Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
797
BLOG

Imigrant Tusk, taniec Grodzkiej z Grodzkim, więcej jadu...

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Ludziska mówią, że za poprzedniego rządu było tak źle, że nawet premier Tusk musiał szukać roboty za granicą. Za to za tego rządu jest tak dobrze, że Polacy wracają do ojczyzny za robotą. Przykład pierwszy z brzegu: znowu Tusk.

Donald, jak to Donald nigdy się nie przepracowywał, teraz też ledwo przyjechał, przemówił raz i drugi, po czym ogłosił, że jedzie… na urlop! Być liderem partii opozycyjnej nad Wisłą i Odrą – toż to życie, jak w Madrycie!

Pewnie dlatego, że zanim na dobre wrócił, już od razu udał się na kanikułę, Tusk nie zdążył jeszcze powiedzieć cos na temat Kościoła, biskupów i ludzi wierzących. A dorobek, nie powiem, ma. Sam przecież mówił, że nie będzie klękał przed biskupem. Używając języka jego kolegi z KLD Jana Krzysztofa Bieleckiego, który gdy był premierem, mówił o „panu prymasie”, Tusk nie chciał klękać przed „panem biskupem”, ale przed panią kanclerz to już jak najbardziej. To właśnie tenże Donald, spec od „polityki miłości” wprowadził pogardliwe pojęcie „mohery”, w którym zawarł wszystko: niechęć do ludzi wierzących, do ludzi starszych, do ludzi szanujących tradycję. Po powrocie z wakacji najlepiej niech równie daleko trzyma się od Kościoła, jak zwykł to robić w każdą niedzielę i święta.

Nowy – stary szef PO nie ogłosił jeszcze żadnego hasła, ale już widać, słychać i czuć jakie zawołania mają największe szanse: np.: „Precz z PiS-em”, albo w ramach stałej personalnej obsesji „Precz z Kaczorem!”. Może Donek pojedzie po bandzie i ogłosi inne : „Więcej jadu!”… Tak, żeby było więcej czadu, trzeba więcej jadu, a limit wyznaczy zakochany w sobie biegacz z Sopotu.

Wrócił Tusk, to może teraz pora na inne reaktywacje. Powrót Palikota? Od razu z bimberkiem z własnej fabryki, będzie weselej. Powrót Grodzkiej? Zatańczy z Grodzkim (marszałkiem), wręczy mu list miłosny – koniecznie w kopercie! – będzie śmieszniej.

A na koniec, niby bez związku, historia z XVIII- wiecznej Francji. Słynny Talleyrand nie znosił ministra policji Fouche'a i gdy powiedziano mu, że monsieur Fouche gardzi ludźmi, Talleyrand odrzekł: „Nic dziwnego, ten człowiek zna dobrze samego siebie”…


*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" (14.07.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka