Rybitzky Rybitzky
18788
BLOG

Dlaczego Ameryka pozwoliła na mordowanie Żydów?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 251

17 stycznia 1945 roku w Auschwitz-Birkenau przeprowadzono ostatni apel więźniów, na którym zgromadzono łącznie ok. 67 tys. ludzi. W tym czasie znaczna część kompleksu fabryki śmierci była już zniszczona. Od końca listopada 1944 roku realizowano rozkazy Himmlera dotyczące likwidacji obozu i ukrycia dowodów zbrodni.

Do listopada 1944 zespół trzech głównych obozów KL Auschwitz działał bez żadnych przeszkód. Ostatnie ofiary zagazowano 25 listopada – trzynaścioro żydowskich kobiet i dzieci. Ostatni masowy transport więźniów (niemal 1700 osób z Terezina) zabito w komorach gazowych 30 października. Potem Niemcy po prostu nie mieli już kogo zabijać.

Najwięcej ludzi ginęło w Auschwitz (a dokładniej, w Auschwitz-Birkenau) latem 1944 roku. To wtedy obozy stały się prawdziwymi fabrykami śmierci. Niemcy otworzyli dwa nowe krematoria i doprowadzili linię kolejową do samego Birkenau (wcześniej kończyła się ok. kilometr dalej, tzw. Judenrampe). Dzięki tym usprawnieniom można było zabijać w Birkenau 12 tysięcy ludzi dziennie. Takie „moce przerobowe” wystarczyły, aby w dwa miesiące wymordować 400 tysięcy węgierskich Żydów.

Gdy w Auschwitz-Birkenau dokonywał się Holokaust węgierskich Żydów, nad zespołem obozów krążyły amerykańskie samoloty. Załogi USAF dokładnie obfotografowały wszystkie obiekty w Auschwitz. Na niektórych zdjęciach widać nawet dym z krematoriów oraz doły, w których palono zwłoki. Na fotografiach są też pociągi stojące na bocznicy w Birkenau. Niewykluczone, że amerykańskie samoloty przelatywały nad obozem w chwili, gdy akurat przybywali do niego kolejni Żydzi.

W 1944 roku obozy Auschwitz, jak i cała Małopolska oraz Górny Śląsk, znalazły się w zasięgu działania alianckiego lotnictwa. Bombowce brytyjskie i amerykańskie codziennie atakowały zakłady przemysłowe pomiędzy Krakowem, Trzebinią, Katowicami i Wodzisławiem. Auschwitz leży dokładnie pośrodku tego rejonu, ale obozy alianckie lotnictwo omijało. Tylko raz nastąpił atak na fabryki IG Farben stanowiące fragment kompleksu Auschwitz III. W tym rajdzie nie chodziło jednak o pomoc ofiarom Holokaustu, lecz o „zwykły” atak na niemiecki obiekt przemysłowy.

A przecież destrukcja fabryki śmierci miałaby realny wpływ na tempo mordowania. Gdyby Aliantom udało się zniszczyć tory kolejowe wiodące do Auschwitz oraz krematoria, to Niemcy po prostu nie mieliby jak mordować.

W lecie 1944 roku Alianci, a zwłaszcza Amerykanie, mieli już doskonałe rozeznanie w tym, co dzieje się w Auschwitz. Polski wywiad informował Zachód o Holokauście już w 1942 roku. W 1943 roku Jan Karski osobiście spotkał się z prezydentem Franklinem D. Rooseveltem. A masakra Żydów z Węgier odbywała się praktycznie na oczach Aliantów. O Holokauście w 1944 roku pisała amerykańska prasa.

Jednakże prezydent Roosevelt (uznawany do tej pory przez wielu Amerykanów za najlepszego prezydenta w historii USA) nie nakazał podjąć żadnych kroków w celu powstrzymania fabryk śmierci – ani w Auschwitz, ani zresztą nigdzie indziej. Churchill wykazał się podobną biernością. A przecież dla alianckiego lotnictwa akcja nad Auschwitz byłaby formalnością. To już dużo bardziej skomplikowane było niesienie lotniczej pomocy Powstaniu Warszawskiemu, a na to jednak się Alianci w końcu zdecydowali.

Armia Czerwona wkroczyła do Auschwitz 27 stycznia 1945, zastając tam ostatnich 7 tys. więźniów. Rocznice tego dnia są odtąd świętowane jako „wyzwolenie” Auschwitz, ale przecież w tym czasie sami Niemcy zdążyli obozy użyć do swoich zbrodniczych celów, a następnie zlikwidować. Mimo to dzień wyzwolenia jest obchodzony z dużą pompą, tak, jakby świat chciał w ten sposób zatrzeć pamięć o swojej bierności.

(Trzeba oczywiście zauważyć, że także lotnictwo Armii Czerwonej mogło zniszczyć infrastrukturę Auschwitz. Jaki był jednak Stalin – wiemy. Po demokratycznych przywódcach USA i Wielkiej Brytanii można się było, teoretycznie, spodziewać więcej, niż po komunistycznym dyktatorze. A jednak wszyscy postąpili w identyczny sposób.)

Nie twierdzę, że atak na Auschwitz powstrzymałby Holokaust. Z pewnością jednak lotnictwo aliantów mogłoby znacznie ograniczyć skalę mordu. Nie jest to opinia tylko moja i post factum – o atak lotniczy wnioskowali wysłannicy polskiego ruchu oporu i niektóre środowiska żydowskie w USA. Pozostaje największą tajemnicą II wojny światowej, dlaczego Alianci nawet nie kiwnęli palcem, aby ratować Żydów.

Prezydent Barack Obama, zamiast opowiadać o „polskich obozach śmierci” mógłby wykorzystać nadchodzącą rocznicę wyzwolenia obozu do wyjaśniania – czemu administracja USA była tak bierna wobec Holokaustu i czemu nie zaatakowano Auschwitz, gdy była ku temu okazja?

Rzecz jasna, amerykańscy politycy i historycy wiedzą, że coś jest nie tak. Wolą jednak debatować np. nad „polskim antysemityzmem”. A my im na to pozwalamy, ciągle się tylko broniąc, a nie stawiając pytania samodzielnie.

Zobacz galerię zdjęć:

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka