Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
97
BLOG

Sponsorzy garną się do siatkówki na Dolnym Śląsku – a COVID atakuje…

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Siatkówka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Początek tygodnia był doprawdy rewelacyjny dla dolnośląskiej siatkówki. Najpierw w poniedziałek na Stadionie Olimpijskim, gdzie mieści się nowa siedziba Volley Wrocław (niegdyś Impel) ogłoszono, że KGHM wszedł do żeńskiej siatkówki w naszym mieście. Wszedł i to z przytupem!

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale prezes Jacek Grabowski i siatkarki z kapitan Adrianną Szady doprawdy narzekać nie mogą. A jeśli będą – to zgrzeszą. Przypomnę, że jest to w sensie faktycznym kontynuacja, choć formalnie sponsor jest nowy. Kontynuacja, bo udało się przed rokiem załatwić wejście spółki-córki KGHM czyli Centrozłomu. No, tylko, że teraz jest spółka-matka, a finanse ponoć dwa razy większe…

Potem był kujawsko-pomorski przerywnik, bo pojechałem na Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze okręgowego związku siatkarskiego właśnie na Kujawach i Pomorzu. Z ciekawostek, na delegatów na krajowy zjazd PZPS wybrano między innymi byłego trenera kadry narodowej siatkarek, a obecnie prezesa Pałacu Bydgoszcz Piotra Makowskiego oraz przez lata siatkarza znad Brdy, a obecnie prezesa Visly Bydgoszcz Wojciecha Jurkiewicza (tak, tak, jego brat to ten świetny piłkarz ręczny, reprezentant Polski).

Zjazd odbywał się Świeciu, w sali, w której grają siatkarki Jokera, póki co w czołówce Tauron Ligi. Do owej hali dojechała ekipa TVN-u z kamerą, ale nie dlatego, że nagle „Fakty po Faktach” i red. Piotr Kraśko zainteresowali się naszą dyscypliną. Chodziło oczywiście w rozmowie ze mną „sam na sam” o polityczne tsunami w naszym kraju...

Stamtąd wróciłem na Dolny Śląsk – najpierw do Lubina i tutaj z m.in. Tomaszem Tycelem, prezesem Cuprum (przez lata siatkarzem) i Marcelo Fronckowiakiem, brazylijskim trenerem tego klubu z polskimi korzeniami (dziadek Frąckowiak wyemigrował z Polski do Ameryki Łacińskiej) oraz dyrektor komunikacji i marketingu KGHM Lidią Marcinkowską- Bartkowiak mieliśmy konferencję prasową, na której obwieszczono ponowne zaangażowanie KGHM-u. A ja dodałem, że wedle planów, będzie ono większe niż w zeszłym sezonie. Warto też powiedzieć, że prawdopodobnie Cuprum zorganizuje towarzyski turniej siatkarski w Lubinie, między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem.

Z Lubina rzut beretem do Wrocławia, gdzie w bardzo efektownej scenerii, w hali Orbita (nie mogę sobie darować tego turnieju kwalifikacyjnego do IO w Tokio, gdzie ulegliśmy Serbkom 1:3, choć w trzecim secie nasze dziewczyny prowadziły 22-17-właśnie w Orbicie…) ogłosiliśmy z kolei wejście nowego sponsora – tym razem, uwaga, prywatnego! – do drużyny wrocławskiej „Gwardii”, która ma ambicję bić się o PlusLigę. Tym nowym sponsorem jest istniejąca od roku polska firma bukmacherska E- Winner. Podoba mi się, jak firmy z Trójmiasta sponsorują sport we Wrocławiu… Prezes Łukasz Tobys, współwłaściciel klubu Kajetan Maćkowiak, trener Krzysztof Jańczak cieszyli się także z tego – a ja wraz z nimi – że przy klubie pozostał sponsor w poprzedniego roku czyli miliatria.pl (brawa dla prezesa Piotra Zadumińskiego).

Lepszego początku tygodnia dla męskiej i żeńskiej siatkówki z Wrocławia oraz męskiej w Lubinie nie można sobie wyobrazić.

To, co mi się bardzo podoba w „Gwardii” Wrocław – oczywiście nie tylko tu, także w wielu innych miejscach na Dolnym Śląsku i w Polsce – to fakt, że małe i duże rzeczy tworzą prawdziwi pasjonaci siatkówki. Podkreśliłem to zresztą na konferencji prasowej. Bo tylko ludzie z pasją, z ambicjami mogą coś osiągnąć. W wywiadzie udzielonym kanałowi sportowemu SportGame powiedziałem, że o takich ludziach, jak w miejscowej „Gwardii” można mówić trawestując prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy’ego :to są ludzie, którzy nie pytają: „Co możesz mi dać, polska siatkówko?” – oni sobie stawiają co dzień pytanie: „Co ja mogę dać siatkówce?”. Tacy ludzie mają umiejętność zarażania innych swoimi sportowymi, siatkarskimi pasjami.

Tak na marginesie, właściciel kanału SportGame to mieszkający od lat we Wrocławiu i Belg ,całkowicie zresztą, spolonizowany, dziennikarz i operator Kurt Strubbe. Córka tego sympatycznego Flamanda jest reprezentantką… Belgii w hokeju na trawie. Ta dyscyplina jest w kraju siedziby „mojego” Parlamentu Europejskiego dużo silniejsza niż w Polsce. Przypomnę, że Belgowie to aktualnie wicemistrzowie olimpijscy.

W czasie pobytu w Warszawie, przy okazji pobytu w studio Polsat News i 40 minutowej (!) tam debaty „załapałem się” na druga połowę meczu Legii z liderem Górnikiem Zabrze (1-3). Warszawiacy dostali ostry łomot i po czterech kolejkach mają dwa razy punktów mniej niż Zabrzanie. Ale – uwaga - i tak przecież mają więcej punktów niż w zeszłym sezonie po czterech meczach. W tym kontekście zupełnie nie rozumiem decyzji o zwolnieniu Vukovicia i zastąpieniu go przez Czesława Michniewicza. Prawdę mówiąc, nie pierwsza to dziwna decyzja władz dawnego CWKS. Co innego decyzje naszego WKS…

P.S. COVID-19 zbiera coraz większe żniwo.

Właśnie się dowiedziałem o zarażeniu koronawirusem trenera Ślepska Malow Suwałki Andrzeja Kowala. Ten trener zaledwie po roku pracy na obecnych Kresach Północno-Wschodnich RP został przez internautów wybrany najlepszym trenerem w historii klubu. Życzę mu – i wszystkim moim rodakom, ofiarom pandemii – zdrowia.

*tekst ukazał się w tygodniku „Słowo Sportowe” (28.09.2020)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport