Każda partia ma stajnię swoich „niezależnych” ekspertów, którzy są zazwyczaj tak niezależni jak niezależny socjolog Paweł Śpiewak.
Praktyka ta jeszcze uchodzi, dopóki ekspertów nie ponosi fantazja i nie zaczynają stąpać po grząskim gruncie schodząc ze ubitej ścieżki własnej specjalności. Szczególnie wstąpienie w prawne bagno grozi takim ekspertom co najmniej ubłoceniem ich reputacji a nawet całkowitym pogrążeniem się.
Większość z was pewnie zna prof. Krasnodębskiego czy Zybertowicza, jednak dzisiaj na firmament powróciła inna ekspercka gwiazda:
dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog wsi.
Jej dzisiejszy rozbłysk w „Rzepie” przyrównać można jedynie do wybuchu Supernowej.
Na początek, dla rozgrzewki autorka w krótkich żołnierskich słowach wskazuje na przewagę CBA nad komisjami śledczymi i zapewne po drobiazgowej analizie przepisów ustawy o CBA stwierdza:
W moim przekonaniu akcja CBA była przygotowana perfekcyjnie i w każdym normalnym kraju Agencja dostałaby za nią wyrazy uznania.
Boję się pomyśleć
jak perfekcyjnie musiał działać wójt Mrągowa by złapać funkcjonariuszy CBA na posługiwaniu się fałszywymi dokumentami, zrobić im zdjęcia i jeszcze przed samą akcją złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Autorka niestety nie wspomina czy przeciek również był wpisany w perfekcję tej akcji.
Kiedy już wszyscy zwolennicy
przekraczania uprawnień i bezprawnego fałszowania dokumentów przez funkcjonariuszy państwowych wzdychają do konterfektu autorki nabiera ona pewności siebie w nowej dziedzinie i zaczyna się rozpędzać. Pominę jej rozważania z dziedziny stosunków międzynarodowych i wpływu służb specjalnych, które powinien recenzować raczej prof. Zybertowicz i przejdę od razu do sedna sprawy:
Przesłuchania w prokuraturze odbywają się, w przeciwieństwie do tych przed Sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych, pod odpowiedzialnością karną. Ze strony ABW jest to posunięcie niezwykle ryzykowne, ponieważ Kaczmarek się dowie, jakimi dowodami i wiedzą dysponuje prokuratura. Jeśli jest to materiał miałki, były minister będzie mógł odgrywać dotychczasową rolę i eksponować swoją osobę. Dlatego nie wierzę, że aresztowań dokonano bez znaczącej podstawy.
Pierwszego zdania nie da się interpretować inaczej niż szeroko powtarzanej bzdury że przed komisją ds. służb specjalnych Kaczmarek mógłby kłamać a w prokuraturze nie może bo groziłaby mu odpowiedzialność karna za fałszywe zeznania. To nieprawda.
Kaczmarek miał być przesłuchany w roli podejrzanego, który składa wyjaśnienia a nie zeznania i ma prawo w nich mijać się z prawdą. Kaczmarek nie miał obowiązku składania wyjaśnień ani tym bardziej powtarzania w prokuraturze tego co mówił w Sejmie. Tym samym tej sprawy nie należy łączyć z jego wysłuchaniem przez komisję sejmową.
Dr Fedyszak-Radziejowska jest też bardzo dobrze poinformowana bo stwierdza, że dokonano już aresztowań. Myślę, że nie odmówi waszej ewentualnej prośbie i ujawni, który sędzia wydał takie postanowienie.
Na koniec mój mały apel do dziennikarzy i blogerów.
W sprawie Kaczmarka to naprawdę istotne, w świetle prowadzonego przez PiS
marketingu sprawiedliwości -
rozróżniajcie składanie wyjaśnień przez podejrzanego od składania zeznań.
PS. Resztę przeinaczeń i półprawd pani doktor takich jak kwestia tego kto z kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa odpowiadał za odrolnienie oraz jaka jest w tym procesie rola ministerstwa pozostawiam do prostowania innym.