Rybitzky Rybitzky
5231
BLOG

"Czy jestem pedofilem?" w "GW": Kto to napisał?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 66

Mój wczorajszy wpis wywołał lawinę komentarzy, a także polemicznych notek. Nie uważam jednak, by to miało kończyć sprawę. Bulwersujący tekst z „Wyborczej” może bowiem być nie tylko przykładem promocji pewnego rodzaju mentalności, ale też – i może przede wszystkim – jaskrawym przykładem medialnej manipulacji.

Poddając analizie artykuł „Czy jestem pedofilem?” należy wyróżnić dwie kwestie (częściowo ze sobą powiązane): poruszony problem psychologiczny oraz sposób powstania tekstu.

Zacznijmy od tej drugiej kwestii. To sprawy, na które warto zwrócić uwagę:

1. Autor (prawdopodobnie) nie jest dziennikarzem. Ponoć w wydaniu papierowym zaznaczono, że tekst jest „listem do redakcji” – ale w wydaniu internetowym artykułu nie obdarzono żadnym tego typu komentarzem.

2. Tekst ma różnorodną formę. Jest to narracja autora – równocześnie człowieka z poważnym problemem – połączona najpierw z mailami, następnie rozmowami telefonicznymi, a w końcu zapisem rozmów w gabinetach psychoterapeutów. Nie ma w artykule żadnych sugestii, że jego autor poddał się jakiejś terapii. Wygląda to tak, jakby po prostu poszedł pogadać z trzema kolejnymi osobami, którymi były (jak wyjaśnia sam „Andrzej Malinowski”):

- Wojciech Hańbowski, psychoanalityk, członek Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego, konsultant Oddziału IV w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży,

- Bogdan de Barbaro, profesor, kierownik Zakładu Terapii Rodzin Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, przewodniczący Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego,

- Anna Dodziuk, psychoterapeutka od 30 lat zajmująca się rodziną, pracuje w Pracowni Psychoterapii i Psychoedukacji "Prometea".

3. Każda rozmowa z ekspertem przeprowadzona jest tak, jak gdyby do autorytetu w danej dziedzinie zgłosił się dziennikarz z prośbą o komentarz. Nie jest to zapis sesji terapeutycznej. Tymczasem autor tekstu zdaje się nas przekonywać, że oto opisuje swoją drogę do poznania prawdy o sobie.

Znajomą panią psycholog zapytałem, czy to możliwe, by psycholog lub psychiatra rozmawiał z osobą zgłaszającą się do niego jako pacjent na sposób opisany w tekście „Gazety Wyborczej”. Odpowiedź była krótka: nie. Osobę z problemami traktuje się w określony sposób. Przede wszystkim trzeba ją poddać wywiadowi, a nie samemu pogrążać się w wykładach. Ponadto zadziwia fakt, że w cytowanych rozmowach praktycznie pominięto kwestię relacji między „Malinowskim” a jego żoną – tymczasem mogą one być kluczowe.

Pojawia się więc pytanie: czy cytowani w artykule naukowcy faktycznie wiedzieli, że rozmawiają z mężczyzną mającym konkretny problem? Jeśli tak, to ich zachowanie byłoby złamaniem reguł obowiązujących profesjonalistów.

Śledząc nadal tę sprawę zamierzam wkrótce:

1. Ustalić, czy wypowiadający się w „Czy jestem pedofilem?” naukowcy zdawali sobie sprawę z kim rozmawiają.

2. Zaprezentować opinię psychologów na temat tez zawartych w artykule „GW”.

Na koniec dodam, że moja ekspertka była zaskoczona używaniem przez naukowców słowa „cipka”. Ich prace (zwłaszcza Bogdana de Barbaro) są powszechnie znane i nigdy w kontekście seksualności dzieci taki termin przez tych ludzi używany nie był. A nagle tylko cipka, cipka i cipka…

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka