doomer doomer
38
BLOG

Słomiany zapał.

doomer doomer Polityka Obserwuj notkę 3

http://wiadomosci.onet.pl/1691495,11,item.html

Najnowszy sondaż przynosi mało zaskakujące wyniki. Spadek poparcia w przypadku partii rządzącej nie jest niczym szczególnym, tym bardziej po dość długim okresie miodowym jaki zafundował sobie ten rząd (a raczej jaki zafundowały mu media i grupy społeczne). Wyniki macie Państwo podane w linki wyżej - nie mam zamiaru zapełniać przestrzeni tekstowej analizami na poziomie dziecka z podstawówki tj. ile ubyło, ile przybyło etc. 

Należy sobie postawić inne pytanie. Na ile możliwy jest REALNY spadek poparcia. Mowa o spadku, nie o ZNIKNIĘCIU poparcia. Wbrew pozorom, są to dwie, różne sprawy. Nie można analizować tego zjawiska bez wiedzy nt. elektoratu konkretnej partii. I tak też będzie tym razem.

Kto głosował na partię rządzącą jest powszechnie znane. "Młodzi, zdolni, wykształceni" - tak to wygląda w skrócie. Debata nad zasadnością tych określeń w stosunku do (nowych) zwolenników PO to oddzielna kwestia, której nie chcę poruszać w tej krótkiej notce.

Otóż należy zdać sobie sprawę z podstawowej rzeczy, podstawowego bodźca jaki pchnął owych "młodych, zdolnych wykształconych" do decyzji o uczestniczeniu w wyborach. Była nim oczywiście niechęć do rządów ówczesnej ekipy tj. PiS-u (o braku bodźców czysto merytorycznych mogą świadczyć posunięcia PO, sprzeczne z interesami ich młodych wyborców: vide wymiar sprawiedliwości). Potężna grupa młodych ludzi, często tych, którzy całkiem niedawno odebrali dowody osobiste, ruszyła na wojnę z kaczyzmem. Był to zryw na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę: frekwencja została podpita prawie o 10%, z czego potężną część stanowili właśnie ludzie młodzi.

Należy więc zadać sobie pytanie: jakie poglądy mają ludzie młodzi i jak mają się one do wizerunku (wizerunku, gdyż ciężko mówić o programie) Platformy Obywatelskiej. Niestety, każdy kto miał choć minimalną styczność z np. studentami na pierwszym-drugim roku, wyciąga podobne wnioski: oni NIE MAJĄ poglądów. Ich jedynym poglądem, a raczej anty poglądem, była wpojona nienawiść do reżimu antydemokratycznego Jarosława Kaczyńskiego. Ich akt dobroci jakim obdarzyli naród, a przede wszystkim Platformę Obywatelską, był co prawda skuteczny, lecz skuteczność owego aktu była tym samym co skuteczność i przydatność  telefonu jednorazowego (by nie porównywać do innych rzeczy, również jednorazowych). Co prawda istnieje szansa, że ta grupa wyborców zdecydowałaby się na zaangażowanie w życie społecznego-polityczne, jednak warunkiem koniecznym byłyby nieskazitelne rządy ich wybrańców. Innymi słowy, byłaby to sytuacja w której potencjalny wyborca nie musiałby się intelektualnie wysilać do obrony partii, na która oddał głos. Niestety dla tej partii, tak nie jest i być nie może - polityka to ostatnia dziedzina, w której spokój, tak eksponowany na billboardach, jest możliwy. 

Pozostaje więc pytanie czy wyborca niezdolny z założenia do intelektualnego wysiłku, przyzwyczajony do podawanych na złotej tacy poglądów legitymizowanych przez tak postępowe ośrodki kuźni myśli politycznej jak TVN czy GW, może w ogóle zmienić coś czego nie posiada? Czy w dobie innych, równie zajmujących i pożytecznych dla kraju zajęć jak np. clubbing, nakładanie koszy na głowy nauczycieli, wizyty w supermarketach etc. jest możliwe znalezienie miejsca na skuteczną edukację polityczną, która jest dziedziną z zupełnie innego bieguna intelektualnego niż wymienione wcześniej rozrywki?  Śmiem wątpić. Stad mój wniosek: jeśli już usłyszymy o spadku poparcia dla PO, to błędem będzie zakładanie, że % spadków rozłoży się na inne partie np. LiD lub PiS (casus "żelaznego elektoratu", którego PO praktycznie nie posiada). Ten % najprawdopodobniej zniknie. Schowa się w cień, poczuwszy się oszukanym i zdradzonym przez zbawicieli z PO - wszak miało być bez afer, bez strajków, bez kłótni: miał być spokój.

Potwierdzają to także inne sondaże ukazujące poparcie dla partii. Nawet jeśli w jednym sondażu PO ma ponad 50% a PiS 25%, a w drugim proporcje układają się 46% do 18% to widzimy gołym okiem, że nie następuje żaden ruch. Spadki dokonują się na dwóch płaszczyznach: bezwzględnej (u obu w podobnym wymiarze) i względnej (spadek u PO, lecz równoczesny brak wzrostu u PiS).

Ten elektorat się po prostu wypala. Znika równie szybko jak się pojawił. Można to zaobserwować próbując porozmawiać o obecnej polityce z sympatykami PO - okazuje się bowiem, że teraz to już nie mają czasu na śledzenie wydarzeń w kraju, że teraz to skupiają się na czymś innym etc. Innymi słowy - Kaczora nie ma, więc teraz to niech się dzieje Wola Boża. I wszystko ładnie, pięknie tylko pozostaje pytanie, ile można straszyć Kaczorem? Czy straszenie okaże się równie skuteczne za 3-4 lata, kiedy argument "trzeba odsunąć PiS od władzy" straci racje bytu? Czy próba retrospekcji w stylu " a pamiętacie co robił PiS? chcecie powrotu Kaczystów?!" będzie równie efektywne w sytuacji, kiedy przeciętny wyborca, szczególnie ten słabo zaangażowany w życie polityczne, ledwo pamięta wydarzenia z poprzedniego tygodnia? To tylko niektóre pytania, które musi sobie zadać obecna ekipa. Również opozycja nie powinna pozostać bierna w tej sprawie, chociaż ta wyciągnęła chyba już z tego wniosku, skoro zarówno LiD jak i PiS pozostawił na czołowych stanowiskach te same osoby co w poprzednich latach, uznając tym samym, że wygrana PO to epizod, jednorazowa bitwa w całej wojnie. 

Wszak, wbrew pozorom, walka nie będzie się toczyła o przekonanie młodych do swojego programu - walka będzie toczyła się o to by aktywować/dezaktywować grupy młodych wyborców, gdyż ci z definicji (w przytłaczającej większości) poglądów nie posiadają. A tego, niestety dla naszej demokracji,  nie da się zrobić stosując  program pozytywny. 

doomer
O mnie doomer

" My, liberałowie, wyznawaliśmy kiedyś nasz liberalizm niefrasobliwie, bo uważaliśmy go za oczywistość. Ale liberalizm został zaatakowany, więc od tej pory wyznajemy go zaciekle, jak religię. My, zwolennicy patriotyzmu, uważaliśmy kiedyś, że patriotyzm jest postawą racjonalną i nie zastanawialiśmy się nad nim wiele. Teraz już wiemy, że jest to postawa irracjonalna i mamy pewność, że jest słuszna. My, chrześcijanie, nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, ile filozoficznego zdrowego rozsądku tkwi w misteriach chrześcijańskich, póki nie pokazali nam tego antychrześcijańscy publicyści " G.K. Chesterton - "Heretycy".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka