Rybitzky Rybitzky
2510
BLOG

Wrocław zawsze nazistowski

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 35

 

Wydarzenia we Wrocławiu potrafią zadziwiać swoją absurdalnością. Jak zapewne wielu Czytelników mojego bloga pamięta, rok temu zaczęła się walka o upamiętnienie imienia rotmistrza Witolda Pileckiego w nazwie jednej z wrocławskich ulic. A dokładnie – w nazwie fragmentu promenady nad fosą. Początkowo pomysł poparły wszystkie frakcje w radzie miasta, nawet SLD nie miało nic przeciwko. Lecz nagle do akcji ruszyła lokalna "Gazeta Wyborcza".

Dziennik, piórem pozującej na znawczynię historii miasta Beaty Maciejewskiej, zaatakował projekt. Zdaniem "GW" nadanie fragmentowi promenady (którą Maciejewska uznała za rzekomo historyczną Promenadę Staromiejską – chociaż takowej nie ma na przedwojennych mapach) imienia Pileckiego to złamanie zasady nieingerowania w historyczną tkankę miasta.

Nie będę już opisywał tej sprawy, bo była ona szeroko relacjonowana na wielu blogach, w tym i na moim. W każdym razie rzecz zakończyła się nadaniem imienia Pileckiego obiektowi poza centrum. Tak powstało rondo im. rtm. Witolda Pileckiego na drodze wiodącej do lotniska. Jest to ważne miejsce (każdy samochód jadący do i z lotniska musi tamtędy przejechać), ale wydawało się, że władze miasta uległy argumentacji "GW".

Tymczasem po kilku miesiącach rada miasta, jak gdyby nigdy nic, przegłosowała nadanie imienia Niezależnego Zrzeszenia Studentów skwerowi przed Wydziałem Filologicznym UWr. To też część historycznego Starego Miasta, w dodatku (i w odróżnieniu od promenady) przez wieki posiadająca swoją nazwę: Ritterplazt (Plac Rycerski). Tym razem jednak politycy Klubu Dutkiewicza, PiS oraz PO w ogóle nie przyjęli się utyskiwaniem samozwańczych obrońców "historyczności". Niewykluczone, że wykazaną przez radnych determinację da się wyjaśnić faktem, że większość z nich była niegdyś działaczami NZS – podobnie jak wszystkie osoby mające we Wrocławiu jakąkolwiek władzę w ostatnim dwudziestoleciu.

Większość Wrocławian decyzję radnych skwitowała zapewne wzruszeniem ramion. Jednakże "GW" najwyraźniej spieniła się ze złości. Beata Maciejewska wysmażała takie oto słowa:

Dopiero w czasach nowożytnych przyjął się zwyczaj nazywania ulic na cześć wybitnych osób, o organizacjach nie mówiąc, bo to już pomysły z czasów hitlerowskich. Komuniści je tylko powtórzyli, a my - jak widać po projekcie Skweru NZS - jeszcze utrwalimy.

Trudno powiedzieć, skąd u Maciejewskiej przekonanie, że władze Wrocławia poprzez upamiętnianie NZS (czy np. wcześniej "Solidarności" lub AK) nawiązują do praktyk nazistowskich. Warto jednak podkreślić, że już wcześniej – komentując propozycję nadania promenadzie imienia Pileckiego – Maciejewska porównywała członków inicjatywy "Tak dla Pileckiego" do prawicowych ekstremistów.

Jak się więc okazuje, według "Wyborczej" do nazizmu i prawicowego radykalizmu nawiązują zarówno ludzie chcący uhonorować Pileckiego, jak i ci od NZS. Władze miasta i obywatelskie ruchy. Politycy mający w mieście władzę i należący do opozycji. Dziwne, że dziennikarze "GW" nie boją się wychodzić na ulice tego pogrążonego w fanatyzmie miasta.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka