Weźmy przykład z Żydów
"Grupa Chabad-Lubawicz powstała ponad 250 lat temu. Zajmuje się studiowaniem Tory, filozofią religii i edukacją. Głównym jej zadaniem jest przekonywanie ludzi do konwersji na judaizm. Izraelska para Menachem i Racheli zostali wysłani przez organizację do Wietnamu, aby tam założyć podwaliny żydowskiej społeczności. Ich podróż jest o tyle przełomowa, że odbywa się w jedną stronę. Głęboko wierząc w sukces i słuszność, misji podejmują działania zmierzające do aktywizacji żydowskiej społeczności. Okazją jest święto Rosh Hashanah - żydowski Nowy Rok."
W nocy w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia obejrzałem na kanale PLANETE film dokumentalny „Szabat w Wietnamie”. Chasydzka izraelska para z dzieckiem, zostali wysłani do Wietnamu, żeby założyć gminę wyznaniową żydowską. Przyjechali do komunistycznego Wietnamu, bo tam są Żydzi, którzy nie wiedzą, że są Żydami. Wspaniałe czyste jasne zdjęcia z Ho Chi Minh, dawnego Sajgonu, a może to wszystko działo się w stolicy Wietnamu Hanoi. Niezwykle kolorowe miasto. Ulica od krawężnika do krawężnika wypełniona motocyklami. Jakieś lekkie zwinne maszyny. Widzimy, jak Żydzi urządzają dom. Jak kupują w supermarkecie dwie ciężarówki żywności. Pełna nowoczesność. Telefony komórkowe, laptopy.
Przyjechali z listą wszystkich zamieszkałych w Wietnamie Żydów. Jest ich zaledwie czterystu. Trzeba do każdego dotrzeć. Zaprosić na święto Chanuka. Wietnam ma ponad 86 milionów mieszkańców. Ponad 50 procent to Buddyści. Menachem martwił się na początku, czy zbierze się dziesięciu Żydów na modlitwę. Film pokazuje przygotowania do Szabatu. W supermarkecie Żydzi wyszukują koszerne produkty. Oglądają i badają ryby, które wolno spożywać. Won z kuchni z padliną i nieczystym mięsem. Koszerują w rzece naczynia kuchenne kupione u wietnamskich gojów. Koszerowanie, to zwykłe płukanie garnków w wodzie. Takiej akcji nie da się przeprowadzić w czynie społecznym. Potrzebne są duże pieniądze. Widać na filmie jak sprawnie powstaje struktura gminy.
Udało się. Na Szabat przyszło więcej Żydów niż Menachem i Rachel się spodziewali. Ta młoda para misjonarzy poszukuje zbłąkanych żydowskich dusz, żeby wrócili do religii. Przy stole i zapalonej menorze była naprawdę budująca atmosfera. Na uroczystość przyszli w jarmułkach i kapeluszach Żydzi pracujący w Wietnamie, lekarze, biznesmeni, handlowcy. Zanotowałem ciekawe wypowiedzi: „Nie nawracamy gojów. Nie wtapiamy się w wielkie środowisko. Goj powinien pozostać gojem. Bo my jesteśmy wyróżnieni jako naród wybrany. Sporo Żydów w Wietnamie żeni się z Wietnamkami, to przynajmniej niech ich nie przyprowadzają do synagogi”. Dokąd jedziecie dalej? "Zostajemy tu na zawsze. Aż do nadejścia naszego Mesjasza" - odrzekł Menachem.
Popijali koszerną Coca-Colę tańczyli i śpiewali: „Podbijamy jeden naród po drugim”. „Czy można kupić ziemię?” - pytał Menachem. Po co? „Żeby wybudować łaźnię”.
Pomyślałem, że powinniśmy brać przykład z Żydów i współczesnych Niemców. Wtedy bylibyśmy równie bogaci i wpływowi jak ONI. Żydzi złączeni judaizmem, dla których Tora i Talmud są święte, osiągają sukcesy duchowe i materialne. U nas depcze się religię, usuwa krzyże. Co w tym pustym miejscu pozostanie? Jad nienawiści! Natomiast Niemcy do szpiku kości pragmatyczni pokazali Europie, którędy wiedzie droga do praworządności i dobrobytu.
Film „Szabat w Wietnamie” zostanie nadany na kanale PLANETE 6.01.2012 o godz. 12:30
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka