Korzystając ze sposobności zabrania głosu w dyskusji o wolności w internecie pragnę wnieść kilka uwag.
Po pierwsze, wolność głoszenia poglądów, czy to w internecie czy też w innych mediach nie powinna być rozróżniana. Wolność słowa jest jedna, niezależnie od tego w jakiej przestrzeni z niej korzystamy. Każdy z was może napisać na blogu, że rząd Tuska jest żenująco słaby. To samo możecie napisać do gazety i na murze swojego domu. Czym innym byłby napisanie na blogu, że Jarosław Kaczyński albo Donald Tusk są łapówkarzami. Takie w złożeniu nieprawdziwe stwierdzenie nie powinno korzystać z ochrony prawa i zależności od konstrukcji prawnej rodzić odpowiedzialność cywilnoprawną albo karnoprawną albo obie naraz.
Czy możliwość chronienia swoich dóbr osobistych stanowi zagrożenie dla debaty w sieci? Owszem dla debaty opartej na kłamstwie i pomówieniu. Nie znajduję argumentu na obronę takich zachowań. Oczywiście granica pomiędzy prywatną opinią a stwierdzeniem faktu jest płynna, a sprawy z tego zakresu zwykle ocierają się o Sąd Najwyższy. Korzystając z okazji, że mam przypadkowo kilka mądrych orzeczeń zmieszam je poniżej załączając skromny komentarz.
Cześć i godność, jako wartości właściwe każdemu człowiekowi, Sąd Najwyższy uznaje za najważniejsze. Stwierdził to m.in. w wyroku z 29 października 1971 r., II CR 455/71 , Lexpolonica nr 314375 (OSNCP 4/72, poz. 77), wyjaśniając, że cześć, dobre imię i dobra sława człowieka są pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności (identyczne stanowisko zajął SN w wyroku z 8 października 1987 r., II CR 269/87 , Lexpolonica nr 302146, OSNCP 4/89, poz. 66).
Wwyroku Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 19 stycznia 2000 r. (II CKN 670/98, LexPolonica nr 396163) stwierdza się, iż koniecznym elementem wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobra osobiste jest prawdziwość twierdzeń co do faktów. Pojęcie „prawda” rozumiane jest tak, jak w języku potocznym, a więc jako zgodność (adekwatność) myśli (wypowiedzi - w znaczeniu logicznym) z rzeczywistością (z „faktami” i „danymi”). Odpowiada to - na gruncie filozoficznym - tzw. klasycznej koncepcji prawdy. W tym sensie wypowiedź o rzeczywistości jest prawdziwa tylko wtedy, gdy głosi tak, jak jest w rzeczywistości (wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 5 kwietnia 2002 r. II CKN 1095/99). Należy przy tym zauważyć, iż Sąd Najwyższy nie klasyfikuje rodzajów materiałów prasowych na te w których można podawać informacje nieprawdziwe i na te, w których takich zabiegów dokonywać nie wolno. Sąd Najwyższy uznał wprost, iż informacje czy – jak rozumiem – opinie zawierające nieprawdę nie zasługują na ochronę prawną i nie mogą być podstawą wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobra osobistego. Trzeba w tym miejscu przywołać wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 października 2004 r. (I ACa 8/2004 LexPolonica nr 374261), w którym Sąd stwierdza, że żaden uzasadniony interes publiczny nie może polegać na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji.
Przytoczne orzeczenia stanowią złożoną ale w miarę spójną linię orzeczniczą. Wolność słowa – tak, oczywiście, ale należy pamiętać, iż każda wolność ma granice, a te granice wyznacza prawo. Na kanwie tych rozważań należy powtarzać, że oprócz przerodzonych nam praw i wolności istniejąc również takie pojęcia jak szacunek dla drugiego człowieka i kultura wyrażania poglądów.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka