Szanse na osądzenie Wojciecha Jaruzelskiego w Polsce są już niemal żadne. Wynika to nie tylko ze słabości naszego wymiaru sprawiedliwości oraz kształtu prawa, ale przede wszystkim z powodu sytuacji politycznej. Władającym Polską elitom nie opłaca się – z pewnych znanych im tylko powodów – stawiać przed sądem komunistycznego dyktatora. Zamiast tego wolą go chronić i kreować na autorytet.
Podobna sytuacja miała miejsce w Chile, gdzie oddający władzę generał Pinochet także zagwarantował sobie duże wpływy w nowym demokratycznym systemie. Jednakże po niecałych dziesięciu latach były dyktator wpadł w poważne kłopoty. Gdy wyjechał na leczenie do Wielkiej Brytanii został tam zatrzymany i osadzony w areszcie domowym.
Powodem aresztowania chilijskiego polityka były działania hiszpańskiego prokuratora, który najpierw zamierzał postawić Pinocheta przed sądem za śmierć Chilijczyków posiadających również hiszpańskie obywatelstwo. Jednakże brytyjski sąd zezwolił na aresztowanie powołując się na podpisaną przez Wielką Brytanię oenzetowską Konwencję Przeciwko Stosowaniu Tortur. Pinochet miał zostać osądzony za wszystkie ofiary swojej junty.
Ostatecznie do procesu nie doszło ze względu na zły stan zdrowia generała. Okazało się to jednak dopiero po kilkunastu miesiącach. W tym czasie Pinochet stracił wielu przyjaciół w kraju. Po aresztowaniu w Londynie nic już nie było dla niego takie samo.
Nic nie wiadomo o ofiarach junty Jaruzelskiego posiadających obce obywatelstwo. Z pewnością jednak jego podwładni stosowali tortury. Dla polskich sądów może to nie mieć znaczenia, ale wymiar sprawiedliwości nie wszędzie działa w taki sposób, jak między Odrą i Bugiem. Skoro Pinochet mógł być ścigany na podstawie międzynarodowych konwencji – to czemu taki sam los nie miałby spotkać Jaruzelskiego?
Wkrótce nadarza się świetna okazja, to skorzystania z doświadczeń innych. Jeśli Wojciech Jaruzelski pojedzie na beatyfikację Jana Pawła II, to znajdzie się poza polską jurysdykcją prawną. Równocześnie będzie wiadomo (mniej więcej) kiedy i gdzie będzie się znajdował. Ponieważ Bronisław Komorowski już zadeklarował, że podróż do Rzymu będzie "prywatną pielgrzymką", patrol Karabinierów będzie mógł bez trudu zatrzymać auto przewożące Jaruzelskiego.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że włoski wymiar sprawiedliwości zajmuje się ostatnio głównie ściganiem premiera Silvio Berlusconiego. Jednakże Włosi nie muszą wszczynać postępowania samodzielnie. Mogą otrzymać wniosek z innego kraju UE, np. Wielkiej Brytanii. Najważniejsze, by zainteresować postacią Jaruzelskiego zagranicznych prokuratorów.
Inne tematy w dziale Polityka