Ryszard Kijowski Ryszard Kijowski
454
BLOG

Smog sposobem na "obrońców demokracji"

Ryszard Kijowski Ryszard Kijowski KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wedle jednego z ostatnich rankingów Jarosław Kaczyński jest jednym z ludzi, którzy najbardziej wpłyną na rok 2017 i następne lata. Co ciekawe, w rankingu tym nawet nie uwzględniono kanclerz Angeli Merkel, więc nie dziwne, że szefowa niemieckiego rządu niedługo zjawi się w Warszawie i między innymi ma zawitać na Nowogrodzką. Widać Merkel chce się nauczyć od Kaczyńskiego jak postępować, żeby stawać się politycznie coraz mocniejszym, a nie coraz słabszym. Nie wiem, co jej powie prezes Kaczyński, ale ja bym pani kanclerz poradził, żeby na przykład nie sprowadzała do Europy tysięcy islamskich imigrantów ekonomicznych, zwanych nie wiedzieć czemu "uchodźcami". Zresztą, rady Kaczyńskiego mogą się Merkel przydać bardziej, niż kiedykolwiek, bo okazuje się, że o stołek kanclerza będzie z nią rywalizował sam Martin Schulz, z którym obecna szefowa niemieckiego rządu może mieć trudną przeprawę. W końcu nie bez kozery Silvio Berlusconi porównał kiedyś Schulza do obozowego kapo. 

 

Być może podczas pobytu na Nowogrodzkiej kanclerz Merkel pokaja się za podjętą przez "opozycję totalną" próbę puczu, bowiem wedle niektórych publicystów (na przykład S. Michalkiewicza) to właśnie Angela Merkel i niemieckie służby stały za próba siłowego odsunięcia PiS od władzy. Czy to prawda, czy nieprawda – nie podejmuje się rozstrzygać. Niemniej jednak faktem pozostaje, że obrońcy demokracji ostatnimi czasy jak gdyby nieco skapcanieli i jakoś nie rwą się do demonstrowania przeciw "Kaczorowi-dyktatorowi", zupełnie jakby ktoś "starszy i mądrzejszy" przestawił wajchę i surowo przykazał im, żeby przestali dokazywać. Co prawda, ostatnio zorganizowali jakiś groteskowy "protest studentów", ale uczestników było tyle, co kot napłakał. Można tam było zaobserwować głównie przedstawicieli partyjnych młodzieżówek oraz studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Być może, że nie do wszystkich doszły jeszcze esemesy z instrukcjami.

 

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Komitet Obrony Demokracji powoli się zwija, co zresztą już we wrześniu ubiegłego roku przewidywał Aleksander Smolar, który utyskiwał, że KOD "wysysa energię żywotną z partii politycznych". Wprawdzie trudno mi sobie wyobrazić w jaki sposób pan Kijowski „wysysa energię” z pana Ryszarda Petru (jeżeli już, to o takie rzeczy raczej podejrzewałbym panią Joannę Schmidt), no, ale skoro takie opinie wygłasza sam Aleksander Smolar, to ja nie będę się z nim sprzeczał. Problem jednak w tym, że wielu szeregowym "obrońcom demokracji", którzy uwierzyli, że to wszystko naprawdę trzeba będzie jakoś wytłumaczyć "wyprowadzenie sztandaru KOD". Wielu z nich głęboko przeżyło wyprowadzenie innego sztandaru, 29 stycznia 1990 r., więc powtórki mogliby już nie wytrzymać. No, a poza tym tyle zainwestowali w ten cały KOD - łazili w tę i z powrotem, marzli na mrozie, mokli na deszczu, a teraz co? Mają tak po prostu zrezygnować? 

 

Na szczęście "Gazeta Wyborcza" jak zwykle stoi na posterunku i już znalazła wytłumaczenie, a w każdym razie usprawiedliwienie, które można z powodzeniem zastosować dla zawieszenia dalszych protestów "obrońców demokracji". To wytłumaczenie to smog. Oto, jak w dzisiejszym wydaniu donosi portal "Gazety Wyborczej", gazeta.pl: "W wielu miastach Polski poziom zanieczyszczenia powietrza jest dziś bardzo wysoki. Osoby starsze i dzieci, astmatycy, osoby z chorobami serca i dróg oddechowych powinny zostać w domu. Wszelkie aktywności na zewnątrz są odradzane." Wprawdzie informacja dotyczy dnia dzisiejszego, ale niewykluczone, że tak wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza będzie się powtarzał, więc również w przyszłości gazeta będzie doradzać, aby osoby starsze, astmatycy oraz osoby chorujące na serce i drogi oddechowe zostawały w domu. A ponieważ, jak widać po zdjęciach z demonstracji KOD, wśród "obrońców demokracji" dominują właśnie ludzie starsi i prawdopodobnie cierpiący na różne dolegliwości (możliwe, że między innymi te wyżej wymienione), to, zamiast demonstrować, takie osoby będą po prostu, zgodnie ze wskazówkami swojej ulubionej gazety, siedziały w domu. W ten sposób problem marszów "obrońców demokracji" zostanie rozwiązany. Jak widać i ze smogu mogą być pożytki. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka