uznać za propozycję jakiejś koncepcji w sensie pozytywnym.

 

Pozdrawiam. 

rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (76)

Inne tematy w dziale Polityka