Rybitzky Rybitzky
113
BLOG

15 sierpnia 2010

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 39

15 sierpnia 2010, tam

Wszystko już gotowe. Żołnierze mocno trzymają błyszczące w słońcu karabiny i patrzą nieruchomym wzrokiem gdzieś w dal. Pancerne pojazdy mruczą cicho, a ich metalowe cielska drgają. Oficer siedzący w wieżyczce leoparda ostatni raz wygładza mundur, kątem oka spoglądając na chodnik.

Tam zgromadził się tłum dziennikarzy, ale przede wszystkim zwykłych ludzi. W ten piękny dzień defiladę przybyły obejrzeć tysiące osób z całego kraju. Zgromadzeni wzdłuż Alei Ujazdowskich wymachują biało-czerownymi chorągiewkami i pstrykają zdjęcia wojskowego sprzętu. Zagraniczni reporterzy relacjonują widzom w swoich krajach historię wojny 1920 roku.

I zaczyna się! Nad Alejami przelatują klucze samolotów i śmigłowców. Chwilę potem ruszają kawalerzyści w strojach ułanów z 1920 roku. Ich konie, nieco przerażone hukiem, prezentują się wspaniale.

Na trybunie honorowej prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria machają do żołnierzy. Marszałek Komorowski szepcze coś do premiera Tuska.

 

15 sierpnia 2010, tutaj

Wszystko już gotowe. Żołnierze mocno trzymają błyszczące w słońcu karabiny i patrzą nieruchomym wzrokiem gdzieś w dal. Prezydent Komorowski wygłasza monotonnym głosem przemówienie. Niewielka grupa ludzi za barierkami nie zajmuje nawet jednej dziesiątej powierzchni Placu Piłsudskiego. Nie ma nawet premiera Tuska, który ostatnio znika w każdy weekend.

Po drugiej stronie pustej płyty placu zdziwieni turyści spoglądają na wielki portret Lenina. W podwarszawskim Ossowie trwa przepychanka pod pomnikiem wystawionym bolszewickim najeźdźcom. Na antenie popularnego radia trwa dyskusja o demonach polskiego patriotyzmu.

W Krakowie z minuty na minutę robi się coraz ciemniej. Kiedy w Warszawie prezydent zaczyna wręczać odznaczenia wojskowym, nad Wawelem zaczynają bić pioruny. Gigantyczna burza potrwa wiele godzin.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka