Witold Raducki Witold Raducki
259
BLOG

Głos wołającego na puszczy

Witold Raducki Witold Raducki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

    Stała się rzecz niesłychana w naszym kraju. Wierny, i to w dodatku ksiądz, nawet doktor, ośmielił się bronić i to czego, kogo? Pewnie myślicie; księży pedofilów albo przynajmniej nierozerwalności małżeństwa? Nic z tego, jest o wiele gorzej. Postanowił (pewnie samowolnie i oczywiście bez zgody, uzgodnień, konsultacji i tym podobnych) wziąć w obronę (tak, właśnie jego!) papieża Franciszka. I co - ktoś pomyśli - w tym niezwykłego? Polacy kochają papieża np. św. Jana Pawła II i pewnie wielu innych. A miłość do Franciszka? Też mamy, dlatego dostrzegamy każdy jego fałszywy krok, który według nas postawił i z miłością braterską rwiemy włosy z naszej, czasem jaszcze owłosionej, głowy i modlimy się, by nie niszczył za mocno naszego ukochanego Kościoła.

    Tyle tematem wstępu, a teraz niech mi ktoś powie, dlaczego głos ks. Sawy jest odosobniony? Czemu pod nim więcej "łapek" w dół niż w górę? Komentarze oponentów przebijają popierających i to na portalach katolickich, na które nie zagląda żaden "degenerat", a tylko kwiat inteligencji kościelnej. Czy naprawdę tak mało jest ludzi Kościoła, którzy pamiętają, kto jest istotą naszej wiary i dlaczego spodobało Mu się założyć Kościół? Czy to takie niezrozumiałe, że kościół służy Chrystusowi a nie Chrystus Kościołowi?                                                                                                                                                                                                      Jestem dumny i  zakochany w tradycji mojego Kościoła, który niesie ogromne bogactwo duchowych dróg prowadzących do naszego Pana i równocześnie nie wypiera się swojej grzesznej strony. Ale tradycja nie jest po to, by paraliżowała, przytłaczała, nie pozwalała patrzeć do przodu - to mądra nauczycielka ucząca nas najkrótszej drogi do Jezusa. A jeśli nie uczy, staje się kulą u nogi, klapkami na oczach, miedzianym wężem, którego trzeba odrzucić. 

Ne zamierzam tutaj bronić każdego słowa papieża czy księdza go broniącego. Spory o szczegóły często oddalają nas od sedna sprawy. Boje się, że wielu z nas, katolików, zrobiło z papieża Franciszka jawnogrzesznicę, w którą rzuca kamieniami swej pychy, niedojrzałości chrześcijańskiej czy strachu. A Jezus pisze palcem po ziemi i zastanawia się, co zrobiliśmy z Jego ukochaną jawnogrzesznicą - Kościołem.

Chrześcijanin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo