Rybitzky Rybitzky
2501
BLOG

Terroryzm jako środek prowadzenia wojny

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 16

Terroryzm nie jest zjawiskiem wymagającym oddzielnej definicji. To tylko jeden ze sposobów prowadzenia wojny – taki sam jak naloty bombowe lub akcje dywersyjne.
    W dzisiejszych czasach, po 11 września 2001 roku, terroryzm jest uznawany za główne zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego. Trwa „wojna z terroryzmem”. Tymczasem naukowcy nadal nie mają wypracowanej definicji tego pojęcia. Ryszard Herbut pisze, iż terroryzm polityczny to „metoda walki politycznej, strategia i taktyka, która uznaje stosowanie przemocy [...] za najbardziej skuteczny sposób i zarazem środek służący osiągnięciu celów politycznych” (Herbut 2002, s. 455). Można uznać, iż ta definicja racjonalizuje działania terrorystów, przecież w podobny sposób jest definiowana wojna – element obecny w polityce od tysiącleci. Tymczasem Teresa Łoś-Nowak nazywa terroryzm „aktem przemocy wykraczającym poza przyjęte normy zwyczajowe i prawne” (Łoś-Nowak  2002, s. 452). Stanisław Koziej uważa, „że istotą terroryzmu jest ostentacyjne i maksymalistyczne (masowe, totalne), celowe atakowanie niewinnych, postronnych osób i dóbr publicznych dla pośredniego (asymetrycznego, poprzez opinię publiczną) oddziaływania na przeciwnika politycznego lub ideologicznego” (Koziej 2004).
    
Terroryzm a wojna.
Terroryzm definiowany jest wielorako, jednak wszyscy autorzy są zgodni, iż tym czym odróżniają się organizacje terrorystyczne od „zwykłych” ruchów politycznych jest stosowanie fizycznej przemocy wobec swych przeciwników. To decyduje o konieczności bezwzględnego potępienia terrorystów. Równocześnie jednak w naukach społecznych powszechnie uznaje się, iż przemoc jest konstytutywną cechą władzy politycznej. Często zresztą grupy terrorystyczne dążą właśnie do zdobycia władzy, poprzez obalenie dotychczasowego porządku, którego nie akceptują. Moim zdaniem więc, działania organizacji terrorystycznych oraz zwalczających je organów państwowych (wojsko, policja, wywiad) są niczym innym, jak wojną – konfliktem politycznym prowadzonym przy użyciu siły.
    Oczywiście z terminem „wojna” kojarzą się nam tysiące czołgów, samolotów, okrętów, toczących gigantyczne starcia. Jednak czasy takich konfliktów mijają, jak się wydaje, bezpowrotnie. Obecnie wojny są toczone na sposób asymetryczny (wyjątkiem jest Afryka, jednak tam wojny to raczej plemienne rzezie). Jedna ze stron konfliktu posiada miażdżącą przewagę technologiczną, demograficzną, gospodarczą i polityczną. Jej przeciwnik, jeśli chce kontynuować walkę, nie może tego robić w sposób konwencjonalny. Musi sięgać po środki terrorystyczne. Terroryzm jest wojną prowadzoną w pewien określony sposób.

Wojna asymetryczna.
Symbolem współczesnego terroryzmu stali się zamachowcy-samobójcy. To oni przeprowadzili zamachy z 11.09.2001 i niemal codziennie wysadzają się na ulicach irackich miast (w Izraelu ataki są obecnie wstrzymane). Z wojskowego punktu widzenia „terrorysta-samobójca, czasami nazywany ludzką bombą, jest najbardziej skuteczną i precyzyjną bronią, która rozpatrywana tylko z punktu widzenia jej parametrów, gwarantujących niezwykłą celność, a przez to skuteczność ataku jest i najprawdopodobniej długo jeszcze będzie przedmiotem marzeń dowódców wojskowych wszystkich szczebli [...] Ponadto jest to broń relatywnie tania.” (Zimny 2004).
Wydarzenia z 11 września były bez wątpienia aktem wojennym, bitwą w wojnie, w której potencjały zmagających się stron są niewspółmierne. Jedną stroną jest w niej światowe mocarstwo, wspierane przez całą swoją potęgę wojskową, gospodarczą i wyższość technologiczną. Strona przeciwna to organizacje pod względem formalnym nie reprezentujące nikogo poza samym sobą, cieszące się jednak prawdopodobnie skrytym poparciem lub przynajmniej „życzliwą neutralnością” niektórych państw. Przy takiej dysproporcji sił szukanie rozstrzygnięcia w klasycznej konfrontacji zbrojnej toczonej przez armie na polach bitew nie daje stronie słabszej nawet cienia nadziei na sukces. Nie mogąc wyrównać tej luki „słabsi” zaczynają więc wojnę asymetryczną. Najlepszym przykładem tego typu konfliktu jest druga wojna w Zatoce Perskiej.
    Pierwsza wojna w latach 1990 – 1991 zakończyła się całkowitą klęską Iraku, który mimo posiadania milionów żołnierzy i tysięcy sztuk sprzętu wojskowego, uległ wojskom koalicji po miesiącu nalotów zakończonych 100 godzinną ofensywą lądową. Jednak ten konflikt można jeszcze uznać za klasyczny. Dopiero po tej kampanii świat zdał sobie sprawę z dominującej roli przewagi technicznej na współczesnym polu walki (Leśniewski  1998, s. 466).
    Wojna 2003 roku była całkowicie inna. Nie było długotrwałych nalotów, armia amerykańska i brytyjska ruszyły do ataku z zaskoczenia. Armia iracka    niemal bez walki poszła w rozsypkę. Wówczas wydawało się, iż jest to efekt jej demoralizacji. Teraz, po dwóch latach wiadomo, iż było to, przynajmniej częściowo, celowe działanie. Po doświadczeniach poprzedniej wojny Irakijczycy (a raczej członkowie partii BAAS) zdali sobie sprawę z tego, iż nie są w stanie stawić czoła armii Stanów Zjednoczonych. Pozwolili aliantom zająć główne punkty kraju i przeszli do działań nieregularnych. Przez to wojna trwa do tej pory. Amerykanie byli przygotowani na wojnę konwencjonalną, tymczasem w przypadku wojny asymetrycznej ich nowoczesna technika nie daje im tak miażdżącej przewagi.



Terroryzm jako środek prowadzenia wojny.
Przez stulecia wojen zmieniały się sposoby walki, rodzaje uzbrojenia i sprzętu. Wielokrotnie wprowadzano do sztuki wojennej rzeczy, które nazywano „barbarzyńskimi”, „pozbawionymi honoru” itp. (np. kusza, proch, gazy bojowe). Jednak z powodu skuteczności nowe wynalazki zawsze się przyjmowały.
Sądzę, iż tak samo jest w przypadku czegoś, co obecnie jest nazywane „terroryzmem”. Współcześni żołnierze regularnych armii czują się bezsilni wobec terrorystów, tak jak średniowieczni rycerze byli bezsilni wobec knechtów z arkebuzami.
Oczywiście w tym miejscu należy zaznaczyć, iż ofiarami terrorystów są przede wszystkim cywile. Jednak skutki konwencjonalnej wojny także dotykają przede głównie ludność cywilną. Należy się zapytać: czym różni się śmierć ludzi zabitych w ataku terrorystycznym od śmierci ludzi zabitych przez bomby zrzucane przez wojskowe samoloty?
Sami wojskowi, najlepiej znający realia współczesnego pola walki, rozumieją, iż terroryzm to po prostu jeden ze sposobów prowadzenia wojny – niezwykle skuteczny i wyrównujący siły w wojnie asymetrycznej. Oto jak major Maciej Zimny opisuje pierwszy samobójczy atak na Bliskim Wschodzie, przeprowadzony przez siedemnastoletniego Libańczyka Ahmada Kasira:  „11 listopada 1982 roku jechał koło izraelskiego dowództwa w Tyrze (Liban). Nagle przyspieszył i gwałtownie skręcił w stronę budynku. Ochraniający budynek żołnierze nie mieli wystarczającej ilości czasu, by zareagować. Eksplozja zniszczyła budynek i zabiła 75 żołnierzy [...] Dla Libańczyków było to radosne święto, bo pierwszy raz od zajęcia kraju przez wojska izraelskie dokonano na nich udanego zamachu. Okazało się, że udało się odkryć broń, którą można skutecznie walczyć z wrogiem, niwelując przepaść poziomu technicznego wyposażenia w środki walki jednej z najnowocześniejszych armii świata a członkami Libańskiego Narodowego Ruchu Oporu (LNRO), do którego należał zamachowiec.” (Zimny 2004).
Także ppłk Jarosław J. Piątek traktuje terroryzm jako jeden ze sposobów prowadzenia wojny, pisząc: „Analizuje się obecnie jeszcze jedną kategorię konfliktów – wojny rozrywające, w których obce i rodzime grupy uderzą w podstawy istniejących społeczeństw, za pomocą środków tak różnych, jak terroryzm i >wirtualna destrukcja< cyberwojny. Ten rodzaj wojen zagrozić może przede wszystkim krajom uprzemysłowionym.” (Piątek 2004).
Zwracam uwagę na fakt, że podpułkownik Piątek nie pisze o „wojnie z terroryzmem”, tylko o terroryzmie jako jednym ze środków prowadzenia działań – takim samym jak wspomniana przez niego wojna elektroniczna.
Na pewno się do tego nie przyznają, ale wojskowi uczą się od terrorystów. Widać to na przykładzie, szczególnie narażonego na ataki, Izraela. 22 marca 2004 roku izraelski helikopter wystrzelił rakiety, które zabiły ośmiu Palestyńczyków przed meczetem w Gazie. Wśród nich był szejk Jassin – duchowy przywódca Hamasu. Miesiąc później w identyczny sposób zabito kolejnego przywódcę Hamasu - Abdela-Aziza al-Rantissiego. Walcząc z terroryzmem Izraelczycy przejęli metody swych przeciwników – tyle, że dysponując dużo lepszą technologią nie muszą używać zamachowców-samobójców.
Kolejny etap starcia Hamasu z Izraelem możemy właśnie obserwować. Jeszcze za wcześnie, by wydawać oceny, lecz konflikt w Strefie Gazy zdaje się już teraz zacierać granicę między „normalną” wojną a terroryzmem.


Zakończenie.
Dwudziesty wiek był czasem wojen i terroru. Wiek dwudziesty pierwszy rozpoczął się „wojną z terroryzmem”. Na uniwersytetach całego świata trwają prace nad zdefiniowaniem pojęcia terroryzmu. Utrudnia je fakt wielkiego zróżnicowania tego zjawiska. Czym innym jest Al-Kaida, czym innym ETA lub oddział czeczeńskich bojowników. Metody stosowane przez te organizacje powszechnie uznawane są za zbrodnicze, jednak trudno opisać je wszystkie w ten sam sposób. Moim zdaniem jest tak dlatego, iż terroryzm nie jest ideologią samą w sobie, jak uważają niektórzy. Jest tylko zespołem środków służących do prowadzenia walki w warunkach wojny asymetrycznej – konfliktu z przeciwnikiem posiadającym miażdżącą przewagę technologiczną i militarną. Obecnie na sposób terrorystyczny działają tylko grupy pozbawione szerokiego zaplecza politycznego, gospodarczego, terytorialnego i demograficznego. Sądzę jednak, że w kolejnych latach metody stosowane przez terrorystów zostaną powszechnie przejęte przez państwa zagrożone zostaniem słabsza stroną w wojnie asymetrycznej.


Bibliografia:


Herbut, R. (2002), Leksykon politologii, Wyd. ATLA 2, Wrocław.

Koziej, S. (2004), Metropolie a wojna z terroryzmem, Zeszyty Naukowe AON nr 2(55).

Leśniewski, M. (1998), Pustynna burza. Wojna w Zatoce Perskiej, [w:] Zarys dziejów Afryki i Azji 1869 – 1996, Wyd. Książka i Wiedza, Warszawa.

Łoś-Nowak , T. (2002), Leksykon politologii, Wyd. ATLA 2, Wrocław.

Piątek, J. J. (2004), Próba refleksji nad współczesnymi konfliktami zbrojnymi, Zeszyty Naukowe AON nr 3(56)A.

Zimny, M. (2004), Fenomen terrorystycznych zamachów samobójczych, Zeszyty Naukowe AON nr 3(56).






 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka