Rybitzky Rybitzky
3118
BLOG

Pokojówki poszły precz, czyli o Joannie i Elżbiecie

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 15

 

Andrzej Urbański w opublikowanym we "Wprost", a przeprowadzonym przez Tomasza Machałę wywiadzie dokonał krótkiej recenzji książki "Daleko od Wawelu":

O Lechu Kaczyńskim napisano już kilka książek.

Wyszło co najmniej pięć. W tym najgorsza z możliwych…

Daleko od Wawelu"? Pokazująca prezydenturę jako ciąg wpadek, niezręczności, niekompetencji.

Mogę z książką w ręku pokazywać palcem, kto udzielał informacji redaktorom. Redaktorzy są niewinni.

Nieważne, kto udzielał informacji. Ważne, czy są prawdziwe.

Zna pan historię o lokajskiej historii? Marks to wymyślił. Jeżeli lokaj pisze dzieje Napoleona, to nie są to dzieje Napoleona, tylko to jest lokajski punkt widzenia na dzieje. I w tej książce też jest lokajski punkt widzenia kilku, znanych mi po nazwisku nie najrozsądniejszych byłych współpracowników.

Czytając "Daleko od Wawelu" odniosłem identycznie wrażenie. Jest to przede wszystkim spis rozmaitych plotek, skarg i żalów. Owszem, połknąłem tę książkę w kilka dni, bo szybko się ją czyta – ale nie dowiedziałem się praktycznie nic nowego o Lechu Kaczyńskim. Za to bardzo dużo o otaczających go ludziach.

Sami autorzy książki, reporterzy Michał Majewski oraz Paweł Reszka, zwrócili uwagę na fakt, że pierwszym odruchem współpracowników Lecha Kaczyńskiego w razie jakichś napięć lub problemów było łapanie za słuchawkę telefonu i zwierzanie się dziennikarzom. Największą zaletą "Daleko od Wawelu" jest ukazanie tego niezwykle szkodliwego dla interesów prezydenta mechanizmu.

Kancelaria Lecha Kaczyńskiego była nie tyle dworem, co jarmarkiem pełnym rozgadanych przekupek – i dlatego mogła powstać taka książka jak "Daleko od Wawelu". Majewski i Reszka pisali ją przez ostatnie dwa lata bazując w dużym stopniu na tym, co przy okazji tych "zwierzeń" mówili im ludzie prezydenta.

Bez wątpienia był to błąd Lecha Kaczyńskiego, że otoczył się takimi osobami o lokajskiej mentalności. To w znacznym stopniu uniemożliwiało mu przeprowadzenie swoich planów. I nie można znaleźć dla zmarłego tragicznie prezydenta usprawiedliwienia – pragnąć prowadzić skuteczne działania polityk musi dbać o każdy szczegół.

Lech Kaczyński spoczął na Wawelu, lecz tytuł książki Majewskiego i Reszki zawiera jasną sugestię – realny kształt prezydentury Kaczyńskiego odległy był od Wawelu. Gdyby nie lokaje i pokojówki otaczające prezydenta, do Wawelu mogło być znacznie bliżej.

***

Ostatnie tzw. "czystki" w PiS pokazują tylko, że Jarosław Kaczyński nie chce powielać tego błędu brata. Pozbywa się więc ludzi, którzy najwyraźniej nie rozumieją swojej roli i sytuacji kraju – a zwłaszcza na rynku medialnym. Nie chodzi o to, by traktować każdego dziennikarza jako wroga. Jednakże sprowadzanie się do roli pacynek w medialnym teatrzyku jest naiwnością, którą należy tępić.

Rozmawiać z mediami trzeba umieć. Urbański w wywiadzie z Machałą nie daje sobie narzucić żadnych tez, za to jasno wyraża myśli i ostro forsuje własną "narrację". Dzięki temu nikt nie ma możliwości wykorzystania słów byłego szefa TVP wbrew jego intencjom.

A co zrobiły Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak? Zaraz po wyrzuceniu z PiS (do czego przyczyniły się ich wypowiedzi w mediach typu TVN) udzieliły wywiadu Aleksandrze Pawlickiej z "Wprost". Jest to dziennikarka, która od kilku miesięcy zajmuje się wyłącznie kpinami z PiS lub jego zwolenników. Ledwie tydzień temu drwiła z oszołomów szukających prawdy o Smoleńsku. Teraz tej dziennikarce obie panie wyżaliły się na swój smutny los.

Jakoś nie dziwi fakt, że jedną z płaczących w rękaw Pawlickiej jest dawna współpracownica Lecha Kaczyńskiego – czyli Elżbieta Jakubiak. Nie wiem czy niegdyś była jedną z tych osób, które jak lokaje lub pokojówki wyszeptywały ploteczki z Pałacu znajomym dziennikarzom. Lecz teraz sprowadziła się (razem z koleżanką) właśnie do takiej roli.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka